TransInfo

Co po Brexicie? “Przewoźnicy powinni pobierać dodatkowe opłaty za zatory na granicy”

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Wielka Brytania wycofała się z planów pełnej kontroli granicznej towarów z Unii Europejskiej po zakończeniu okresu przejściowego w styczniu 2021 r. Rząd brytyjski pracuje nad elastycznym podejściem do odprawy celnej, mimo to branża logistyczna spodziewa się zatorów na granicy z Wyspami. 

Brytyjczycy okazali zrozumienie branży TSL wobec kryzysu koronawirusa i wycofali się z planowanych pełnych kontroli granicznych, jakie miały być przeprowadzane od początku przyszłego roku. Jak zaznaczył Michael Gove, szef gabinetu Borisa Johnsona, rząd zrozumiał, że nie poradzi sobie jednocześnie ze skutkami pandemii koronawirusa i zakłóceniami na granicy z Unią Europejską, które nastąpiłyby w przypadku wprowadzenia pełnych kontroli w styczniu 2021 r.  Dlatego brytyjski rząd zdecydował się na stopniowe wprowadzanie procedur celnych na granicach w trzech etapach od stycznia do lipca 2021 r.  

Pierwszy z nich zakłada obniżone wymagania wobec importerów, tak by dać czas na opanowanie procedur zarówno im, jak i celnikom oraz przewoźnikom i spedytorom. Mimo to na granicy UE-Wielka Brytania należy spodziewać się zatorów. A to powinno, zdaniem ekspertów, doprowadzić do zmian w organizacji transportu. Zdaniem cytowanego przez “Rzeczpospolitą” Marka Tarczyńskiego, przewodniczącego Polskiej Izby Spedycji i Logistyki, “przewoźnicy powinni wprowadzić dodatki za obsługę graniczną i ewentualne postojowe na granicy z powodu opóźnień”.

3 etapy procedur celnych po Brexicie 

Podczas pierwszego etapu, tj. od stycznia 2021 r., importerzy towarów standardowych (od odzieży po sprzęt elektroniczny), będą musieli przygotować się do spełniania podstawowych wymagań celnych, takich jak prowadzenie bazy dokumentacji importowane towary. Co więcej, będą mieli maksymalnie sześć miesięcy na przygotowanie deklaracji celnych (płatności cła należy dokonać po złożeniu deklaracji). 

Podczas tego etapu kontrolowane będą towarym takie jak alkohole i wyroby tytoniowe, żywe zwierzęta oraz rośliny. Przedsiębiorstwa będą musiały również przygotować się do opłaty podatku VAT od importowanych towarów. Ponadto będą również przeprowadzane kontrole fizyczne w miejscu rozładunku. 

Podczas drugiego etapu, który rozpocznie się w kwietniu 2021 r., obowiązkowe będzie uprzednie zgłoszenie importu produktów zwierzęcych, takich jak mięso, karma dla zwierząt domowych, miód, mleko, jaja. 

Z kolei w trzecim etapie, od lipca przyszłego roku, deklaracji i płatności cła będą podlegały już wszystkie towary w momencie przywozu. 

Brytyjscy przewoźnicy odetchnęli z ulgą

 – Dzięki Bogu, że nas wysłuchali – skwitował zmiany dyrektor generalny RHA (Road Haulage Association), Richard Burnett. 

Napisaliśmy do Michaela Gove’a na początku kryzysu COVID w marcu mówiąc, że musi nastąpić opóźnienie (wprowadzenia pełnych procedur celnych – przyp. red.), ponieważ firmy po prostu nie będą na to gotowe. Podkreśliliśmy, że musi zostać wprowadzony okres na wdrożenie przepisów i myślę, że właśnie tak będzie” – dodał Burnett w oficjalnym komunikacie organizacji.

Jednak według szefa RHA, to dopiero połowa sukcesu. Chociaż organizacja z zadowoleniem przyjęła rozsądne i pragmatyczne podejście rządu, ważne jest, aby również Unia Europejska zaprezentowała to samo podejście. 

Zdaniem Burnetta Wspólnota stosuje tę samą taktykę, co wcześniej i gra na zwłokę.

To oznacza, że ​​musimy przygotować się na brak porozumienia w sprawie umowy o wolnym handlu. Będziemy musieli ponownie przyjrzeć się takim planom, jak Operacja Brock (awaryjny parking i droga dla ciężarówek w Kent), na wypadek, gdybyśmy musieli zastosować się do konieczności przeprowadzania kompletnego procesu celnego po drugiej stronie” – kwituje Burnett. 

aplikacja, Trans.INFO

Fot. Port of Dover

Tagi