Fot. Ministerstwo Infrastruktury

Cenzurka dla ministra infrastruktury. Jaką ocenę wystawiła Adamczykowi branża transportowa?

Koniec roku szkolnego to doskonały pretekst do wystawienia oceny Andrzejowi Adamczykowi, który kieruje Ministerstwem Infrastruktury, czyli resortem odpowiedzialnym m.in. za rynek transportowy. Tym bardziej, że zbliżają się wybory parlamentarne, które będą także swoistą cezurą dla obecnie urzędującego ministra. Poprosiliśmy zatem ekspertów z różnych sektorów branży transportowej o zrecenzowanie pracy ministra Adamczyka. Wnioski nie są najweselsze. Mówiąc oględnie - czerwonego paska nie będzie.

Ten artykuł przeczytasz w 9 minut

W artykule poznasz oceny, przyznane Andrzejowi Adamczykowi przez ekspertów reprezentujących branżę transportową, wraz z przygotowanym przez nich uzasadnieniem. Kto dał ministrowi ocenę dobrą, a kto niedostateczną?

Średnia ocen, przyznanych ministrowi przez ekspertów to zaledwie 2,8 w typowo szkolnej, sześciostopniowej skali. Mając na uwadze reguły matematyki, zaokrąglamy ją więc w górę do 3. A to oznacza, że minister wypełniał swoje zadania w sposób dostateczny.

Niektórzy z ekspertów w skrajnie różny sposób oceniali działalność Adamczyka i jego resortu. Odpowiedź od jednego z nich przyszła w zaledwie kilka minut po wysłaniu przez nas formularza i była miażdżąca: Jeden, niedostateczny, usiądź. Znalazł się jednak i taki przedstawiciel branży, który uznał, że minister zasługuje na ocenę dobrą. To jednak skrajne opinie.

Eksperci najczęściej krytykowali ministra za “niską skuteczność w obronie polskich przewoźników wobec zewnętrznych zagrożeń”, nie nadążanie za trendami zmierzającym do dekarbonizacji oraz brak realnej pomocy polskiemu międzynarodowemu transportowi drogowemu.

Z drugiej strony chwalili walkę z Pakietem Mobilności oraz duże wydatki na inwestycje w infrastrukturę drogową i kolejową.

Oceny poszczególnych ekspertów

Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce

ocena: 3

Fot. ZMPD

W uzasadnieniu oceny prezes ZMPD wymienił w pierwszej kolejności, co nie udało się resortowi infrastruktury. Nie jest tego mało:

  • “nie zostały wprowadzone żadne mechanizmy utrzymujące w ryzach dynamicznie rosnące koszty, w tym koszty pracy, ponoszone przez branżę,
  • nie został stworzony prosty mechanizm pozwalający branży na odliczanie zapłaconej akcyzy od zakupionego paliwa, co stawia nas w gorszej pozycji w stosunku do konkurencji,
  • brak działań związanych z problemem dotyczącym ukraińskich przewoźników, którzy zachwiali wschodnim rynkiem.

Jan Buczek ocenił również prace ministra związane z implementacją przepisów Pakietu Mobilności stwierdzając, że głos środowiska był “demonstracyjnie wręcz ignorowany”.

Przez wiele miesięcy bezskutecznie prosiliśmy o włączenie nas do debaty nad założeniami dotyczącymi wdrożenia tego dokumentu do polskiego systemu prawnego. W ostatniej chwili, tuż przed okresem urlopowym, poinformowano nas o możliwości konsultacji. Po tylu latach współpracy, kiedy często braliśmy na swoje barki gniew środowiska, taka forma komunikacji przy legislacji tak ważnego aktu prawnego jest niedopuszczalna – skrytykował.

Podkreślił przy tym, że nie podoba mu się procedowanie aktów prawnych z nastawieniem, że ewentualne błędy będą poprawione “kiedyś” i “jakoś”.

Chcemy państwa przewidywalnego, chcemy być traktowani po partnersku. Przypominam: to nie my – obywatele jesteśmy dla administracji, lecz administracja dla nas – skwitował.

