Dlaczego inne kraje stać na wysokie dotacje w czasie pandemii? Bo mają mnóstwo pieniędzy od Polaków

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Obecnie rządy generują plany pomocowe dla firm, aby wspomóc je w czasach pandemii. To też czasy, kiedy lobbyści starają się wywrzeć wpływ na rządy, w tym i polski, by zwiększyć pomoc, bo Niemcy mają taki pakiet, Holendrzy inny a Francja jeszcze wyższy itd. Zastanówmy się tylko skąd inne kraje mają na to fundusze.

Firmy planując ekspansję kierują się osiągnięciem zysku z inwestycji zagranicznej i wszystkie dysponują schematami rozkładu swoich działań z podziałem na kraj i zagranicę.

Jak widzimy, na rysunku wyżej, podziałka zysk jest najsilniej generowana w działalności zagranicznej, ponieważ tam koszty pracy i wytwarzania są niższe. Rozpatrzmy prosty przykład firmy w Polsce z analizą zysków: 

Koszty wyprodukowania (żółta strzałka) są w miarę niskie i pozwalają wygenerować sprzedaż na poziomie zielonej strzałki. Po odjęciu kosztów pracy uzyskujemy kwotę na inwestycję (czerwona strzałka). Charakterystyczny jest podział pensji w firmie, gdzie kierownictwo zarabia dużo więcej niż pracownicy. To charakterystyczny układ „feudalnego wyzysku” w firmach zagranicznych. Wysoka pensja kierownictwa ma za zadanie zamknąć usta wszelkim oportunistom, którym zapewniono przywileje. Pracownicy zarabiają w okolicach minimalnej pensji. Inaczej to wygląda w kraju pochodzenia firmy, co świetnie obrazuje grafika. 

Podkreślenia wyraźnie pokazują jak duże różnice są w zarobkach a plany produkcyjne wyglądają inaczej. 

W tabeli powyżej od razu widać, że koszty wytworzenia są większe (żółta strzałka) a niższa marża powoduje, że firmy zarabiają zbliżoną kwotę (zielona strzałka), a jednak na inwestycje przeznaczają dużo mniej (czerwona strzałka), co jest podyktowane potrzebą zapłacenia wyższych płac (czerwona linia). W przypadku krajów zachodu może to być przynajmniej 3,5 krotności zarobków w Polsce.

Co charakterystyczne, tam rozkład różnicy płac pomiędzy kierownictwem a pracownikiem jest niski. Wynika to z tego, że na zachodzie stawia się na kompetencje miękkie i lepszy dobór kadry i nie należy im płacić za milczenie. To generuje inne mechanizmy funkcjonowania w firmie i jest nastawione na lepszą organizację pracy, bo manager musi się bardziej wykazać, aby lepiej zarobić. W Polsce zarabia krotność pensji pracownika i bardziej spełnia rolę nadzorcy niż kreatora, bo pracownikom źle opłacanym nie kalkuluje się dbać o rozwój firmy, w której i tak zostaną krótko.

Zagraniczne dotacje w czasie pandemii wypracowane w Polsce?

Teraz przejdziemy do zasadniczej części, czyli tego, jak nadwyżki z firm w Polsce, trafiają do krajów pochodzenia firm. Ano prosto poprzez usługi doradcze. 

Mechanizm jest tak skuteczny, że wydrenował ogromne kwoty z Polski. Jak podaje portal wGospodarce.pl, w latach 2005-2015, z tytułu dywidend, odsetek, należności licencyjnych oraz opłat za usługi doradcze od polskich spółek dostały ponad 540 mld zł (wyliczenia Ministerstwa Finansów).

Najwięcej pieniędzy wyciągnęły z Polski firmy zarejestrowane w Holandii. Do tego kraju popłynęło aż 117,31 mld zł w ciągu tych 11 lat. Niewiele mniej zabrały z Polski firmy niemieckie – w ich przypadku drenaż polskich firm wyniósł prawie 102 mld zł. Na trzecim miejscu znalazły się firmy francuskie – wyprowadziły z Polski prawie 60 mld zł. Czwarte miejsce pod względem skali drenażu polskich firm zajęła Wielka Brytania – tamtejsze spółki wzięły z naszego kraju prawie 58 mld zł. Na piątym miejscu znalazł się Luksemburg, a więc kraj, który słynie z tego, że stanowi wielka pralnię pieniędzy wyprowadzanych z innych krajów. Do Luksemburga popłynęło prawie 48 mld zł” – wylicza wGospodarce.pl. 

Jeśli teraz ktoś napisze, że Niemcy, Holandia czy Francja dają swoim firmom więcej, to wróć do tego artykułu i przeanalizuj jeszcze raz, dlaczego tak jest. Co ciekawe informacje są w internecie i nikt ich nie neguje. A to oznacza, że ekonomiści, finansiści i CEO w firmach znają ten mechanizm, bo podpisują faktury za usługę doradczą z centrali.

Fot. Pixabay/Pijon