Fot. Ministerstwo Infrastruktury/Twitter

Apel do rządu o wsparcie dla polskich przewoźników. Potrzebne zlecenia od państwa

Część polskich przewoźników specjalizujących się w przewozach na wschód, wskutek wybuchu wojny na Ukrainie albo straciła pracę albo podejmuje się bardzo ryzykownych transportów na Białoruś i do Rosji - alarmuje związek Transport i Logistyka Polska. Dlatego organizacja uważa, że rząd powinien podjąć działania, które ochronią branżę przed negatywnymi skutkami wojny. TLP wystosowało w tej sprawie list do Andrzeja Adamczyka, ministra infrastruktury (na zdjęciu).

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Oprócz problemów z brakiem zleceń TLP wskazuje, że polscy kierowcy przebywający za wschodnią granicą mogą stać się politycznymi zakładnikami sytuacji, jeśli Unia Europejska ograniczy lub nałoży embarga na wymianę towarową z Rosją i Białorusią przez transport lądowy.

Dlatego zdaniem organizacji konieczne są następujące działania:

– rekompensaty strat dla przewoźników, którzy już dziś zrezygnowali z przewozów do Rosji i na Białoruś,

– zachęty dla firm, które wciąż podejmują się wykonywania operacji transportowych do tych państw do wycofania się z tych przewozów.

TLP proponuje zaoferowanie zleceń transportowych ze strony spółek skarbu państwa oraz agend rządowych przewoźnikom, którzy dobrowolnie zwrócą do Biura Transportu Międzynarodowego przy GITD posiadane i niewykorzystane rosyjskie i białoruskie zezwolenia na wykonywanie przewozów drogowych do, z i przez te państwa.

Kierowcy z Ukrainy potrzebują naklejki wizowej

Ponadto TLP zwraca uwagę na kwestię zatrudnionych przez polskich przewoźników kierowców z Ukrainy. Rządowy projekt ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z wojną na terytorium tego państwa niestety nie uwzględnia problemów branży transportu drogowego.

Nasi kierowcy z Ukrainy (zatrudnieni w polskich firmach) będą wprawdzie mieli – na podstawie art. 39 projektu ustawy – przedłużane z mocy prawa wizy i inne dokumenty upoważniające ich do legalnego pobytu na terenie Polski do końca tego roku. Nie uzyskają jednak naklejki wizowej ani jakiegokolwiek innego potwierdzenia tego faktu, co może uniemożliwić im wykonywanie takich usług transgranicznych jak międzynarodowe przewozy drogowe rzeczy lub osób” – wyjaśnia TLP we wpisie w mediach społecznościowych. 

Skutkiem może być sytuacja, w której każdy zagraniczny unijny kontroler będzie mógł zatrzymać kierowcę bez naklejki wizowej lub ważnej karty pobytu, uniemożliwiając w ten sposób wykonanie przewozu.

Mając na uwadze fakt, że zatrudnialiśmy przed wojną na Ukrainie 105 tysięcy takich kierowców, a także iż około 20-30 proc. z nich wróciło już na Ukrainę, brak możliwości przedłużenia oficjalnych dokumentów potwierdzających legalny pobyt w Unii Europejskiej tych kierowców, którzy pozostali w naszych firmach, może dobić naszą branżę. Bo przecież zatrudniony w Polsce ukraiński kierowca nie uzyska tego dokumentu w polskim konsulacie na terytorium Ukrainy” – argumentuje TLP.

Wniosek z tego jest prosty – taki kierowca nie będzie mógł przekraczać granicy Polski przewożąc towary np. do i z Niemiec.
Dlatego zdaniem TLP, rząd powinien się liczyć z tym, że niedługo zacznie szwankować wymiana towarowa. Polska gospodarka zostanie bowiem częściowo odcięta od możliwości eksportu towarów i przyjmowania dostaw z UE.

Tagi