Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Dorota Ziemkowska
Co dalej z wydłużonymi ciężarówkami w Polsce? Jest odpowiedź Ministerstwa Infrastruktury
Wysokie ceny paliwa i kosztów prowadzenia działalności transportowej oraz brak kierowców - to główne powody, dla których tak ważne jest “efektywne wykorzystanie dostępnych zasobów materiałowych oraz pracowników” - przekonuje poseł Michał Jaros. I pyta w interpelacji do Ministerstwa Infrastruktury, czy planowane jest dopuszczenie do ruchu w Polsce pojazdów ciężarowych o całkowitej długości przekraczającej 18,75 m. Odpowiedź właśnie się ukazała.
Przypomnijmy – dziś w Polsce dopuszczalny jest ruch pojazdu członowego o maksymalnej długości wynoszącej 16,5 m lub zespołu pojazdów (pojazd silnikowy i naczepa) o długości do 18,75 m.
Jest to związane z przepisami określonymi w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z 2002 r. i w unijnej Dyrektywie Rady 96/53/WE z 1996 r.
W niektórych krajach Wspólnoty w określonych warunkach do ruchu dopuszczone są jednak dłuższe zestawy. Michał Jaros wymienia Szwecję, Danię, Niderlandy, Czechy, Portugalię i Hiszpanię. Dopytuje przy tym, czy resort pracuje nad wprowadzeniem przepisów umożliwiających zmianę wymiarów pojazdów dopuszczonych do ruchu na polskich drogach.
Korzyści i negatywne konsekwencje
W odpowiedzi Rafał Weber, sekretarz stanu Ministra Infrastruktury przyznał, że obecnie w resorcie trwają prace analityczne, dotyczące tego zagadnienia. Brane są przy nich pod uwagę m.in. doświadczenia krajów, w których wykorzystywane są tzw. Gigalinery, a więc pojazdy o długości 25,25 m.
Wyniki tej analizy mają zostać wykorzystane jeszcze w tym roku, podczas planowanej dyskusji z Komisją Europejską, dotyczącej rewizji wspomnianej unijnej Dyrektywy.
Rafał Weber studzi jednak emocje. Przypomina bowiem, że poza niekwestionowanymi korzyściami z wykorzystania Gigalinerów (zwiększenie o 56 proc. objętości przewożonego ładunku, zmniejszenie zużycia paliwa nawet do 15 proc. na tonokilometr, redukcja spalin i niezbędnej kadry), trzeba zwrócić uwagę również na negatywne konsekwencje.
To przede wszystkim parametry niektórych skrzyżowań i tuneli, uniemożliwiające ruch tak długich pojazdów oraz tworzenie zagrożenia dla innych użytkowników dróg (czego przykładem może być dłuższe wykonywanie manewru wyprzedzania).
Dłuższe, więc cięższe
To jednak nie wszystko. By w pełni wykorzystać potencjał tkwiący w dłuższych pojazdach, należałoby również podnieść ich dopuszczalną masę całkowitą. A to rodzi kolejny problem – przyspieszoną degradację infrastruktury drogowej.
Zagrożenie to jest szczególnie istotne w warunkach naszego kraju, gdzie – jak wskazują dane pozyskane z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów – tylko około 70 proc. sieci publicznych dróg krajowych jest przystosowana do ruchu pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej na poziomie 40 ton” – przypomina w odpowiedzi na interpelację Weber.
Szacuje również, że przejazd takich pojazdów będzie prowadził do skrócenia okresu bezpiecznej eksploatacji aż ¼ obiektów na drogach krajowych, a zabroniony jest w przypadku 6 proc. obiektów niższych klas.
Sekretarz stanu dodaje ponadto, że dopuszczenie do ruchu takich pojazdów po około 75 proc. obiektów infrastruktury drogowej w RP będzie stanowiło istotne zagrożenie dla konstrukcji tych obiektów.
Stąd też Ministerstwo Infrastruktury uważa, że efektywne korzystanie z Gigalinerów będzie możliwe tylko wówczas, gdy zostaną stworzone międzynarodowe korytarze transportowe, dostosowane do wymogów wspomnianych pojazdów.