Odsłuchaj ten artykuł
Screen: Facebook
Podczas lockdownu złodzieje nie próżnowali. Rekordowa kradzież z naczepy – ładunek wart prawie 9 mln euro
Do organizacji TAPA (Technology Asset Protections Association – Związek Ochrony Aktywów Technologicznych) wpłynęło znacznie więcej zgłoszeń o kradzieżach ładunków z ciężarówek w krajach Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (region EMEA) w pierwszej połowie 2020 roku niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Ma też na to wytłumaczenie.
Stowarzyszenie TAPA zarejestrowało w pierwszej połowie tego roku wyraźnie więcej kradzieży ładunków. W bazie danych zarejestrowanych zostało dotąd 3278 incydentów. Odnotowane w ich wyniku straty wyniosły ponad 85 mln euro w regionie EMEA (46 krajów Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki) . Należy tu jednak wspomnieć, że informacje na temat wartości skradzionych ładunków wpłynęły tylko dla 2154, tj. 65,7 proc. incydentów.
Dla porównania w tym samym okresie 2019 roku przedsiębiorstwa należące do organizacji straciły w wyniku kradzieży ładunków 55 mln euro. Mówimy zatem o wzroście na poziomie 64 proc. (rok do roku).
Jednocześnie TAPA podkreśla, że udostępnianie danych przez organy ścigania zostało wstrzymane w momencie, gdy służby musiały zająć się kontrolą i obsługą krajowych protokołów dotyczących lockdownu. W związku z tym organizacja nie otrzymała jeszcze pełnych informacji na temat kradzieży ładunków w analizowanych obszarach.
Niemniej wszelkie nadzieje, że ograniczenia w przemieszczaniu się ludzi i pojazdów podczas szczytu pandemii wpłyną na zmniejszenie tego rodzaju przestępczości, zostały szybko rozwiane – donosi stowarzyszenie.
Według wstępnej analizy incydentów między styczniem a czerwcem, drobni, “okazjonalni” złodzieje ładunków mogli zdecydować się na pozostanie w domach i nie ryzykować wobec wzmożonych kontroli służb. Jednak w przypadku zorganizowanych grup przestępczych okres lockdownu był nie tylko czasem “zwykłego biznesu”, ale wręcz dał im nowe i lukratywne możliwości.
Według Thorstena Neumanna, prezesa i dyrektora generalnego TAPA, przestępcy w okresie pandemii skrupulatniej niż zwykle dobierali w towary, które na czarnym rynku cieszyły się największym wzięciem.
Niemcy, Francja, Wyspy i Niderlandy na celowniku
W pierwszej połowie tego roku łupem złodziei najczęściej padały komputery, produkty farmaceutyczne, wyroby tytoniowe, odzież i obuwie, telefony, artykuły spożywcze, kosmetyki i artykuły higieniczne, a także ciężarówki i przyczepy.
Według najnowszej statystyki do kradzieży najczęściej dochodziło w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji i w Niderlandach.
Największe straty spowodowała kradzież ładunku z ciężarówki, do której doszło w tym roku w Wielkiej Brytanii. 9 marca złodzieje napadli na pojazd przewożący komputery i laptopy o wartości niemal 9 mln euro. Przestępstwo zdarzyło się tuż po tym, gdy ciężarówka opuściła obiekt usługowy w Nuneaton w Warwickshire w Wielkiej Brytanii.
Kolejne incydenty, których efektem były straty powyżej 1 mln euro, miały miejsce w Hiszpanii, Francji, Holandii na Wyspach oraz w Nairobi. Większość z tych kradzieży odnotowano w marcu i kwietniu, czyli w szczycie pandemii COVID-19.
Raport TAPA to tylko wycinek rzeczywistości
Warto jednak podkreślić, że statystyki prezentowane przez TAPA, opierają się wyłącznie na zgłoszeniach dokonanych przez zrzeszone w niej przedsiębiorstwa. Pokazują więc tylko część kradzieży, do jakich dochodzi w Europie na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Dla potwierdzenia tego faktu należy odnotować, że według raportu, w Polsce w pierwszym kwartale br. doszło jedynie do dwóch incydentów, a w Czechach do jednego.
Do związku należy ponad 500 producentów dóbr konsumpcyjnych z całego świata – m.in. Apple, Cisco, Fujitsu Siemens, Motorola, Nike. Należą do niej także przedsiębiorstwa z branży transportowej np. DHL Worldwide Express i Grupa Schenker.
W zeszłym roku nasi klienci zgłosili 19 szkód kradzieżowych. W tym już 28. To liczba przywłaszczeń i kradzieży, zatem również zauważamy wzrost tego typu incydentów” – powiedziaił redakcji trans.INFO Adam Pająk, prezes firmy ubezpieczeniowej Transbrokers.eu.
Fot. Screen Facebook