Odsłuchaj ten artykuł
Fot. AdobeStock/o1559kip
Zamknęli ważny tunel autostradowy, bo… zachorowało dwóch pracowników
Wystarczyło, że rozchorowało się dwóch pracowników nadzorujących monitoring tunelu Kethel na niderlandzkiej autostradzie A4 koło Rotterdamu, by doszło do bardzo poważnych perturbacji w transporcie. Rijkswaterstaat, czyli rządowa agencja odpowiadająca m.in. za drogi zamknęła wczoraj tunel na kilka godzin. W rezultacie jedna z najważniejszych arterii komunikacyjnych w Holandii - łącząca Rotterdam z Amsterdamem - została zakorkowana. Decyzja ta wywołała krytykę ze strony holenderskich przewoźników.
Tunel Kethel w pobliżu Schiedam koło Rotterdamu został wczoraj rano zamknięty w obu kierunkach, ponieważ nie było personelu do obsługi monitorowania ruchu w tunelu. Stało się to tuż przed porannym szczytem komunikacyjnym, ponieważ dwóch pracowników się rozchorowało, a Rijkswaterstaat nie miał ich kim zastąpić – poinformował niderlandzki związek przewoźników TLN.
Vanwege personeelstekort is de Ketheltunnel (#A4) op dit moment in beide richtingen afgesloten. In verband met de veiligheid is toezicht in tunnels belangrijk. We werken hard aan een oplossing. Verkeer in beide richtingen wordt omgeleid via de A13/A20 en vice versa. pic.twitter.com/h8xY98xkVi
— Rijkswaterstaat Verkeersinformatie (@RWSverkeersinfo) May 16, 2022
Jak duże zamieszanie w rejonie Rotterdamu to wywołało, najlepiej pokazuje mapa zamieszczona na Twitterze na profilu holenderskiego towarzystwa turystycznego ANWB z aktualnymi informacjami o sytuacji na drogach:
Het gevolg van de afgesloten #A4 bij de Ketheltunnel: pic.twitter.com/nQupdZrqIb
— ANWB Verkeersinformatie (@ANWBverkeer) May 16, 2022
Według zarządcy drogi, w liczącym 10 tys. pracowników Rijkswaterstaat nie było nikogo, kto mógłby obsługiwać monitoring tunelu. „Zawsze chcemy mieć nadzór w tunelu” – Debby van Slegtenhorst, rzeczniczka Rijkswaterstaatu wyjaśniała w mediach powód zamknięcia. Według urzędu brak monitoringu stwarzałby zbyt duże ryzyko, gdyby doszło do wypadku lub innych nieprzewidzianych zdarzeń.
Myślę, że żyjemy w bardzo dziwnym państwie, jeśli z powodu choroby dwóch osób cały kraj tkwi w korku. Najwyraźniej czegoś nie zorganizowaliśmy dobrze” – Elisabeth Post, prezes TLN komentowała wczoraj sytuację na antenie NPO Radio 1.
Aby zapobiec podobnym problemom w przyszłości, TLN zasugerowało, by agencje rządowe tak zarządzały pracownikami, żeby uniknąć podobnych zamknięć.
Stanie w korku oczywiście kosztuje. Trzeba też pojechać objazdem i ładunki docierają z opóźnieniem. A jeśli ktoś jechał do portu Hoek van Holland, by popłynąć promem do Wielkiej Brytanii ryzykował, że nie zdąży na czas” – dodaje TLN.
Rijkswaterstaat zakłada jednak, że brak pracowników z powodu choroby jest jednorazowym zdarzeniem i nie przewiduje, żeby tunel musiał być z tego powodu częściej zamykany.