Fot. Port f Baltimore/Facebook

Strajk dokerów trwał krócej niż zakładano, ale odbudowa łańcuchów dostaw potrwa tygodnie

Strajk w portach na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych i na wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej zakończył się po trzech dniach, czyli znacznie szybciej, niż oczekiwano. Mimo to zaległości w postaci ponad 40 statków oczekujących na rozładunek ładunku wartego miliardy dolarów oznaczają, że skutki akcji strajkowej będą długotrwałe. 

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Międzynarodowe Stowarzyszenie Dokerów (ILA) i grupa pracodawców United States Maritime Alliance (USMX) osiągnęły wstępne porozumienie w sprawie płac już w ubiegły czwartek, a więc po trzech dniach strajku. Związkowcy i pracodawcy przedłużyli też umowę ramową do 15 stycznia 2025 r., dając sobie pole do dalszych negocjacji dotyczących przede wszystkim automatyzacji w portach.

Według danych firm Xeneta, Kuehne+Nagel i Marine Benchmark po trzech dniach akcji, w piątek rano w kolejce do zawinięcia do objętych strajkiem portów oczekiwało 44 statków, a w drodze do nich było ponad 120. 

Długotrwały kryzys na taką skalę byłby toksyczny dla globalnych łańcuchów dostaw, dlatego rynek odetchnął z ulgą” – skomentował szybkie zakończenie strajku Peter Sand, główny analityk Xenety zajmującej się analizą rynku morskiego.

Zdaniem Sanda zamknięcie portów na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych i wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej nawet na trzy dni wiąże się z poważymi konsekwencjami.

Musimy teraz poczekać, aby zobaczyć, jak szybko powracający pracownicy będą w stanie i będą chcieli poradzić sobie z ogromnymi zaległościami. Na statkach czekających na rozładunek sa bowiem tysące kontenerów przewożących towary warte miliardy dolarów” – dodał główny analityk Xenety.

Skutki strajku sięgną 2025 r.

Według Petera Sanda skutki akcji strajkowej w amerykańskich portach dopiero ​w nadchodzących tygodniach rozprzestrzenią się na globalne łańcuchy dostaw.

Dziesiątki statków opóźnionych na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych i Wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej również będą miały opóźnienie w powrocie na Daleki Wschód. Będzie to miało wpływ na harmonogramy pod koniec tego roku, a prawdopodobnie nawet w 2025 r. w okresie poprzedzającym Chiński Nowy Rok pod koniec stycznia, kiedy tradycyjnie zwiększa się liczba towarów wysyłanych z Dalekiego Wschodu” – obawia się Peter Sand.

Podkreśla, że nie można opuścić zaplanowanego cotygodniowego rejsu statku przewożącego 15 tys. kontenerów i nie spodziewać się reperkusji dla przewoźników i importerów. 

Stawki frachtu reagują

Najnowsze dane Xenety pokazują, że spedytorzy odczuli już wzrost stawek frachtu będący bezpośrednią konsekwencją strajków. Stawki spot na najbardziej dotkniętej trasie, łączącej Europę Północną ze Wschodnim Wybrzeżem Stanów Zjednoczonych, wyniosły 4 października 2900 dolarów za FEU (kontener 40-stopowy), co stanowi wzrost o 58 proc. od końca sierpnia.

Wpłynęło to również na alternatywną trasę między Europą Północną a Zachodnim Wybrzeżem Stanów Zjednoczonych, przy średnim wzroście stawek spotowych o 48 proc. w tym samym okresie, osiągając 4450 dolarów za FEU.

Już teraz widać skutki finansowe dla spedytorów w związku ze wzrostem stawek frachtowych w transporcie transatlantyckim w czasie, gdy rynki innych dużych przewozów z Dalekiego Wschodu pozostają na wysokim poziomie z powodu konfliktu na Morzu Czerwonym” – zauważa Peter Sand.

Analityk obawia się kolejnych strajków, które przyczynią się do dalszych zakłóceń w łańcuchach dostaw.

Automatyzacja to problem, którego obie strony nie były w stanie rozwiązać przez ponad rok negocjacji – teraz mają tylko 100 dni na osiągnięcie porozumienia, w przeciwnym razie możemy być świadkami kolejnych strajków” – dodał analityk Xenety.

 

Tagi