W okręgu moskiewskim zatrzymano grupę przestępców, którzy przez dłuższy czas dopuszczali oszukiwali firmy transportowe. Sposób ich działania to jeszcze jeden dowód na to, że publikowanie zleceń byle gdzie może doprowadzić do poważnych konsekwencji.
Schemat oszustw był banalnie prosty. Przestępcy codziennie monitorowali sieć w poszukiwaniu wystawionych zleceń przewozu ładunków. Poddawali się za przewoźników i zobowiązywali się do wykonania zlecenia. Następnie szukali firm przewozowych lub kierowców, którym zlecali transport. W efekcie końcowym firma, wykonująca faktyczny przewóz nie otrzymywała ani grosza, ponieważ pieniądze za transport trafiały na konta przestępców.
Zgodnie z posiadanymi przez rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych danymi, przestępcy w taki sposób zarobili ponad 40 mln rubli (ok. 3 mln złotych).
Złodzieje codziennie zmieniali nazwę i adresy mailowe swojej fikcyjnej firmy. Podczas przeszukiwań organy ścigania znalazły w ich “centrum logistycznym” około 100 pieczątek nieistniejących firm, sprzęt komputerowy i liczną dokumentację. Zatrzymano 14 podejrzanych.
Sprawdziliśmy, jak to działa. Zarejestrowaliśmy się na jednej z takich internetowych giełd ogłoszeniowych, która ma swoją siedzibę w Moskwie. Zgodnie z informacją na stronie, obecnie (17 marca) na giełdzie jest dostępnych:
- prawie 200 ofert ładunków;
- ponad 600 ofert wolnych pojazdów;
Oto kilka przykładowych zleceń przewozu towarów:
- Sokoł (Rosja) – Berlin (Niemcy), 1600 EUR
- Wytiegra (Rosja) – Budapeszt (Węgry), 1850 EUR
- Szaria (Rosja) – Wiedeń (Austria), 1900 EUR
Dostęp do informacji kontaktowych firm można uzyskać po rejestracji na stronie. Jak się okazało, cały proces trwał zaledwie 15 sekund, po czym otrzymaliśmy pełny dostęp do tych danych.
Na wschodzie idea darmowych giełd transportowych jest dość popularna. Istnieje wiele stron, które od razu po zarejestrowaniu się udostępniają dane firm, zlecających ładunki lub oferujących puste ciężarówki. Z kolei co jakiś czas powstają nowe giełdy, w ramach promocji oferujących dostęp do swoich baz za darmo lub po okazyjnej cenie. Z podobnych “promocji” korzystają w dużym stopniu różnego rodzaju aferzyści. Jak widać, nie muszą się nawet wysilać, żeby dokonać oszustwa.
Foto: wikipedia.org