TransInfo

fot. pixabay/JirkaF/public domain

Unia nie ma litości dla kierowców. Kolejny pomysł może wyraźnie podnieść ceny paliw

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

– Gospodarka oparta na paliwach kopalnych osiągnęła swoje granice. Następnym pokoleniom chcemy zostawić zdrową planetę, a także zapewnić dobre miejsca pracy i wzrost gospodarczy, który nie szkodzi przyrodzie – ogłosiła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Okazuje się, że w praktyce oznacza to m.in. konieczność podniesienia stawek zawartych w unijnej dyrektywie w sprawie opodatkowania energii. Kierowcom aut na benzynę i diesla bardzo się to nie spodoba.

Unia Europejska poważnie bierze się za realizowanie celu klimatycznego, jakim jest zredukowanie emisji gazów cieplarnianych przynajmniej o 55 proc. do 2030 r. Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że Komisja Europejska przyjęła pakiet założeń, które mają ten cel uczynić realnym.

Najgłośniej jednak zrobiło się wokół propozycji zmian w systemie podatkowym związanym z produktami energetycznymi. Politycy zaproponowali bowiem z jednej strony “zniesienie przestarzałych zwolnień i stawek obniżonych, które obecnie zachęcają do stosowania paliw kopalnych”, a drugiej – podniesienie minimalnych stawek podatku akcyzowego tych produktów energetycznych, które są wykorzystywane np. jako paliwo do samochodów.

Dlaczego aktualizować stawki opłaty akcyzowej?

Obowiązujące dziś stawki minimalne zostały zaproponowane w 2003 r. Politycy przekonują, że nie odzwierciedlają one bieżących cen, a ponadto nie współgrają z polityką klimatyczną Unii.

“Dyrektywa w sprawie opodatkowania energii nie opiera się na związku między minimalnymi stawkami podatkowymi na paliwa a wartością opałową tych paliw lub ich wpływem na środowisko” – czytamy w opinii Komisji Europejskiej.

Bruksela przekonuje, że przepisy nie promują paliw alternatywnych, a mnogość wyłączeń i obniżek, występująca w krajach członkowskich doprowadza do tego, że dziś trudno mówić o jednolitym unijnym rynku. Co więcej, z opodatkowania zwolnione są transport morski i lotnictwo, które mają niemały udział w emisji szkodliwych gazów.

Najmocniej wzrosnąć miałyby stawki dotyczące tych produktów, które są najmniej ekologiczne, a więc “konwencjonalne paliwa kopalne, takie jak olej napędowy i benzyna, oraz biopaliwa niespełniające kryteriów zrównoważonego rozwoju” – czytamy w komunikacie KE. Wykorzystywane jako źródła napędu do środków transportu, objęte byłyby najwyższą stawką minimalną wynoszącą 10,75 euro/GJ.

Dziś stawki w Polsce podawane są w cenie za tysiąc litrów. W przypadku benzyny jest to 1514 zł, a oleju napędowego – 1145 zł. Zmiana sposobu wyliczania stawki z ilości paliwa na wartość opałową (GJ – gigadżul) ma sprawić, że dane te będą bardziej czytelne dla odbiorców.

Zapewni to wyraźniejsze sygnały cenowe zarówno dla przedsiębiorstw, jak i konsumentów, pomagając im w dokonywaniu bardziej ekologicznych, energooszczędnych i przyjaznych dla klimatu wyborów” – zapewniają pomysłodawcy.

Tyle, jeśli chodzi o formę. Jeśli chodzi o treść, wspomniani konsumenci będą już mniej zadowoleni. “Rzeczpospolita” oszacowała bowiem, że wraz ze zmianą stawek, akcyza wzrośnie prawie dwukrotnie, a to pociągnie za sobą skok cen paliwa. W przypadku benzyny – nawet do 8 zł za litr.

Eksperci przekonują jednak, że to skrajny scenariusz. – Pamiętajmy, że mamy do czynienia dopiero z projektem zmian w prawie. Musi on jeszcze przejść całą ścieżkę legislacyjną, przede wszystkim zyskać akceptację ze strony państw członkowskich – zastrzega dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw w e-petrol.pl.

Nie ma wątpliwości, że wzrosty będą, za wcześnie jednak by wyrokować z całą pewnością, jak duże. Możemy być jednak pewni, że zmiany w stawkach podatku akcyzowego najmocniej odczuje diesel – dodaje.

Jak pomóc konsumentom?

Unijni politycy przekonują, że w dłuższej perspektywie na Nowym Zielonym Ładzie tylko zyskamy, równocześnie jednak nie ukrywają, że zmiany mogą dać konsumentom po kieszeniach.

Ta polityka może w ujęciu krótkoterminowym wywrzeć dodatkową presję na gospodarstwa domowe, mikroprzedsiębiorstwa i użytkowników transportu w trudnej sytuacji” – przyznaje KE.

Stąd nie obyło się bez apelu do władz państw członkowskich UE, by te, wdrażając nowe, wyższe stawki, nie zapomniały o rozwiązaniach, które mają uchronić najbiedniejszych konsumentów. Mowa na przykład o dostępie do finansowania niskoemisyjnych i ekologicznych urządzeń lub zwolnieniu niektórych gospodarstw domowych “z opodatkowania dostaw paliw do ogrzewania i energii elektrycznej”.

Ze swojej strony polski rząd będzie być może starał się wynegocjować niższe stawki przejściowe lub okresy przejściowe dla nowych przepisów. Nie da się ukryć, że nasza gospodarka stoi na emisyjnych źródłach energii, więc spodziewałbym się twardych negocjacji ze strony naszych przedstawicieli w Unii – dodaje dr Jakub Bogucki.

Równocześnie jednak studzi zapał tych, którzy liczyli na zmniejszenie udziału podatków w cenie paliwa.

Unia Europejska kalkuluje udział w tej cenie łącznie liczonej akcyzy i opłaty paliwowej, określając widełki, w jakich ten procent powinien być zawarty. W Polsce nie jesteśmy daleko od wartości minimalnych, więc szczerze mówiąc nie wierzę w wizję obniżenia udziału opłaty akcyzowej – kwituje.

Jaki udział w cenie paliwa ma dziś akcyza?

Aż 27 proc. ceny benzyny Pb95 stanowi dziś opłata akcyzowa. Podatek VAT – 18,8 proc., dochodzą do tego również opłata paliwowa oraz emisyjna oraz marża detaliczna stacji (w sumie nieco ponad 5 proc.). Tylko 49,1 proc. ceny benzyny, którą widzimy na pylonach, stanowi cena hurtowa w rafinerii.

Z kolei w przypadku oleju napędowego akcyza obejmuje 21,2 proc. 18,6 proc. przypada na podatek VAT. Pozostałe opłaty i marża stacji – w sumie 10,6 proc. 49,6 proc. ceny, którą płaci kierowca, to cena hurtowa.

Źródło: e-petrol.pl, wyliczenia przygotowane w oparciu o średnie ceny detaliczne paliw w Polsce na 14 lipca br.

Fot. pixabay/JirkaF/public domain

Tagi