Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Bartosz Wawryszuk
Rząd chce zakazać wyprzedzania przez ciężarówki. “Wyścig słoni” uważa za niebezpieczny
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk poinformował dzisiaj na antenie Programu 1 Polskiego Radia, że rząd przyjął przepisy wprowadzające zakaz wyprzedzania się przez ciężarówki na drogach szybkiego ruchu.
Zakaz wyprzedzania się przez ciężarówki miałyby, zdaniem ministra, poprawić bezpieczeństwo na drodze i upłynnić ruch. Rząd chce, żeby nowe przepisy weszły w życie jak najszybciej, co miałoby usprawnić przepustowość dróg np. podczas wakacji.
Minister przekonywał w rozmowie z Polskim Radiem, że popularny “wyścig słoni”, jest sytuacją “nader niebezpieczną”.
Co ciekawe, pomysł wprowadzenia zakazu wyprzedzania przez ciężarówki był analizowany przez rządzących całkiem niedawno, bo w 2021 roku i wówczas oceniony przez nich został negatywnie. Rafał Weber, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury zapewniał wówczas, że nie jest planowane wprowadzenie tego rodzaju, całkowitego zakazu.
Co więcej, stwierdzono nawet, że skutki mogą być niepożądane, ponieważ w niektórych wypadkach zakaz mógłby doprowadzić “do pogorszenia stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez np. spowolnienie ruchu lub nagminnego łamania zakazu przy oczywistej konieczności wyprzedzenia pojazdu poruszającego się z bardzo małą prędkością”.
KOMENTARZ REDAKCJI
Rząd bierze się za autostrady – to komunikat, który wybrzmiewa w mediach od kilku dni po tym, jak premier i minister infrastruktury ogłosili, że wprowadzą bezpłatny przejazd autostradami dla samochodów osobowych.
Najnowsza decyzja, ogłoszona przez Andrzeja Adamczyka, sugeruje jednak, że rząd bierze się w rzeczywistości za branżę transportową. Z jednej strony zakazując wyprzedzania, z drugiej – nie udzielając ulg takich, jak obiecaneh użytkownikom samochodów osobowych. Za ciężarówki bowiem nadal będzie pobierane myto.
Resort w sposób całkowicie irracjonalny tłumaczy decyzję o wycofaniu się z opłat za przejazd autostradami – otóż miałoby to doprowadzić do… “zwiększenia się poziomu bezpieczeństwa na drogach krajowych i samorządowych w okolicy autostrad”. O braku znakomitej części wpływów, przeznaczanych na remonty dróg, oczywiście ani słowa.
Branża nie bez powodu obawia się, że to ona stanie się głównym płatnikiem ulgi, ogłoszonej, co chyba nie powinno być zaskakujące – w roku wyborczym.
Zwolnienie samochodów osobowych z opłat niewątpliwie zmniejszy strumień środków finansowych przeznaczonych na drogi. Mamy obawę, czy nie odbije się to negatywnie na rozwoju sieci autostrad i dróg ekspresowych lub nie spowoduje, że rząd będzie szukał rekompensaty utraconych wpływów w podwyżce opłat dla pojazdów wykorzystywanych w transporcie drogowym – wskazywał Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska.
I choć ministerstwo infrastruktury twierdzi w rozmowie z rmf24, że zniesienie opłat za przejazd autostradami przez auta osobowe “nie będzie miało wpływu na wysokość stawek pobieranych od pojazdów powyżej 3,5 tony i autobusów”, każdy przedsiębiorca w Polsce dwa razy się zastanowi, czy na pewno nie zapłaci za przedwyborczy socjal.