Nikola jednak jeździ? Firma wypuszcza nowe nagranie w czasie, gdy jej szef usłyszał zarzuty oszustwa
Nagranie, które pojawiło się na początku tego miesiąca w sieci pokazuje testy wytrzymałości nowej Nikoli Tre. Pojawiający się w nim przedstawiciele firmy pokazują, jak montują szereg czujników, które później będą monitorować oddziaływanie trudnej drogi na pojazd.
Nagranie, które pojawiło się na początku tego miesiąca w sieci pokazuje testy wytrzymałości nowej Nikoli Tre. Pojawiający się w nim przedstawiciele firmy pokazują, jak montują szereg czujników, które później będą monitorować oddziaływanie trudnej drogi na pojazd.
Nierówna droga, pełna wybojów, podjazd o nachyleniu 12 proc. – to tylko niektóre z elementów, znajdujących się na trasie pojazdu. Nikoli, która dodatkowo została załadowana ponad 37 tys. kg towaru.
– Inwestujemy nasz czas w pojazd, o którym wiemy, że będzie bezpieczny i który zmieni rynek transportu, jaki znamy – mówi jeden z występujących w nagraniu.
“Po fiasku z Trevorem Miltonem próbują udowodnić, że wykonują prawdziwą pracę. Cóż, będzie to ciężka bitwa” – skomentował pod nagraniem jeden z widzów.
Rzeczywiście – wiarygodność firmy została podana w wątpliwość po tym, jak jej założyciel, wspomniany Trevor Milton, został oskarżony o oszukiwanie inwestorów odnośnie m.in. etapu, na jakim jest produkcja ciężarówki. Przy tej okazji media przypomniały pamiętną reklamę Nikoli, przedstawiającą jadący pojazd. Analiza jednego z instytutów badawczych stwierdziła jednak, że ciężarówka poruszała się siłą rozpędu, zjeżdżając z długiego wzniesienia.
Biznesmenowi grozi nawet 20 lat więzienia.
Źrodło: Nikola Motor Company/Youtube.com