Płaca minimalna na Węgrzech i we Włoszech: Polacy domagają się wyjaśnień

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty
|

8.08.2016

Wygląda na to, że polskie władze obawiają się wpływu przepisów o płacy minimalnej we Włoszech i na Węgrzech na polską branżę transportową. Nasz rząd zwrócił się do Włochów i Węgrów z prośbą o wyjaśnienia, jaki wpływ nowe przepisy będą miały na transport międzynarodowy, a także, czy zmiany dotyczą również przewoźników.

W ambasadach prawa wre

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa informuje, że strona węgierska ma odpowiedzieć Polsce już 9 sierpnia, czyli w najbliższy wtorek. Nie wiadomo zaś, kiedy odpowiedź wystosują Włochy.

Jednocześnie polscy dyplomaci na Węgrzech i we Włoszech zbierają informacje o nowych zasadach dotyczących płacy minimalnej dla pracowników delegowanych w tych krajach.

Wszystko po to, aby przygotować zestaw danych dla polskich firm transportowych i pomóc im dostosować się do nowego prawa. Dziś przesyłają one mnóstwo pytań do urzędników, nie wiedząc, na czym stoją.

Polscy przewoźnicy boją się zmian

Teraz Węgry i Włochy, wcześniej Niemcy i Francja – coraz więcej państw Europy wdrożyło już przepisy dotyczące płacy minimalnej dla pracowników delegowanych.

Dla firm transportowych z Polski te zmiany to duży kłopot. Dlaczego?

  • Płaca minimalna dla pracowników delegowanych na Węgrzech, we Włoszech, we Francji i w Niemczech dla Polaków oznaczać będzie wyższe koszty

  • przepisy o płacy minimalnej w Europie mogą obniżyć konkurencyjność firm transportowych z Polski, a mniejsza liczba zleceń przełoży się na mniejsze zarobki i może doprowaddzić do zmniejszenia liczby miejsc pracy

  • nowe europejskie zasady wymagają ustanowienia przedstawiciela, który będzie reprezentował firmę z Polski. To oznacza dodatkowe, uciążliwe formalności

Tagi