Pytany o największą porażkę ministerstwa, stwierdził, że Andrzej Adamczyk “nie zrobił niczego, co pomogłoby polskiemu międzynarodowemu transportowi drogowemu, mimo że dojrzewał do objęcia ministerialnej teki współpracując z nami, kiedy był w opozycji”.

Wówczas minister zapowiadał szybkie załatwienie spraw ważnych dla branży transportowej, ostatecznie jednak “po dojściu do władzy, przez osiem lat zajmował się przecinaniem wstęg na inwestycjach zapoczątkowanych przez poprzedników tego rządu”.

Tym niemniej udało się również wskazać największą zasługę ministra. Jest nią, zdaniem prezesa Buczka, zaskarżenie Pakietu Mobilności do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jest bowiem szansa, że wyrok uzna pakiet za naruszenie prawa, obowiązującego w Unii Europejskiej.

Fot. archiwum prywatne

Rafał Mekler, przewoźnik działający w ramach Strajku Polskich Przewoźników i lider Klubu Konfederacji w Lublinie.

ocena: 1

 

Organizator jednego ze strajków na wschodniej granicy pytany o największą zasługę ministra skwitował krótko:

Nie przypominam sobie takiej sytuacji”.

Przypomina sobie za to największą porażkę – to jego zdaniem Pakiet Mobilności, którego “implementacja jest kompromitacją ministerstwa”.

Uzasadniając miażdżącą ocenę Andrzeja Adamczyka stwierdził, że jego resort wprowadza “coraz to nowe przepisy, które utrudniają pracę” w trudnej branży transportowej.

Ponadto jest nieskuteczny jeśli chodzi o “obronę polskich przewoźników wobec zewnętrznych zagrożeń”, ponadto nakłada na branżę kolejne, finansowe obciążenia.

Łukasz Chwalczuk, prezes zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracodawców Transportu Nienormatywnego

ocena: 1 (za działalność w okresie 2015 – luty 2022) oraz 5 (za działalność w okresie marzec 2022 – 2023).

Ocena uśredniona w oparciu o powyższe: 3

Fot. archiwum prywatne

Rozbicie jednej oceny na dwie, skrajnie różne, wiąże się z długim okresem sprawowania władzy w resorcie infrastruktury przez Andrzeja Adamczyka. Pierwsze siedem lat jest ocenianych przez prezesa OSPTN fatalnie.

W tym czasie “wszelkie problemy oraz prośby branży transportu ponadgabarytowego były negowane, a tworzone przepisy nakładały kolejne kary i zwiększały odpowiedzialność finansową za ewentualne naruszenia” – wspomina.

Wraz ze zmianami kadrowymi w lutym 2022 r. nastąpiła jednak realna zmiana.

Odtąd resort “jest otwarty na problemy branży ponadgabarytowej i wydaje się realnie działać na rzecz zmniejszenia barier administracyjnych” – ocenia Łukasz Chwalczuk.

Wprowadzanie zmian, na dodatek oczekiwanych przez branżę ponadgabarytową, przyspieszyło i jeśli tylko wszystkie procedowane obecnie zmiany rzeczywiście uda się wprowadzić, ostateczna ocena ostatnich kilkunastu miesięcy działalności Adamczyka “będzie niemalże celująca”.

Największą zasługą, podkreśloną przez eksperta, jest decyzja, która zapadła po wybuchu pandemii COVID-19, kiedy to wyrażono zgodę na korzystanie z kserokopii zezwoleń na przejazd pojazdu nienormatywnego. Nie zabrakło jednak również porażek – za największą szef OSPTN uznał “wieloletnie negowanie potrzeb usprawnienia i uproszczenia procedury wydawania zezwoleń na przejazd pojazdem nienormatywnym”.

Fot. archiwum prywatne

Rafał Bajczuk, senior policy analyst w Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych

ocena: 4

Dobra ocena została przyznana przede wszystkim za zwiększenie inwestycji w kolej i dobre tempo inwestycji w drogi.

Minister nie wchodzi z własnymi inicjatywami, ale sprawnie zarządza resortem i wydatkami na infrastrukturę – ocenił przedstawiciel FPPE.

To właśnie utrzymanie dużych wydatków na inwestycje infrastrukturalne uznane zostało za największą zasługę ministra.

