Wiarygodne znaki drogowe (wywiad)

Ten artykuł przeczytasz w 12 minut
|

1.02.2010

Życie człowieka w głównej mierze opiera się na znakach. Są to umowne symbole przyjęte przez społeczeństwo, które mają nam nie tylko ułatwiać pewne sytuacje ale i komunikację.
By zrozumieć istotę znaku w ujęciu komunikacji drogowej, przeprowadziłam rozmowę z Panem Markiem Gajdą, należącym do zespołu tworzącego projekt "Drogowskaz Classic".
 

 

Panie Marku, czym dla nas jest istota znaku oraz związane z nim trudności?

"W świecie, który nas otacza, nieraz spotykamy rzeczy, nad genezą których zastanawiamy się.  Są to, na przykład, nowe kształty codziennych przedmiotów, nowe kroje ubrań czy też wyimaginowane wzory opakowań produktów na półkach w sklepie.  To samo odnosi się do bardziej banalnych i mniej zauważalnych rzeczy takich jak znaki drogowe, opracowanie i wykonanie których nieraz budzi w nas zastanowienie, a często mieszane uczucia.  Podczas gdy polskie znaki z serii A-F opierają się dość ściśle na standardach międzynarodowych (za wyjątkiem niektórych aspektów kolorystyki) i są uniwersalnie rozpoznawalne, znaki kierunku leżą po diametralnie przeciwnej stronie ocierającej się o chaos, bylejakość i niedopatrzenie".

Jak Pan oceni jakość znaków na dzień dzisiejszy?

"Jest rzeczą dziwną i niezrozumiałą, że w Polsce do dziś dzień drogi najwyższej jakości, jakimi są drogi kategorii A i S, nadal używają wzorców oznakowania zaczerpniętych z brulionu szkolnego z lat 70-tych ubiegłego stulecia.  Małe, nierówne, często niekonsekwentnie stawiane, wzorowane na sztywnych i ograniczonych ustawowo szablonach z rozporządzenia Ministra Infrastruktury.  Są one wszędzie: od Gdańska po Zakopane, od Szczecina po Bieszczady, od Bogatyni po Suwałki.  
W życiu codziennym możemy spotkać wiele ekstremalnych przykładów złego oznakowania w każdym mieście przeciętnej wielkości.  Jednym z bardziej skrajnych przykładów jest chyba to, że w polskim ustawodawstwie nie ma wzoru drogowskazu tablicowego na więcej niż dwa pasy ruchu.  Rozporządzenie nie pozwala na takie sytuacje, podczas gdy w rzeczywistości dróg o profilu 2×3 lub 2×4 przybywa nam coraz więcej z roku na rok, szczególnie teraz w okresie poprzedzającym Euro 2012".

Rozumiem zatem, iż cała ta sytuacja wraz z poczuciem, iż poza granicami kraju organizacja w tej sprawie wygląda znacznie lepiej zmobilizowała do powstania projektu…

"Projekt ‘Drogowskaz Classic’ powstał dosyć spontanicznie, głównie z obserwacji rozwiązań, które zastosowano na nowopowstałych odcinkach autostrad A4 i A1, a w szczególności jako naturalna reakcja na oczywiste błędy i niedociągnięcia, które pojawiły się w oznakowaniu tych autostradach.  Aspektem, który przechylił szalę goryczy był znak na skrzyżowaniu autostrad A4 i A18, gdzie zastosowano niejasne, nierówne i nieestetyczne znaki, które oprócz tego, nie kierowały kierowców na Berlin i Drezno via, odpowiednio, A18 i A4.  Wywarło to natychmiastową dyskusję wśród entuzjastów dróg i chęć zrobienia czegoś pozytywnego w tej sprawie.  Poszedł list do GDDKiA we Wrocławiu, gdzie obiecano nam zmiany po odebraniu autostrady od wykonawcy.  Minęły tygodnie, potem miesiące, minął ponad rok, minął również termin oddania autostrady do użytku, a obiecanki pozostały bez odzewu i konkretów w terenie".

Czy to jednak nie zniechęciło Państwa do dalszego działania?

