Zatrzymany na wysokości Erstfeld w Szwajcarii kierowca wykonywał transport z pogwałceniem całej masy przepisów. Wielokrotnie prowadził ciężarówkę bez robienia przerw (przez 18, 19, a nawet 25 godzin bez przerwy), nie rejestrował również w należyty sposób czasu pracy.
Policja z kantonu Uri wykazała, że mężczyzna przejechał w ciągu tygodnia blisko 2,2 tys. kilometrów bez wkładania karty do tachografu.
A to nie wszystko. Wiele do życzenia pozostawiał również stan samego pojazdu. Dziennik “La Regione” donosi o nieprawidłowościach technicznych oraz naczepie, która ograniczała kierowcy pole widzenia, powodując realne zagrożenie na drodze.
Nic dziwnego, że teraz sprawą kierowcy zajmie się prokuratura.