Fot. Pixabay_BarneyElo

Chaos na przygranicznych parkingach i większa emisja CO2. Taki może być efekt Pakietu Mobilności

Nowe przepisy Pakietu Mobilności, które zaczną obowiązywać za kilkanaście dni mogą wywołać trudną sytuacją na granicach - ostrzega niderlandzka organizacja przewoźników TLN. Chodzi o regulacje związane z tachografami. Ręczny zapis przekroczenia granicy będzie obowiązkowy od początku przyszłego miesiąca.

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Aktualizacja, 20 stycznia 2022 r., godz. 11:00

2 lutego, a więc za 14 dni wchodzą w życie zapisy Pakietu Mobilności nakładające na kierowców obowiązek wpisywania w tachografie kodu kraju, do którego wjeżdżają. Muszą oni to zrobić na pierwszym możliwym przystanku za granicą. Informacja o przekroczeniu granicy w tachografie będzie wymagana w nowym systemie delegowania, a z czasem również do egzekwowania przepisów o kabotażu. 

W opinii niderlandzkiej organizacji przewoźników TLN, stosowanie się do nowego obowiązku, może doprowadzić do chaosu i zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Na podstawie danych z Rijkswaterstaat (Dyrekcji Generalnej ds. Robót Publicznych i Gospodarki Wodnej), związek szacuje, że około 96 tys. ciężarówek codziennie przekracza holenderską granicę.

Tylko autostradą A67 w pobliżu Venlo przejeżdża dziennie ok. 14 tys. samochodów ciężarowych. Od przyszłego miesiąca zaczną się one masowo zatrzymywać w pobliżu granicy – na stacji benzynowej i najbliższym parkingu. Można spodziewać się, że niektórzy kierowcy postanowią odebrać w tym miejscu obowiązkową przerwę. Nietrudno wyobrazić sobie chaos, do jakiego to doprowadzi. Wiąże się on z ogromnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. TLN spodziewa się, że jeśli wszyscy kierowcy faktycznie będą chcieli stosować się do nowych przepisów, będą się również zatrzymywać na pasach awaryjnych lub wjazdowych wyjazdowych z parkingu i stacji. 

Z kolei jeśli truckerowi nie uda się zatrzymać i wprowadzić w tachografie kodu kraju, do którego wjeżdża, naraża siebie i przewoźnika na grzywny. Te zaś, w przypadku przewoźnika, zostają zarejestrowane w systemie ERRU (Europejski Rejestr Przedsiębiorstw Transportu Drogowego) i w przypadku “recydywy” mogą doprowadzić do utraty dobrej reputacji przewoźnika  i uprawnień do wykonywania działalności transportowej. Brak wspomnianego zapisu w tachografie będzie stanowić bardzo poważne naruszenie. Skutkuje ono 3 punktami karnymi ERRU w Niderlandach – wyjaśnia TLN.

Obecnie nie wiadomo, jak surowo będą traktowani kierowcy, którzy przejeżdżają obok pełnego parkingu ze względów bezpieczeństwa i wpiszą kod kraju w późniejszym czasie” – wyjaśnia TLN.

Wyższe koszty i większa emisja CO2

Opóźnienia na granicach będą wiązały się z dodatkowymi kosztami dla przewoźników, ale nie tylko. Dodatkowy obowiązkowy postój będzie prowadził do zwiększenia emisji CO2 – przestrzega niderlandzka organizacja.

Ciężarówka zużywa około jednego litra oleju napędowego, aby osiągnąć prędkość 80 km/h po zatrzymaniu i emituje w ten sposób 3,2 kg CO2. W sumie 96 tys. ciężarówek niepotrzebnie wyemitowałoby każdego dnia 307 tys. kilogramów dodatkowego CO2. Tyle samo, co roczne emisje 15 gospodarstw domowych” – wylicza TLN.

Jednocześnie związek zauważa, że ​​jest to sprzeczne z celami zrównoważonego rozwoju sektora transportowego, ale także samej Unii Europejskiej, która do 2030 r.  chce ograniczyć emisję CO2 o 55 proc. 

Alternatywne rozwiązanie 

TLN ma pomysł, jak uniknąć chaosu na granicach. Związek wezwał Komisję Europejską do zmiany przepisu, tak aby kierowcy mogli wpisywać kod kraju na pierwszym planowanym lub faktycznym przystanku, a nie w pierwszym możliwym punkcie postoju bezpośrednio na granicy czy za nią.

Holendrzy zwracają również uwagę, że obowiązek ten wygaśnie z końcem 2025 roku. Następnie wszystkie ciężarówki, które jeżdżą po całym świecie, zostaną wyposażone w nowy tachograf: inteligentny tachograf 2. Urządzenie to będzie automatycznie rejestorwało kraj, do którego wjeżdza kierowca, dzięki zastosowanej technologii GPS. 

Tagi