Wprowadzenie elektronicznego myta na Słowacji, spowodowało chaos na tamtejszych przejściach granicznych. Niedawno jak wczoraj, rozpoczął się protest słowackich przewoźników- kolejno dołączyli do nich polscy kierowcy.
Kilkunastogodzinne kolejki po odbiór GPS, biurokracja oraz nadmierna ilość formularzy, to tylko nieliczne powody protestu polskich kierowców. Na granicy czesko-słowackiej utworzyły się wielokilometrowe kolejki ciężarówek.
Jak poinformowali kierowcy- w biurze byłego urzędu celnego, odbiór urządzeń GPS nie był prostą sprawą. Kilkanaście godzin oczekiwania nie powinno nikogo zdziwić. Dodatkowo w kancelarii pracują tyko dwie osoby.
Urządzenia GPS można było zakupić za 100 euro, przy czym honorowana była tylko gotówka. Niektórzy zostawiali TIR-y na czeskiej granicy i brali taksówki, szukając innych punktów sprzedaży.
Podobna sytuacja miała miejsce na granicach z Ukrainą oraz Węgrami. Co niektórzy kierowcy z ukraińskich autobusów, skarżyli się, iż na urządzenie czekają już dwa dni.
Autor: Paulina Pożarycka
Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7419679,Chaos_na_slowackich_przejsciach_granicznych.html