"Oczywiście że nie- w międzyczasie, nie czekaliśmy na oficjalną machinę, a praca nad projektem ulepszenia naszego oznakowania szła powoli lecz systematycznie do przodu.  Rodziły się kolejne rysunki, pomysły i rozwiązania.  Przybywało problemów do rozpatrzenia używając szablonów wypracowanych dotychczas.  Dyskusja była kulturalna, czasami zacięta, lecz cały czas krok po kroku dążyliśmy do wytyczonego celu.  Oprócz oczywistych dyskusji nad aranżacją informacji na znaku, obszar dyskusji objął krój pisma, które jest kluczowym elementem dobrego oznakowania.  Na koniec, spisaliśmy nasze deliberacje w jeden dokument końcowy wraz z wypracowanymi elementami grafiki i podsunęliśmy gotowy szkic pod nos centralnego biura GDDKiA w Warszawie".

Jak w dwóch zdaniach określiłby Pan powagę sytuacji powstania projektu?

"Spontanicznie, społecznie, jako zwykły odzew na to, co uważaliśmy za nieadekwatny element współczesności, słono sponsorowany z naszych podatków.  W pewnym sensie rzuciliśmy wyzwanie dla GDDKiA.  Jako kierowcy i obywatele mamy nadzieję, że organy odpowiedzialne za zarządzanie naszymi drogami staną czołem wobec tego zadania".

Skoro znamy przyczynę jak i pierwsze kroki ku powstaniu projektu, czas na to, by omówił nam Pan cele i założenia…

"Główny cel projektu był bardzo prosty: zróbmy coś z oznakowaniem autostrad i dróg ekspresowych i podnieśmy standard do rangi światowej.  Natychmiast pojawiło się pytanie ‘jak to zrobić?’.  Pozostało nam tylko podwinięcie rękawów i spędzenie kilku miesięcy nad opracowaniem projektu.  Nikt nas nie gonił; motywacja, jak na entuzjastów przystało, była wysoka; satysfakcja płynąca z osiągniętych wyników elektryzowała nas do kontynuowania dalszej pracy".

Czy powstanie projektu moglibyśmy uznać za ewolucję, czy pewnego rodzaju rewolucję?

"W historii ludzkiej słowo rewolucja nie zawsze kojarzy sie z pozytywnymi zmianami lecz raczej z czymś, co oznacza wiele długoletnich wyrzeczeń, trudu i poświęcenia.  Nie tak chcemy malować wizerunek projektu.  ‘Drogowskaz Classic’ jest jednym z najbardziej pozytywnych kroków jakie podjęto w ostatnich latach w polskim zarządzaniu ruchu.  Wizja projektu i jego zamierzenia są jak najbardziej pokojowe, ulepszające, a stąd naturalnie ewolucyjne".

W takim razie, jak określiłby Pan jej istotę?

"Połowa aspektów obecnego oznakowania jest kompletnie zachowana: kolorystyka, sekwencja podawania informacji, ogólny krój pisma.  Projekt porządkuje tylko te elementy, które kłóciły się z generalnymi zasadami zdrowego rozsądku oraz z szerokopojętymi dobrymi praktykami oznakowania dróg A i S, które obowiązują w innych państwach Unii Europejskiej".

Z jakich wzorców czerpali Państwo inspirację?

"Wzorowaliśmy się na naszych najbliższych sąsiadach na południu i zachodzie kraju, a także na innych krajach o długiej tradycji dróg szybkiego ruchu.
Nie chcemy aby Polska, która jest dużym, dynamicznym krajem w samym środku Europy, odbiegała od przyjętych norm i wprowadzała swoje rozwiązania, wiele z których wygląda co najmniej kuriozalnie, a niektóre kompletnie niezrozumiale.  ‘Drogowskaz Classic’ podnosi standard naszego oznakowania do klasy światowej.  Jako punkt wyjściowy projekt uczył się na błędach innych, wykorzystywał zasadę kumulacji wiedzy, i wzorował się na krajach, które temat oznakowania przerabiały już dobrych kilka lat temu.  Jednocześnie, polskie osobliwości i niuanse oznakowania otrzymały swoje godziwe i namacalne miejsce.  Tym samym można by powiedzieć, że i wilk syty, i owca cała, a kierowcy są jedynymi wygranymi w tej sytuacji"

Dobre oznakowanie to w rzeczywistości pragnienie każdego kierowcy, poruszającego się w nieznane. Wychodząc im naprzeciw musieli mieć Państwo jakieś złote metody.
Jakie zatem są najlepsze cechy oznakowania, ułatwiającego nam życie?

