TransInfo

Publikowanie treści rozmów na komunikatorach – czy na pewno bezkarne?

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty
|

8.05.2017

Na forach czy w portalach społecznościowych zamieszczane są “printscreeny” rozmów na komunikatorach, treści maili czy nawet SMSów. Często wraz z danymi rozmówców, a nawet ich zdjęciami. Czy aby na pewno takie działanie, mimo że powszechne, jest bezkarne? Jak może się bronić osoba, która nie zgadza się na publikację i z jakimi konsekwencjami powinien liczyć się publikujący?

W zależności od tego co zostało opublikowane i w jakim charakterze, inne przepisy będą miały zastosowanie.

a19945a1-f97b-47ad-8c74-db1c70941131?server=place0

PUBLIKACJA SAMEJ TREŚCI KORESPONDENCJI

Rozmowy prowadzone pomiędzy dwiema osobami, niezależnie czy mają charakter prywatny czy służbowy, zawsze są objęte tajemnicą korespondencji, która jest chroniona jako dobro osobiste (art. 23 kodeksu cywilnego). Często spotykany jest pogląd, że dysponentem takiej rozmowy jest odbiorca wiadomości i niezależnie od zgody nadawcy może z nią zrobić co zechce… i np. opublikować ją na forum. Trudno się zgodzić z takim podejściem, gdy jesteśmy właśnie nadawcą treści i tak też uznał w wyroku Sąd Apelacyjny w Warszawie (VI ACa 1875/15), który stwierdził, że do publikowania treści korespondencji (listy, maile rozmowy na komunikatorze) już NIE wystarczy TYLKO zgoda adresata, ALE także zgoda NADAWCY jest niezbędna!

Publikacja treści rozmowy bez zgody Nadawcy jest naruszeniem tajemnicy korespondencji, a więc można dochodzić: odszkodowania i żądania zaprzestania naruszeń (usunięcia publikacji) i usunięcia skutków naruszenia (poprzez publiczne oświadczenie np. ogłoszenie na stronie www. na koszt naruszającego).

Dalej idące konsekwencje mogą spotkać osobę, która opublikowała rozmowę, której treść miała charakter służbowy i ujawnia tzw. tajemnicę przedsiębiorstwa, czyli np. dane klientów/kontrahentów/podwykonawców, stosowane stawki i marże itp. Wówczas taka publikacja może mieć charakter czynu nieuczciwej konkurencji “ujawniania tajemnicy przedsiębiorstwa” (art. 11 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji). W tym wypadku mamy nie tylko odpowiedzialność cywilną (zaprzestanie naruszeń i usunięcie ich skutków oraz odszkodowanie) ale także sankcje karne, w tym do 2 lat pozbawienia wolności.

Jeżeli do tego jeszcze treści opublikowane, będą zmodyfikowane, doprowadzając do oczerniania przedsiębiorcy (zarówno osoby prowadzącej działalność gospodarczą jak i spółkę) osobie publikującej grozi nie tylko odpowiedzialność z tytułu naruszenia dóbr osobistych (wizerunku i tajemnicy korespondencji), czy zarzut popełnienia czynu nieuczciwej konkurencji rozpowszechniania fałszywych informacji o przedsiębiorstwie (art 26 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji), ale także oskarżenia o przestępstwo zniesławienia i to za pośrednictwem Internetu czyli w formie kwalifikowanej (art. 212 § 2 kodeksu karnego).

W praktyce sądowej jest coraz więcej spraw z tytułu działań,mniej lub bardziej świadomych, w Internecie. Na większości portali, zwłaszcza branżowych, nie ma już anonimowości dlatego działanie łatwo przypisać do konkretnej osoby. Warto więc zastanowić się czy na pewno “wrzucić do sieci prsc rozmowy”, bo może się to wiązać z określonymi konsekwencjami.

Autorem tekstu jest Anna Widuch – Radca Prawny z kancelarii TransLawyers

Foto: pixabay.com