REKLAMA
Sennder

To już otwarta wrogość? Rosyjskie służby nadal szykanują firmy transportowe z Polski

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Polskie firmy transportowe coraz częściej odbijają się od ściany w Rosji. Tamtejsze służby i milicja utrudniają Polakom pracę, jak mogą i lekceważą ustalenia zawarte między polskim i rosyjskim rządem.


Rosjanie polują na polskie ciężarówki?

Dla polskich przewoźników obsługa zleceń w Rosji to coraz większe utrapienie. Milicja i służby kontrolujące transport bardzo swobodnie podchodzą do zasad transportu. Działają też w oparciu o sprzeczne zasady.

Przykładowo: podczas jednej kontroli transport z zezwoleniem na kraje ogólne jest akceptowane, a w trakcie następnej mundurowi żądają zezwolenia na kraje trzecie. Jeśli kierowca nie ma dokumentów, jest karany wysokim mandatem.

– Czekamy na jakiekolwiek zmiany, ale te zmiany nie następują. Rosyjscy kontrolerzy w dalszym ciągu egzekwują swoje indywidualne wymagania wobec polskich kierowców, ignorując wszelkie ustalone zasady – narzeka w rozmowie z Money.pl Jan Buczek, szef Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD).

Rozmowy polityków nie pomagają

Już w kwietniu tego roku Polska i Rosja umówiły się co do zasad prowadzenia przez polskie firmy transportu na terenie rosyjskim. Ustalono też limity przewozowe. Później jednak rodzime firmy skarżyły się na wyjątkową uciążliwość służb transportowych oraz milicji w Rosji.

Kilka tygodni temu przedstawiciele polskiego rządu spotkali się z Rosjanami. Wtedy wydawało się, że problem udało się rozwiązać. Ale nadzieje okazały się być daremne: przewoźnicy z Polski nadal mają ten sam problem. 

Efekt? Polscy transportowcy rezygnują ze zleceń, jeśli mają one być wykonywane na terenie Rosji, a udział naszych firm w tamtejszym rynku maleje.

Co zrobi rząd Polski? 

Polskie władze zapewniają, że nie czekają biernie, aż Rosja nieco spuści z tonu. Ale efektów nie widać.  Wysocy urzędnicy obu krajów spotkali się, w ub. tygodniu, aby ustalić zasady transportu międzynarodowego w 2017 r pomiędzy oboma krajami. Wielkość kontyngentu zezwoleń dla obu stron ustalono (Polska otrzyma 142 tys. zezwoleń na przewozy dwustronne i tranzytowe oraz 48 tys. zezwoleń na przewozy do i z krajów trzecich), ale o kwestii działań rosyjskiej milicji nawet nie wspomniano. 

Czy można się zatem spodziewać, że jeśli strona rosyjska nadal będzie wyjątkowo mocno deptać po piętach polskim transportowcom, firmy z Rosji będą traktowane równie surowo przez polskie służby kontrolne? Liczymy na Wasze opinie i sugestie w komentarzach. 

via money.pl

fot. Dickelbers, Wikipedia/CC BY-SA 3.0.