Firmy, które przekroczą termin płatności o 120 dni zapłacą wyższe podatki? Oto nowy pomysł Morawieckiego

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty
|

8.08.2017

Pakiet wicepremiera Morawieckiego zakłada zwiększenie kwoty podatków dla firm, które przekroczyły termin płatności o 120 dni. Tym samym długi nie będą już dłużej stanowić kosztów dłużnika, a zostaną wliczone do jego przychodów.

Z ostatniego raportu Biura Krajowego Rejestru Długów wynika, że zadłużenie polskich przewoźników wzrosło w przeciągu ostatniego roku o 36% i na ten moment wynosi aż 664 mln zł. Potwierdzają to dane opublikowane przez TransCash.eu, spółki świadczącej usługi windykacyjne dla branży transportowej. Obecnie aż 55% faktur w nie jest opłacanych w terminie, a w przypadku 10 % z nich opóźnienia przekraczają aż 90 dni.

Wicepremier Mateusz Morawiecki wyszedł z propozycją pakietu, który może częściowo pomóc w rozwiązaniu problemu. Zapowiedziana przez niego ustawa o wprowadzeniu uproszczeń w prawie podatkowym i gospodarczym ma przenieść podatek z wierzycieli na dłużników zwlekających z zapłatą ponad 4 miesiące. Tak więc po upływie 120 dni od daty rozliczenia przedsiębiorstwa, które nie doczekały się spełnienia świadczenia od kontrahenta zyskają możliwość odjęcia kwoty długu od podstawy opodatkowania, czyli przychodów. Jednocześnie z racji niższej podstawy 19-procentowy podatek dochodowy ulegnie obniżeniu.

Jeśli przepisy wejdą w życie, to dłużnicy zostaną ukarani podwójnie. Nie będą mogli bowiem dłużej uwzględniać niespłaconej kwoty w koszty uzyskania przychodu i zostaną obarczeni obowiązkiem dodania kwoty długu do podstawy podatkowej, a więc wyższym 19-procentowym podatkiem dochodowym.

Część ekspertów jest jednak sceptyczna co do skuteczności tego rozwiązania

W branży transportowej bardzo często przyczyną braku zapłaty jest sporność roszczenia, wynikająca z nałożonych kar umownych lub naliczonych odszkodowań (noty) i właśnie w rozstrzyganiu takich spornych spraw widzę zagrożenie. W jakim trybie administracja skarbowa ma weryfikować czy dana faktura jest w całości należna, skoro sprawy te niezależnie od ich wartości bywają bardzo skomplikowane, a orzecznictwo sądów jest niejednolite. Na ten moment znamy jedynie założenia do nowych przepisów i cel jaki miałby zostać, dzięki tej nowelizacji osiągnięty, cierpliwie czekamy na projekt ustawy” – komentuje Anna Widuch, Radca Prawny z Kancelarii Translawyers.

Pewne obawy ma również Artur Martynów, manager ds. Komunikacji Marketingowej w Transcash.eu.

Istnieje możliwość, iż wierzyciele celowo będą zwlekać z podejmowaniem jakichkolwiek czynności windykacyjnych, aż do momentu zmiany obowiązku podatkowego, co biorąc pod uwagę roczny termin przedawnienia roszczeń wynikających z umów przewozu może oznaczać, że te dodatkowe 4 miesiące oczekiwania sprawią, że nie wystarczy czasu na windykację należności czy złożenie pozwu w sądzie.

 

 

W tej regulacji może też pojawić się problem w kwestii uznania czy faktura jest należna w całości i jaki organ miałby dokonywać kontroli tego. W sytuacji gdy dłużnik kwestionuje np. zasadność lub wysokość faktury pozostaje wątpliwość jak powinien postąpić wierzyciel i dłużnik po upłynięciu owych 120 dni. Możliwe że dopiero w toku czynności windykacyjnych lub po uzyskaniu orzeczenia sądu poznamy rzeczywisty termin wymagalności roszczenia. W takich przypadkach wierzyciel może być zmuszony do skorygowania wcześniej błędnie rozliczonego podatku.”

Co dalej?

Na razie trwają prace nad projektem ustawy, na ostateczne propozycje trzeba więc będzie poczekać do czasu ich zakończenia.

Foto: flickr.com