"To prawda, podstawą jest dobre oznakowanie. Można uznać, iż pokierowaliśmy się "siedmioma złotymi zasadami:

1. Prostota przekazu informacji.  Jasne, klarowne i jednoznaczne informacje płynące ze znaków, które przemawiają do nas intuicyjnie.  Zadaniem kierowcy jest to, aby obserwować drogę, nie to aby rozwiązywać drogowo-ustawową łamigłówkę.  Logika oznakowania powinna być zachowana, ale nie powinna dominować lub przesłaniać całości lecz dopełniać przekaz informacji.

2. Respekt dla różnych stylów i nawyków nawigacyjnych.  Nasz zespół reprezentuje małą ale wystarczającą próbkę populacji, która odzwierciedla typowe zachowania kierowców.  Dlatego przy wprowadzeniu każdego rozwiązania dyskutowaliśmy nad tym, jak większość ludzi rozumie dane rozwiązanie.  Okazuję się, że proporcje ludzi nawigujących według numerów i nazw miast są mniej więcej równe.  Dlatego, ‘Drogowskaz Classic’ wychodzi na przeciw obu rodzajom kierowcy.

3. Dbaj o to, aby kierowca nie musiał domyślać się co oznakowanie mu mówi lub już powiedziało.  Powtórka informacji jest integralną częścią ‘Classica’ i występuje często.  W ten sposób, kierowca jest uspokajany, że podjął odpowiednie decyzje w odpowiednich punktach decyzyjnych, co poprawia bezpieczeństwo nas wszystkich gdyż kierowca zachowuje się bardziej przewidywalnie i nie robi nagłych manewrów.  W ‘Classicu’ w punktach decyzyjnych są zawsze tylko dwa wybory, a cały schemat pozwala na aranżację punktów decyzyjnych tak, aby złożone decyzje zostały rozbite na dwudecyzyjne etapy.

4. Duża, czytelna, przejrzysta grafika i napisy.  Nowa specyfikacja nie pozwala na rozwiązania, które burzą symetrię i jednolitość znaku.  Wszystko ma swoje stałe miejsce, typowy znak jest podzielony na obszary (moduły), po których oko łatwo i szybko się ślizga.  Grafika używa kilku nowych symboli, które są podawane na stałych obszarach znaku.  Standard całości wykonania jest podniesiony do rangi światowej.  Stałe elementy znaku, takie jak strzałki czy numery dróg, są starannie narysowane z okrągłymi, spokojnymi łukami, które nie tylko są estetyczne, lecz wpływają uspokajająco na samopoczucie kierowcy.  To proste, a zarazem efektowne rozwiązanie wyciszenia tych, którzy panują nad kierownicą jest ważnym elementem poprawy koncentracji kierowcy.

5. Konsekwencja w implementacji rozwiązań, czyli, te same sytuacje są oznakowane w ten sam sposób.  Przewidywalność w ‘Classicu’ jest wiodąca, a zasób szablonów sytuacyjnych w specyfikacji powiększony względem obecnego rozporządzenia aby zaspokoić nasze najpilniejsze potrzeby.  Wypracowanie dalszych szablonów sytuacyjnych to niemalże zadanie dla dziecka, gdyż cały projekt jest zbudowany na zasadach pełnej modułowości, tak jak klocki lego.  Paradoksalnie, niby wszystko jest ograniczone, ale możliwości są nieskończone.  I tak jak z lego, wszystko jest zbudowane z prostych ale solidnych podzespołów.  Całość, trzyma się kupy, a osiągnięte wyniki przekraczają oczekiwania.

6. Dobry krój pisma.  ‘Classic’ wprowadza subtelne korekty optyczne w kroju pisma i, uwaga, nowość w postaci kroju ściągłego dla polskiego oznakowania.  Krój ciągły jest tym, czego brakowało w polskim ustawodawstwie od lat.  Wreszcie możemy zaoferować projektantom i inżynierom ruchu tę opcję, a tym samym rozwiązać ich ręce i pobudzić wyobraźnię do stosowania tak oczywistego udogodnienia.

