Przewoźnicy unikają wyjazdów do tego kraju. Sam jest sobie winny

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Zagraniczni przewoźnicy unikają tras do Danii z powodu skomplikowanych i rygorystycznych przepisów – twierdzi duński związek transportu (SLD). Zamiast eliminować nieuczciwych przewoźników przepisy mogą uderzyć po kieszeniach Duńczyków.

„Widzimy tendencję do rezygnowania z transportów do Danii przez zagranicznych przewoźników” – powiedział portalowi transportmagasinet.dk Jesper Kronborg, szef sekretariatu SLD (Specialforeningen for Logistik og Distribution).

Dodał, że powodem nie jest nawet konieczność płacenia kierowcom duńskich stawek, ale mnogość problemów administracyjnych i rejestracji i dokumentów wymaganych do prowadzenia działalności.

Zalew papierologii

Przypomnijmy, że od stycznia 2021 r. wszyscy przewoźnicy jeżdżący w Danii, zarówno lokalni, jak i zagraniczni, muszą płacić swoim kierowcom duńską minimalną stawkę godzinową. Dotyczy to także kabotażu.

To jednak nie wszystko. Zagraniczni przewoźnicy muszą zgłaszać każdą usługę transportową w kraju do Duńskiego Nadzoru Handlowego. Istnieje także obowiązek dostarczenia obszernej dokumentacji za miniony rok, która m.in. obejmuje umowę o pracę, paski wypłaty, określenie sposobu obliczania wynagrodzenia duńskiego, dowód wypłaty wynagrodzenia, zestawienia czasu pracy i listy przewozowe.

Zgłoszenia muszą być przesłane online. Niemniej jednak dokumentacja musi być przetłumaczona na język duński lub angielski, a jej kopię kierowca musi mieć przy sobie na wypadek kontroli drogowej.

Celem wprowadzenia przepisów miało być stworzenie uczciwej konkurencji i równych warunków pracy dla kierowców w branży transportu drogowego. Jesper Kronborg tłumaczy jednak, że administracyjne wymagania są dla przewoźników jak kula u nogi. Nie pomaga fakt, że za błędy w dokumentach mogą otrzymać karę finansową w wysokości nawet 10 tys. duńskich koron (ok. 6,1 tys. zł.).

Przedstawiciel SLD tłumaczy, że istnieje niebezpieczeństwo, iż ostatecznie nowo wprowadzone przepisy doprowadzą do wzrostu kosztów dla duńskiego społeczeństwa. Rynek duński już teraz boryka się z brakiem kierowców i niedoborem mocy przewozowych, więc odstraszanie kolejnych firm transportowych z rynku może tylko doprowadzić do pogłębienia tych problemów. A to z kolei wpłynie na wzrost stawek za transport, prowadząc do podniesienia cen towarów i uderzenia w kieszenie duńskich podatników.

Fot. Politi/Facebook

Tagi