W. Frasyniuk: Wrocław „zawodzi na całej linii”

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Wywiad z Władysławem Frasyniukiem:  ekspert opowiada o zgubnym wpływie "zakazu wjazdu tirów" we Wrocławiu na ruch pojazdów w stolicy Dolnego Śląska i jego okolicach, o nietrafionej decyzji magistratu oraz słusznych protestach kierowców oraz mieszkańców podwrocławskich gmin.

Władysław Frasyniuk (ur. 25 listopada 1954r. we Wrocławiu) – polski polityk, były przewodniczący Unii Wolności i partii Demokratycznej, poseł na Sejm I, II i III kadencji, absolwent Technikum Samochodowego we Wrocławiu oraz były przedsiębiorca (do roku 1980 pracował w przedsiębiorstwach transportowych) i udziałowiec FF "Fracht: Sp. z o.o. (obszar działalności firmy: spedycja, logistyka, transport) pokusił się o ocenę sytuacji przewozu, w związku z wprowadzonym 7 marca zakazem wjazdu tirów do Wrocławia. My również, pokusiliśmy się o zacytowanie opinii eksperta w całości (źródło wywiadu z W. Frasyniukiem: Gazeta Wyborcza Wrocław, dn. 28.03.2011).

"W czwartek usiadłem za kierownicą ciężarówki, czego nie robię już teraz często. Przejechanie Wrocławia i trasy prowadzącej przez podoławskie wsie dało mi do myślenia. Jeśli zakaz wjazdu tirów do miasta w określonych godzinach miał chronić mieszkańców, to zawodzi na całej linii. Wcześniej przepływ ciężarówek rozkładał się na cały dzień. Teraz, gdy "opadają szlabany" na głównych ulicach, zaczyna się dramat, bo wszystkie tiry w jednym momencie ruszają do miasta. Obserwowałem to na ul. Powstańców Śląskich. Cały rząd ciężarówek przemieszcza się tam ludziom pod oknami niczym kolumna czołgów, które warczą, zatrzymują się z piskiem i zostawiają spaliny. Bardzo jestem też ciekaw, czy te wszystkie samochody są w stanie wjechać i wyjechać z miasta w godzinach, kiedy oficjalnie mogą. Przecież muszą stać w tej ogromnej kawalkadzie, tracąc w ten sposób masę czasu.

Współczuję też kierowcom, którzy omijając Wrocław, przejeżdżają przez podoławskie miejscowości, ale jeszcze bardziej współczuję ich mieszkańcom. W ogóle nie dziwię się, że postanowili wyjść na ulicę. Jadąc tamtędy, miałem strach w oczach. Wrocławski zakaz dla tirów zabija te wsie! Drogi są potwornie dziurawe. Jest wąsko, trudno jest wyminąć się z drugim tirem. Ludziom trzęsą się płoty od tych wszystkich ciężarówek, które ciągle jeżdżą obok ich domów. Cieszę się, że nie jestem rodzicem dzieci, które tam mieszkają, bo nie wiem, czy mógłbym spać po nocach. Przecież te dzieciaki muszą pójść i wrócić do szkoły, czasem to nawet kilkanaście kilometrów. Idzie taki maluch poboczem, a obok niego ciągnie się sznur tirów. Niechby tylko kierowca ciężarówki wymijał wielką kałużę na drodze albo dziurę, a dzieciak zapatrzył się albo wbiegł niespodziewanie na ulicę, i tragedia gotowa!

Zakaz dla tirów, który wprowadził u siebie Wrocław, jest eksperymentem, do którego nie jesteśmy uprawnieni. Jest eksperymentem niesprawiedliwym, szkodliwym, niesolidarnym, nieludzkim i aroganckim. Nie mamy prawa przerzucać naszego problemu z tirami na samorząd o dużo mniejszych funduszach na remont dróg.

Uważam też, że regulacje, które wiążą się z tym zakazem, tworzą fikcję. Kiedy usłyszałem, że konieczne będzie ubieganie się o zgodę na poruszanie się po Wrocławiu tirem, zacząłem sprawdzać i wynotowywać wszystkie te punkty, które stale odwiedzają moje ciężarówki. Stworzyłem listę z serwisem opon, macierzystą stacją benzynową itd., bo myślałem, że we wniosku do magistratu trzeba będzie wyszczególnić wszystkie te miejsca. Byłem pewien, że zakaz ma radykalnie ograniczyć swobodę poruszania się ciężkich samochodów. I co? Nic z tych rzeczy. Wniosek daje tirom prawo jeżdżenia po całym Wrocławiu.

Za jakiś czas otworzymy obwodnicę. Myślę, że to odpowiedni moment, żeby miasto zaczęło rozmawiać z przedsiębiorcami na temat regulacji, które trzeba będzie wprowadzić, by ograniczyć ruch ciężkich samochodów w mieście i wyeliminować ruch tranzytowy. Może już teraz magistrat powinien np. sygnalizować zakładom produkcyjnym, by przenosiły swoje magazyny na obrzeża miasta, i zastanawiać się, jak pomóc przedsiębiorcom? Trzeba myśleć o tym teraz, bo nie stać miasta na eksperymenty."


Więcej w:

 Zakaz wjazdu dla TIRÓW – wrocławski rekonesans

 

 

Autor: Wioletta Szostak