Natomiast za największą porażkę – brak reformy systemu poboru opłat za korzystanie z dróg przez samochody ciężarowe.

Polska pobiera najniższe opłaty za drogi od ciężarówek w UE, i nie rozróżnia między normą euro 6 i euro 5 w wysokości opłat – wskazał Rafał Bajczuk.

Łukasz Grajcar, prezes zarządu Imex Logistics

Fot. archiwum prywatne

ocena: 3

Ocena może troszkę zaniżona, jednak jako przewoźnicy chcemy, aby była dodatkową mobilizacją dla resortu do większego wysiłku w prace związane z interesami naszej grupy zawodowej będącej hegemonem przewozów towarowych w Europie – tłumaczy Łukasz Grajcar.

Dodaje przy tym, że branża liczy na większy dialog z resortem w następujących kwestiach:

  • nowe przepisy Pakietu Mobilności,
  • problemy związane z zatrudnianiem i delegowaniem kierowców,
  • wprowadzenie programów pomocowych dla branży transportowej,
  • implementacja pakietu Fit for 55.

Przedstawiciel Imex Logistics pochwalił również inwestycje w rozwój infrastruktury drogowej.

Komfort jazdy w ciągu kilku ostatnich lat zdecydowanie się poprawił, a słabiej skomunikowane tereny stały się dostępniejsze. W związku z rozbudową dróg jednojezdniowych w dwujezdniowe, doświetlaniu przejść dla pieszych, budową ścieżek rowerowych spadła śmiertelność na naszych drogach, a to zawsze godne odnotowania – tłumaczy.

Za największą porażkę ministra uznane jednak zostało “lekceważenie polskiego przewoźnika w kwestii ogólnoeuropejskiego programu związanego z dekarbonizacją”.

Łukasz Grajcar wskazuje, że mimo tego, że polscy przewoźnicy odpowiadają za ¼ przewozów towarowych w zachodniej Europie, to Polska, jako jedyny kraj, nie ma “przygotowanych i wdrożonych żadnych programów pomocowych związaną z odejściem od diesla i wdrożeniem pojazdów o alternatywnych źródłach energii”.

Przez takie działania a właściwie ich brak, obecnie tylko największe i najsilniejsze marki mogą sobie pozwolić na planowanie i testowanie tego typu rozwiązań – wskazuje.

KOMENTARZ REDAKCJI

Andrzej Adamczyk piastuje stanowisko ministra infrastruktury od 2015 r., zaczynał jeszcze w rządzie Beaty Szydło. A to oznacza, że niebawem upłyną mu pełne dwie kadencje z teką ministerialną i odpowiedzialnością m.in. za dobrostan branży transportowej. Osiem lat to długi czas, można przez tyle lat naprawdę wiele zrobić. Czy minister wykorzystał ten okres?
W wypowiedziach przedstawicieli branży czuć niedosyt. Nawet ci, którzy dobrze oceniali pracę resortu wskazywali równocześnie na brak inicjatyw po stronie ministra.

Najbardziej zdania są podzielone, gdy mowa o Pakiecie Mobilności. Z jednej strony chwali się zaskarżenie go do Trybunału Sprawiedliwości, z drugiej jednak wskazuje na fakt, że sama implementacja dokumentu stanowiła kompromitację resortu. Również podczas samych prac nad regulacjami ministerstwo było słabo widoczne, uaktywniając się dopiero na finiszu, kiedy sprawa była już właściwie przesądzona i w dokumencie znalazły się zapisy, utrudniające działanie firmom transportowym, m.in. z państw takich jak Polska.

Najbardziej w oczy rzuca się jednak rozżalenie branży związane z tym, że nie jest traktowana jako równoprawny partner przy pracach legislacyjnych, dotyczących jej działalności. Resort zachowuje się bowiem, jakby konsultacje społeczne, a więc te prowadzone m.in. z przewoźnikami, traktował jako obowiązek, który trzeba odbębnić ze względu na formalności. A tak być nie powinno. Głos firm transportowych powinien być dla ministra drogowskazem i inspiracją do tego, by poprawiać i usprawniać warunki prowadzenia działalności przewozowej.

Tagi