Podpisując wystawiony przez policjanta mandat przyznajemy się do popełnienia wykroczenia – tym samym mandat się uprawomocnia. Dlatego zawsze warto zastanowić się czy nakładana na nas kara jest słuszna. Zawsze mamy prawo do odmowy przyjęcia mandatu bez podawania przyczyny. W takiej sytuacji sprawa trafia do sądu rejonowego, odpowiedniego dla miejsca popełnienia wykroczenia. W ciągu roku Policja musi przekazać sprawę do sądu. Po upływie tego czasu sprawa ulega przedawnieniu.
W sądzie badane są wszystkie okoliczności sprawy. Warto pamiętać, że sądu nie obowiązuje taryfikator mandatów – ewentualna kara może się zatem różnić od proponowanej nam wcześniej przez funkcjonariusza. Może zdarzyć się, że otrzymamy wyższą grzywnę, sięgającą nawet kilku tysięcy złotych. Jeśli sąd uzna naszą winę, nałożony zostanie na nas także obowiązek opłacenia kosztów procesu. Dlatego zanim odmówimy przyjęcia mandatu warto jest się upewnić czy aby na pewno mamy rację i możemy to udowodnić. Kiedy sprawa jest oczywista, rozprawa odbywa się w trybie nakazowym a kierowca otrzyma jedynie listowną informację o wyroku.
Kierowcy mają także możliwość odwoływania się od mandatu. Zostanie on uchylony, jeśli czyn, za który go wystawiono nie jest wykroczeniem. Na złożenie odwołania mamy 7 dni od daty wystawienia mandatu.
W przypadku kiedy zostaniemy uchwyceni przez fotoradar stacjonarny, otrzymamy listownie oświadczenie do wypełnienia z 3 opcjami do wyboru:
- przyznanie się do popełnienia wykroczenia i przyjęcie mandatu lub odmowa jego przyjęcia
- wskazanie osoby kierującej pojazdem
- niewskazanie osoby kierującej pojazdem i przyjęcie za to mandatu lub odmowa przyjęcia mandatu
W przypadku odmowy przyjęcia mandatu sprawa trafia do sądu. Istnieje także możliwość ubiegania się o sprawdzenie daty ważności legalizacji fotoradaru, który uchwycił nas w chwili popełniania wykroczenia. Jeśli okaże się ona nieaktualna, zdjęcie nie będzie mogło stanowić postawy do wystawienia mandatu. Wszystkie daty dostępne są na stronie internetowej GITD.
źródło: motoryzacja.interia.pl
Autor: Bogumił Paszkiewicz