Wśród Niemców rośnie liczba przeciwników planowanej budowy tunelu pod Bałtykiem między cieśniną Bełt Fehrman a Danią. Mimo okresu urlopowego wielu z nich wniosło sprzeciw przeciwko miliardowemu projektowi.
Do ostatniego dnia wyznaczonego terminu wpłynęło przynajmniej 9000 sprzeciwów, jak poinformowała w zeszły piątek rzeczniczka Ministerstwa Transportu landu Szlezwik-Holsztyn. Przez możliwe dalsze skargi, które mogą napłynąć do jednostek Zakładu Budowy Dróg i Transportu w landzie, liczba ta może się jeszcze znacznie podnieść.
Rząd landu Szlezwik-Holsztyn liczył się ze skargami, jednak potrojenia liczby przeciwników (w porównaniu z pierwszym etapem planowania projektu) Ministerstwo się nie spodziewało. Sam sprzeciw nie był zaskoczeniem, ponieważ miliardowy projekt stanowi ryzyko dla regionu. Teraz skargi zostaną sprawdzone. Termin ich rozważenia nie został jeszcze podany.
Ze swojej strony, duńska spółka Fermen A/S poinformowała w zeszły piątek, że chce „starannie sprawdzić wszystkie nowe skargi i zaplanować razem z urzędami Szlezwika-Holsztynu kolejne działania”.
Budowa 18-kilometrowego tunelu jest kwestią sporną zwłaszcza po niemieckiej stronie. Niemcy chcący ratować cieśninę tworzą organizacje i inicjatywy przeciwko tunelowi, nazywając projekt „największym grzechem Europy”.
Naszym celem jest całkowite zatrzymanie projektu” powiedziała Karin Neumann rzeczniczce Niemieckiej Agencji Prasowej.
Kobieta nie wyobraża sobie, jak „przy zdrowych zmysłach można w ogóle zaplanować taki projekt”.
Budowa tunelu nie tylko zanieczyści na lata Bałtyk, ale także masowym napływem turystów zaszkodzi wyspie Fehrman.