“Dla bezpieczeństwa” władze przekierowały ruch na płatne autostrady i stworzyły nowy problem

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

W tym miesiącu z kolejnego odcinka hiszpańskiej drogi krajowej ruch ciężarowy został przekierowany na płatną autostradę. Za decyzją stały względy bezpieczeństwa. Nikt niestety nie uwzględnił przy tym konsekwencji, jakie poniesie branża transportowa.

W połowie kwietnia hiszpańskie władze przekierowały ruch ciężarowy z drogi krajowej N-340, na odcinku między gminami Peñiscola i Torreblanca (w Walencji), na płatną autostradę AP-7. To już kolejne takie posunięcie władz. Od zeszłego roku ciężarówki nie mogą poruszać się również po N-340 i N-240 w prowincjach Tarragona, Barcelona, Castellón, oraz Lleida i muszą korzystać z płatnych autostrad – AP-7 i AP-2.

Hiszpańska federacja związków transportowych Fenadismer informuje o poważnych utrudnieniach na AP-7 związanych z przekierowaniem na tę autostradę ciężarówek. Liczba trucków podwoiła się bowiem na tym odcinku, a liczba miejsc parkingowych, rzecz jasna, pozostała bez zmian. Federacja wskazuje, że na odcinku AP-7, którego dotyczy przekierowanie, są tylko trzy parkingi dla ciężarówek (Benicarló, La Ribera i Baix Ebre). Zmieści się na nich łącznie zaledwie 90 pojazdów.

Brak infrastruktury sprawia, że kierowcy nie mogą odebrać przepisowych odpoczynków, a więc przekraczają dozwolony czas pracy, narażając na niebezpieczeństwo siebie i innych uczestników ruchu. Tym samym argument hiszpańskich władz o względach bezpieczeństwa traci swoją moc.

Fenadismer uważa, że ​​ta sytuacja jest „absolutnie nieracjonalna i sprzeczna z zasadami efektywności biznesowej i bezpieczeństwa drogowego”. Federacja zaskarżyła już do sądu decyzje o przekierowaniu ruchu ciężarowego na płatne autostrady.

Komentarz redakcji

Problemy przy hiszpańskich autostradach to kolejny przykład na to, że przepisy, czy to unijne czy krajowe, powstają w oderwaniu od rzeczywistości i często na szkodę branży transportowej. Mimo że bez przewoźników, kierowców i ciężarówek europejska gospodarka nie mogłaby funkcjonować, to próby dalszego regulowania sektora (a także ruchu drogowego) uniemożliwiają działalność jego przedstawicielom. Wystarczy przyjrzeć się przepisom Pakietu Mobilności i zakazowi odbierania regularnych tygodniowych odpoczynków w kabinie. We wszystkich tych przypadkach brak odpowiedniej infrastruktury uniemożliwia stosowanie się do prawa. I choć błąd popełniają władze, które tworzą przepisy niemożliwe do spełnienia, to koszty ponosi branża przewozowa.

Fot. Wikimedia/Jorge Franganillo CC SA 2.0

Tagi