Odsłuchaj ten artykuł
Fot. AdobeStock/auremar
Nowe przepisy Kodeksu pracy a dorabianie przez kierowców. Ryzyko spadku bezpieczeństwa na drogach jest realne?
Nowelizacja Kodeksu pracy od początku wzbudzała kontrowersje, zwłaszcza w branży transportowej. Do jednego z najpoważniejszych zarzutów odniosła się Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej.
Poseł Witold Zembaczyński wystosował interpelację, w której zauważa, że “nowe przepisy Kodeksu pracy ułatwią kierowcom dorabianie w innych firmach po godzinach pracy, a to może wywołać ryzyka dla bezpieczeństwa na drogach”.
Odnosi się przede wszystkim do przepisu, zgodnie z którym pracodawca nie ma prawa zabraniać pracownikowi zatrudnienia się w innej firmie.
Oznacza to, że kierowcy, bez jakichkolwiek ograniczeń, w czasie przeznaczonym do odebrania odpoczynku, np. tygodniowego, zamiast wypocząć, będą mogli dalej pracować w innym obszarze, np. ochrony osób i mienia, a następnie legalnie wrócić do wykonania kolejnego przewozu, np. pasażerów autokarem” – pisze polityk.
Jego obawy są spójne z tym, co wielokrotnie jeszcze na etapie prac nad nowelizacją zgłaszali przedstawiciele przewoźników. Z uwagi na brak wzięcia pod uwagę tych uwag, związek Transport i Logistyka Polska jeszcze w marcu wystosował prośbę do prezydenta Andrzeja Dudy o skierowanie ustawy dotyczącej Kodeksu pracy do Trybunału Konstytucyjnego.
TLP sugerowało zbadanie zgodności z Konstytucją trzech przepisów:
- wymagającego od pracodawcy informowania pracownika o dobowym i tygodniowym wymiarze czasu pracy,
- wprowadzającego zbyt krótkie, zdaniem TLP, vacatio legis (w wymiarze 21 dni od dnia ogłoszenia ustawy)
- oraz właśnie uniemożliwiającego przedsiębiorcy zakazanie podwładnemu pozostawania w stosunku pracy z innym pracodawcą.
Minister uspokaja
Odpowiedzi na interpelację posła Zembaczyńskiego udzieliła minister Marlena Maląg. Przypomniała w niej, że czas pracy kierowców, niezależnie od tego, czy zatrudnionych na podstawie stosunku pracy, czy też nie, regulują przepisy ustawy z 2004 r.
Zgodnie z nimi “tygodniowy czas pracy kierowcy łącznie z godzinami nadliczbowymi, nie może przekraczać przeciętnie 48 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 4 miesięcy. Tygodniowy czas pracy może być przedłużony do 60 godzin, jeżeli średni tygodniowy czas pracy nie przekroczy 48 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 4 miesięcy” – czytamy w odpowiedzi.
Minister równocześnie zapewniła, że “wyżej przedstawiony wymiar czasu pracy obowiązuje także kierowcę zatrudnionego u więcej niż jednego pracodawcy”.
Co więcej, w związku z czasem pracy i odpoczynku kierowcy na przewoźnikach ciążą określone obowiązki. Chodzi o informowanie podwładnych o obowiązujących przepisach czasu pracy oraz uzyskiwanie oświadczenia od kierowcy, w którym ten informuje, czy jest zatrudniony u innego pracodawcy oraz w jakim wymiarze godzinowym.