7. Estetyka.  Chociaż tablice drogowe mają charakter wybitnie utylitarny, dopilnowaliśmy aby całość była także estetyczna, intuicyjna i subtelnie spokojna".

Jak przedstawiłby Pan opozycję projektu innowacyjnego do gotowych wzorców?

"‘Drogowskaz Classic’ jest hybrydą gotowych rozwiązań i innowacji.  Trudno określić w jakich proporcjach zostało to wykonane, ważne jest to, że efekt końcowy jest zadowalający i estetyczny.  Inspiracja była czerpana z różnych krajów europejskich, natomiast reszta luk w projektowaniu była dopełniana zwykłą wyobraźnią.  W Europie nie ma drugich takich tablic jak ‘Drogowskaz Classic’ ale jeżeli można by zaryzykować określenie jakie są najbliższe, to można by powiedzieć że to hybryda holenderskich i hesejskich rozwiązań.
Jednym z założeń projektu było to, aby nie zmieniać zbyt dużo wobec tego co teraz obowiązuje na polskich drogach, tylko dlatego aby nie psuć wyrobionych przez wiele lat przyzwyczajeń kierowców.  Stąd też nazwa projektu – Classic – czyli coś co już jest lecz wymaga lekkiego odkurzenia.  Na pierwszy rzut oka tablice wykonane w stylu ‘Classica’ są podobne do tych, które są używane obecnie.  Po bliższym przyjrzeniu się, zauważamy pierwsze różnice, następnie przyjmujemy do wiadomości, że znaki są niby nowe ale jakoś takie same.  Z biegiem czasu przywykniemy do nowego, a okres przejściowy nie będzie traumatyczny".

Barwy Życia, a projekt…

"Filozofia ‘Classica’ podtrzymuje zasadę używania kolorów w celu podkreślenia pewnych elementów oznakowania.  Systemy dwukolorowe, np. stosowane w Niemczech lub Wielkiej Brytanii, są bardzo monotonne i powodują szybkie znudzenie kierowcy, a sytuacjach skrajnych przeoczenie kluczowych informacji.  Nasz zespół zadecydował, że kolory są przydatne w celu podkreślania informacji, pod warunkiem, że barwy są używane roztropnie.  Dlatego ‘Classic’ używa kolorów tylko w celu oznaczenia numerów dróg i korytarzy europejskich.  Ramki, zielone tło dróg podrzędnych i elementy kreskowe są używane w celu podzielenia tablicy na obszary, z których podświadomie czerpiemy potrzebne nam informacje.  Ogólnie mówiąc, kolorowe elementy są trzymane w równowadze z resztą znaku aby nie zamieniać go w przysłowiową choinkę".

W ramach prężnie działającego projektu, nasuwa się jedno pytanie- co dalej, jakie będą kolejne kroki?

"Zdecydowanie to jeszcze nie koniec drogi dla ‘Classica’ i historii projektu.  Pomysł, specyfikacja i inne podzespoły naszej pracy trafiły już do GDDKiA z prośbą o założenie grupy roboczej.  Formalne wytyczenie dalszych etapów projektu, terminów, budżetu i innych środków na dokończenie projektu i wykonania pierwszych prototypów jest obecnie w rękach GDDKiA.  Czekamy na ich pozytywny odzew, poczucie odpowiedzialności za nasze bezpieczeństwo, odważne decyzje, ale przede wszystkim chęć współpracy nad tym, co leży w naszym wspólnym interesie, a ich zasadniczej gestii".

 

Projekt jak najbardziej innowacyjny oraz aprobowany przez wielu kierowców daje szansę na lepszą i komfortową jazdę.
Dzięki Panu Markowi i całemu zespołowi "Drogowskaz Classic" wiemy na czym polega cała specyfikacja projektu, zmierzająca ku lepszym rozwiązaniom.
Z perspektywy użytkowników dróg, nie pozostaje nam nic innego jak życzyć całemu zespołowi tworzącemu projekt, silnej i nieograniczonej mobilizacji do dalszych działań.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Autor: Paulina Pożarycka

Źródło: trans.info