Fot. Rafał Mekler/Facebook

Na granicy z Ukrainą nadal impas. 40 km kolejki do przejścia w Dorohusku

W poniedziałek przewoźnicy wznowili blokadę na przejściu granicznym w Dorohusku, po orzeczeniu sądu w sprawie uchylenia decyzji wójta gminy zakazującej prowadzenia  protestu. Kolejka ciężarówek dziś rano miała około 40 km. Nowy minister infrastruktury przyznaje, że o rozwiązanie problemu na granicy polsko-ukraińskiej będzie bardzo ciężko. 

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Mimo zbliżających się świąt i trudnych warunków pogodowych przewoźnicy nie zamierzają ustąpić. W ubiegły piątek Sąd Okręgowy rozpatrzył pozytywnie zażalenie przewoźników na decyzję wójta zakazującą nowego zgromadzenia – od 18 grudnia do 8 marca.

Po decyzji sądu, w poniedziałek przedsiębiorcy znów zablokowali granicę w Dohorusku i przepuszczają co godzinę tylko jedną ciężarówkę. Do protestu dołączyli również rolnicy ze stowarzyszenia “Zjednoczona Wieś”.

Rafał Mekler, lider Konfederacji w Lublinie, który od początku protestu wspiera przewoźników, powiedział portalowi POLITICO, że strajki na pozostałych przejściach również mogą zostać przedłużone do marca.

Protest przewoźników jest transportowym węzłem gordyjskim zacieśniającym się z każdym dniem bezczynności poprzedników, dziś bardzo trudno będzie go rozwiązać” – oświadczył wczoraj w wypowiedzi dla “Polsat News” Dariusz Klimczak, nowy minister infrastruktury.

Minister zaznaczył również, że każdego dnia prowadzi rozmowy z protestującymi przewoźnikami i jeszcze w tym tygodniu spotka się ze swoim odpowiednikiem z Ukrainy.

Szukamy wspólnego mianownika, na podstawie którego można doprowadzić przynajmniej do zawieszenia protestu” – powiedział.

W zeszłym tygodniu premier Donald Tusk rozmawiał telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, ale rozmowa ta nie przyniosła rozwiązania problemu.

Mam pewność, że wraz z nowym rządem w Polsce przyspieszymy rozwiązanie wszystkich nierozstrzygniętych kwestii w naszych stosunkach z korzyścią dla obu stron” – oświadczył prezydent Ukrainy  na portalu X.

Z kolei obiecujące zdają się być rozmowy protestujących przewoźników z przedstawicielami ukraińskiego biznesu.

Jesteśmy po prawie 10h rozmów (…) i okazało się że strona biznesowa potrafi rozmawiać być może sprawniej niż rządowa. Zostaliśmy potraktowani poważnie, widzę te rozmowy jako ważny krok naprzód. W mojej opinii jest umiarkowany progres, ale jeszcze kilka kwestii jest w procedowaniu” – poinformował w niedzielę na portalu Facebook Rafał Mekler z Konfederacji, który bierze udział w proteście.

Z kolei wczoraj Arkadiusz Marchewka, wiceminister infrastruktury  przedstawił stanowisko Polski ws. umowy Unii Europejskiej z Ukrainą oraz zaapelował o dogłębną analizę skutków liberalizacji w transporcie drogowym dla ukraińskich firm.

Wiceminister Marchewka zwrócił uwagę, że okres blisko półtorarocznego obowiązywania umowy między UE a Ukrainą w sprawie transportu drogowego towarów nie pozwala wyciągnąć pozytywnych wniosków, jeśli chodzi o jej skutki dla polskiego rynku transportu drogowego. Dodał też, że funkcjonowanie umowy doprowadziło do nierównowagi na rynku przewozów polsko-ukraińskich. Polscy przewoźnicy nie mogą sprostać konkurencji i są wypierani z rynku przez przewoźników ukraińskich, mających kilkukrotnie niższe koszty prowadzenia działalności. Marchewka wspomniał także o nieoptymalnym funkcjonowaniu ukraińskiego systemu e-kolejki, który spowodował znaczące wydłużenie czasu powrotu pojazdów ciężarowych z Ukrainy do UE.

Tagi