TransInfo

Fot. Twitter.com/A7Trafic

Gapie spowodowali wielokilometrowy korek. Żandarmeria ukarała ponad stu kierowców

Na francuskiej autostradzie A7 doszło do poważnego wypadku z udziałem pojazdów ciężarowych. Wielu ciekawskich kierowców postanowiło nagrać miejsce zdarzenia powodując kilkadziesiąt kilometrów korka. Przeszło 100 osób zostało za to ukaranych.

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

W środę 13 lipca na francuskiej autostradzie A7 w Drôme na południu Francji zderzyły się dwie ciężarówki. Naczepa jednej z nich zapaliła się, powodując dużo dymu. Zamknięto wówczas pasy ruchu w kierunku północnym, jednak aż 30-kilometrowy korek powstał również na jezdni autostrady wiodącej na południe. Wszystko przez kierowców, którzy postanowili zwolnić, by nagrać miejsce wypadku. 103 osoby zostały ukarane grzywnami za filmowanie miejsca zdarzenia – poinformował w czwartek lokalny portal francebleu.fr. 

Ludzie celowo zwalniali, aby móc filmować. Niektórzy kierowcy prawie się zatrzymali niemal powodując wypadki” – wyjaśnił portalowi major Baixas z plutonu zmotoryzowanego żandarmerii z Malataverne (w regionie Owernia-Rodan-Alpy).
We Francji zarówno korzystanie z telefonu podczas jazdy, a nawet na postoju (jeśli jest włączony silnik) karane jest grzywną w wysokości 135 euro (oraz 3 punktami karnymi). Takiej samej karze podlega we Francji filmowanie miejsca wypadku (135 euro, tj. ok. 650 zł). 

Kary w innych krajach

Również w Niderlandach kierowcy są karani za rejestrowanie miejsc wypadków. Przypomnijmy historię sprzed 2 lat, kiedy to dziesiątki kierowców z telefonem w dłoni filmowały wypadek na autostradzie nieopodal Amsterdamu. Kilkudziesięciu otrzymało wówczas grzywny w wysokości 230 euro (ok. 1,1 tys. zł). Obecnie jednak za używanie telefonu podczas jazdy w Niderlandach samochodem bądź ciężarówką, grozi mandat w wysokości 340 euro (ok. 1,6 tys. zł)

Do filmowania miejsc wypadku zdecydowanie najpoważniej podchodzą Niemcy, którzy stworzyli precyzyjne i surowe przepisy w tym zakresie. Obowiązuje tam bowiem nie tylko zakaz korzystania z telefonu i innych urządzeń mobilnych za kierownicą, ale również osobny zakaz rejestrowania miejsc i ofiar wypadków. W maju 2017 r. Niemcy wprowadzili bowiem regulacje, zgodnie z którymi filmowanie bądź fotografowanie miejsca wypadku i poszkodowanych (żyjących) jest traktowane jako przestępstwo. Co istotne, nie ma znaczenia, czy nagranie bądź zdjęcia zostały opublikowane. Karany jest sam fakt ich wykonania. Grozi za to grzywna (do 1 tys. euro), a nawet kara więzienia do dwóch lat.

W lipcu 2020 r. roku niemiecki rząd uzupełnił prawo sprzed 3 lat. Zgodnie z nowelizacją, fotografowanie bądź nagrywanie śmiertelnych ofiar wypadków będzie traktowane jako przestępstwo (201 a StGB – niemieckiego kodeksu karnego), z uwagi na konieczność ochrony prywatności zmarłych. Karane jest ono tak samo, jak rejestrowanie ofiar wypadków, które przeżyły.

Tagi