TransInfo

Fot. NotrucksNolife from FRANCE, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

Wywiną się od kary za handel ludźmi. Jost Group poszło na ugodę, ale słono za to zapłaci

Po sześciu latach śledztwa belgijski wymiar sprawiedliwości zamknął sprawę nadużyć społecznych przeciwko walońskiej firmie transportowej i logistycznej Jost Group. Przewoźnik zapłaci 30 mln kary, ale wycofano wobec niego zarzuty o handel ludźmi, pranie pieniędzy i udział w przestępczości zorganizowanej.

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty
Izba rady Liège zatwierdziła 19 stycznia br. ugodę między firmą Jost Group i belgijską prokuraturą w sprawie o oszustwa socjalne. Mowa o karze w wysokości 30 mln euro – donosi belgijski dziennik “Le Post”.

Prawnik grupy, Adrien Masset, mówi o “szczęśliwym zakończeniu” sprawy, ponieważ szef firmy został oczyszczony z zarzutów o poważne przestępstwa. Zarzucano mu pranie brudnych pieniędzy, udziałw organizacji przestępczej i handel ludźmi. Jednak przedsiębiorca odpowie w postępowaniu karnym za kilka drobnych wykroczeń z zakresu prawa socjalnego. Nie ustalono jeszcze daty procesu.

W ugodzie nie ma mowy o przyznaniu się do winy grupy Jost, co firma przyjęła z ogromną ulgą – wyjaśnił Adrien Masset na łamach “Le Post”.

Efektami ponad sześcioletniego postępowania jest za to rozczarowana jedna z belgijskich federacji przewoźników UPTR, według której firma nie poniesie konsekwencji za zbyt niskie wynagrodzenia i niestosowanie przepisów dotyczących delegowania.

Wobec braku rozstrzygnięcia co do istoty sprawy, europejscy przewoźnicy międzynarodowi nie mają odpowiedzi na ważne pytania dotyczące w szczególności definicji wynagrodzenia czy choćby stosowania przepisów o delegowaniu kierowców ” – skomentował ugodę Michaël Reul, sekretarz generalny UPTR.

 

Również belgijska organizacja transportowo-logistyczna CSC-Transcom krytykuje ugodę:

“Zakładamy,  że transakcja z prokuraturą federalną dotyczy stanu faktycznego do 2017 r. A co z przestępstwami popełnionymi w latach 2017-2020? Co dzieje się ze sprawami toczącymi się przed innymi prokuratorami?” – pyta Roberto Parrillo, dyrektor generalny ds. transportu i logistyki w CSC-Transcom.

 

Tagi