TransInfo

Zlecenia transportowe – jak nie wpaść w pułapkę?

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut
|

6.07.2017

Nieodłącznym elementem każdego transportu jest wcześniej zawarta umowa czy też zlecenie. Jednak czytając zlecenia transportowe, da się zauważyć pewien niepokojący trend – coraz więcej pojawia się podpunktów dotyczących kar i obciążeń finansowych. Niektóre z nich są wręcz absurdalne. Co zrobić by ustrzec się problemów?

Czytaj uważnie zlecenia

Zwłaszcza gdy rozpoczynamy współpracę z nowym kontrahentem, należy szczególnie uważnie wczytać się w warunki wykonania transportu. Oprócz kar za nieterminowe podstawienie auta czy opóźnienie w wykonaniu zlecenia, można spotkać się także z obciążeniami finansowymi za nieodebranie przez kierowcę telefonu czy też brak informacji o aktualnym statusie pojazdu. Wiele firm w ten sposób oczywiście tylko zabezpiecza się przed nierzetelnymi przewoźnikami. Jednakże, niektóre z nich wykorzystują podstępne punkty zlecenia przeciwko firmom transportowym.

Terminowane dostarczenie dokumentów

Wiele wymagań zawartych w zleceniach, jest niezgodnych z konwencją CMR. Z drugiej strony, jeśli podpiszemy umowę transportową nie czytając wcześniej zawartych w niej informacji, świadomie wyrażamy na nie zgodę. Lepiej nie myśleć nad tym, jak taki zapis zostanie później zinterpretowany przez sąd.Najczęstszym przykładem jest ten, dotyczący niedostarczenia dokumentów na czas. Wiele firm wyznacza na wykonanie tej czynności dość krótki termin, na przykład 48h na dostarczenie skanów i tydzień na przesłanie oryginałów. O ile przesłanie skanu czy faxu dokumentów potwierdzających wykonanie usługi nie jest w dzisiejszych czasach dużym problemem, o tyle dostarczenie oryginałów w terminie siedmiu dni jest w wielu przypadkach trudne do wykonania. 

Kierowcy często wyjeżdżają w trasy na kilka tygodni, jeżdżą na tak zwanych „przerzutach”. W takiej sytuacji zwrot oryginalnych CMR czy listów przewozowych jest utrudniony. Spedycje, grożą nie tylko wydłużeniem terminu płatności za transport. Wiele z nich stosuje obciążenia finansowe za każdy dzień zwłoki. Jeśli przeoczymy taki punkt w zleceniu, może się okazać, że kara przerośnie fracht. Jest to praktyka niezgodna z konwencją CMR czy prawem przewozowym. Jeśli jednak wyrazimy pisemną zgodę pod zleceniem, musimy się liczyć z możliwością naliczenia kary. Najlepszym rozwiązaniem jest zrobienie adnotacji w zleceniu, bądź wykreślenie punktów, z którymi przewoźnik się nie zgadza.

Dostarczenie dokumentów wymaganych w zleceniu

Kolejną sprawą jest to, jakich konkretnie dokumentów wymaga zleceniodawca, jako potwierdzenia wykonania usługi. Jeżeli w zleceniu zawarta jest informacja, że warunkiem koniecznym jest przesłanie podstemplowanego Lieferscheinu czy też wydruku z termografu, należy tego dopilnować. Wprawdzie zgodnie z konwencją CMR „brak, nieprawidłowość lub utrata listu przewozowego nie wpływa na istnienie ani na ważność umowy przewozu”, to jeśli podpiszemy zlecenie, w którym wymagane są konkretne dokumenty, zleceniodawca ma prawo ich wymagać. Nieuczciwe spedycje wykorzystują to na różne sposoby. Wymagają na przykład kwitu paletowego o konkretnej nazwie. Podczas transportu, kierowca otrzymuje na załadunku i rozładunku dokumenty potwierdzające wymianę palet, po czym okazuje się, że to nie jest ten kwit, jakiego zleceniodawca wymagał. Problem można rozwiązać, kontaktując się bezpośrednio z załadowcą czy odbiorcą towaru. Niewątpliwie, wpływa to jednak na wydłużenie terminu płatności oraz dezorganizuje pracę.

Ryzykowne zapisy

„Zakaz podzlecania” czy też „Zlecenie kursu innemu przewoźnikowi bez naszej zgody jest zabronione” – zgodnie z Art. 789 k.c. przewoźnik może oddać przesyłkę do przewozu innemu przewoźnikowi na całą przestrzeń przewozu lub jej część, jednakże ponosi odpowiedzialność za czynności dalszych przewoźników jak za swoje własne czynności. Z treści tego artykułu wynika, że przewóz towaru nie musi być przez niego dokonany osobiście. Przewoźnik jest do tego uprawniony z mocy samego prawa, bez potrzeby uzyskiwania zgody zleceniodawcy.

„Brak spełnienia przez przewoźnika, któregokolwiek z powyższych wymagań może skutkować redukcją stawki frachtowej” – w żadnych przepisach nie zostały uregulowane takie prawa przysługujące zleceniodawcy.

“Zastrzegamy prawo do wstrzymania zapłaty za przewóz w sytuacji spowodowania szkody w transporcie.” Jest to zapis niezgodny z prawem. Jeśli transport został w pełni wykonany, przewoźnikowi należy się wynagrodzenie. Koszty powstałe w wyniku uszkodzeń powinny zostać pokryte przez ubezpieczenie, o ile wybrany przez spedycję przewoźnik faktycznie posiada ważną polisę ubezpieczeniową. W przeciwnym razie sprawa znacznie się komplikuje i najczęściej znajduje zakończenie w sądzie.

Czy istnieje idealne rozwiązanie?

Z tym niestety jest spory problem. Zlecenia spedycyjne często zawierają kilka stron podpunktów, wypisanych drobną czcionką. Do tego dochodzi presja czasu. Uważne prześledzenie umowy transportowej może zająć kilkadziesiąt minut, na co w transporcie zwyczajnie nie ma czasu. Dlatego też, jeśli nie ma możliwości przeczytania zlecenia, nie należy ulegać presji zleceniodawcy.  Już w momencie uzgadniania należy zastrzec, że będzie ono wykonane zgodnie z obowiązującym prawem przewozowym. Ważna jest także sama świadomość, za co zleceniodawca nie ma prawa karać i na co nie wolno się godzić. Podpisując zlecenia, w których widnieją kary na przykład: 50 euro za brak kontaktu z kierowcą, czy też obciążenie w wysokości frachtu za spóźnienie, świadomie podejmujemy decyzję o tym, że zleceniodawca może nam nie zapłacić za transport. Ostatecznie, nieuczciwa spedycja zawsze może stwierdzić, że kilka razy próbowała się dodzwonić do kierowcy, który nie odebrał telefonu. Dochodzenie własnych praw może skończyć się na postępowaniu sądowym.

Są oczywiście zleceniodawcy, którzy już w kontrakcie przewidują konkretne wymagania i niewątpliwie należy ich przestrzegać. Z drugiej strony, spedycje powinny o nich poinformować jeszcze przed wysłaniem zlecenia. Dotyczy to nie tylko dokumentacji, ale też wymogów sprzętowych, np. konkretnych pasów, czy wysokości przestrzeni ładunkowej.

Warto więc podjąć walkę z brakiem profesjonalizmu i uważnie czytać zlecenia. Może to zaoszczędzić wiele pieniędzy i niepotrzebnego stresu.

Autorem artykułu jest Edyta Stępniewska – Koordynator Działu Logistyki w firmie Agro-Skład Sp. z o.o.

Foto: pixabay.com