Prawnik grupy, Adrien Masset, mówi o “szczęśliwym zakończeniu” sprawy, ponieważ szef firmy został oczyszczony z zarzutów o poważne przestępstwa. Zarzucano mu pranie brudnych pieniędzy, udziałw organizacji przestępczej i handel ludźmi. Jednak przedsiębiorca odpowie w postępowaniu karnym za kilka drobnych wykroczeń z zakresu prawa socjalnego. Nie ustalono jeszcze daty procesu.
W ugodzie nie ma mowy o przyznaniu się do winy grupy Jost, co firma przyjęła z ogromną ulgą – wyjaśnił Adrien Masset na łamach “Le Post”.
Efektami ponad sześcioletniego postępowania jest za to rozczarowana jedna z belgijskich federacji przewoźników UPTR, według której firma nie poniesie konsekwencji za zbyt niskie wynagrodzenia i niestosowanie przepisów dotyczących delegowania.
Wobec braku rozstrzygnięcia co do istoty sprawy, europejscy przewoźnicy międzynarodowi nie mają odpowiedzi na ważne pytania dotyczące w szczególności definicji wynagrodzenia czy choćby stosowania przepisów o delegowaniu kierowców ” – skomentował ugodę Michaël Reul, sekretarz generalny UPTR.
Również belgijska organizacja transportowo-logistyczna CSC-Transcom krytykuje ugodę:
“Zakładamy, że transakcja z prokuraturą federalną dotyczy stanu faktycznego do 2017 r. A co z przestępstwami popełnionymi w latach 2017-2020? Co dzieje się ze sprawami toczącymi się przed innymi prokuratorami?” – pyta Roberto Parrillo, dyrektor generalny ds. transportu i logistyki w CSC-Transcom.