Obecnie na polskim rynku brakuje aż 100 tysięcy zawodowych kierowców. Generuje to spore trudności dla firm transportowych, których auta stoją na parkingach, podczas gdy liczba zleceń rośnie. W odpowiedzi na problemy pracodawców powstała inicjatywa Transjobs.eu – platforma rekrutacyjna, która automatycznie podsunie przewoźnikowi doświadczonych kierowców lub zaproponuje kandydatów, którzy chcą pracować w transporcie, ale szukają wsparcia, by zdobyć niezbędne uprawnienia.
Sektor transportu rozwija się tak szybko, że liczba przeszkolonych kierowców nie wystarcza na pokrycie zapotrzebowania branży. Potwierdza to badanie Transjobs.eu przeprowadzone w ubiegłym roku wśród przewoźników: duża część przedsiębiorców okresowo odczuwa brak kierowców, a 19% ma regularne kłopoty z przypisaniem pełnej obsady. A koszty jednodniowego przestoju samochodu ciężarowego dla firmy transportowej, włącznie z utraconymi korzyściami sięgają 650 EUR (według raportu TLP „Rynek pracy kierowców w Polsce”).
Chętnych do podjęcia pracy “drivera” nie brakuje, gdyż zarobki kierowcy ciężarówki są relatywnie wysokie – od 3 do 8 tysięcy na rękę. Przeszkodą są bariery wejścia do zawodu, głównie koszty uzyskania kwalifikacji. Aktualnie to wydatek rzędu nawet 12 tys zł.
Gdzie zatem szukać kierowców?
Złotym środkiem może być Transjobs.eu, czyli nowoczesna platforma, gdzie pracodawcy mają dostęp do bazy setek kierowców szukających pracy, a także kandydatów na kierowców, którym można zafundować zdobycie uprawnień w zamian za umowę szkoleniowo-lojalnościową, co zminimalizuje ryzyko odejścia pracownika w przyszłości.
Przewoźnik ma możliwość pokrycia kosztów przeszkolenia takich osób z własnej kieszeni lub postarania się o dofinansowanie z urzędu – w obydwu przypadkach Transjobs.eu udzieli wsparcia lub udostępni odpowiednie dokumenty.
Jak to działa?
Aby zarejestrować swoją firmę, wystarczy wejść na stronę Transjobs.eu w zakładkę pracodawca i założyć konto. Po kilku minutach pojawi się możliwość wystawiania ogłoszeń oraz przeglądania profili doświadczonych kierowców i kandydatów. System wykorzystuje algorytm, który sam dobierze oferty najbardziej odpowiadające wymaganiom danego przewoźnika. Gdy użytkownik zaproponuje współpracę, na komórce lub mailu automatycznie pojawi się powiadomienie. Opłaty pobierane są wyłącznie za rekrutacje zakończone sukcesem.
Właściciel firmy określa swoje wymagania i przedstawia ofertę i w ciągu kilku sekund algorytm proponuje mu dopasowanych kierowców i kandydatów oraz powiadamia jeśli w systemie pojawią się nowi. Potem przewoźnik może skontaktować się z wybranymi kierowcami. Na niewiele zdadzą się ogłoszenia na naczepach typu “Szukamy kierowców” czy oferty za które musimy słono zapłacić bez żadnych gwarancji otrzymania choćby jednego CV, które zresztą również odchodzą do lamusa. Dzisiaj sprawy załatwia się szybko i w Internecie” – mówi Marcin Wolak, przedstawiciel Transjobs.eu.
Szkolenia rozwiązaniem problemu deficytu kierowców
Brak kierowców jest obecnie jednym z najważniejszych czynników blokujących rozwój sektora transportu ciężarowego w Polsce. Mało tego, za dekadę pustych wakatów może być nawet trzy razy więcej – jak szacują eksperci, do 2025 roku zapotrzebowanie na kierowców wzrośnie do 300 tys. osób. Marcin Wolak twierdzi, że to właśnie kandydaci na kierowców będą mieć zbawienny wpływ na przyszłość branży:
Jeśli każda firma wykształci choćby jedną, dwie osoby rocznie, za kilka lat problem braku kierowców zostanie rozwiązany. Do tego konieczne jest jednak zainwestowanie środków własnych, porozumienie ze zrzeszeniami przewoźników czy skorzystanie z pomocy instytucji publicznych” – zauważa.
Co na to sami przewoźnicy?
Firmy transportowe świadome, że edukacja “driverów” to inwestycja na lata, chętnie deklarują wsparcie. W badaniach przeprowadzonych na zlecenie Transjobs.eu 60% ankietowanych przyznało, że przeszkoli kierowców bez doświadczenia, a 42% jest w stanie pokryć część kosztów przeszkolenia, w tym 19% sfinansuje kandydatowi na kierowcę kurs prawa jazdy kategorii ciężarowej.
Nie tylko branża transportowa cierpi na brak specjalistów, dlatego bój o zainteresowanie młodych ludzi pracą w transporcie musi zacząć jeszcze na etapie ich edukacji”- zaznacza Marcin Wolak.