Fot. Ministerstwo Infrastruktury

W najbliższych dniach władze Polski i Ukrainy będą działać, by rozwiązać “blokadowy” kryzys na granicy

Nowy minister infrastruktury jest zdeterminowany, aby rozwiązać kryzys będący wynikiem  prowadzonego od 6 listopada protestu polskich przewoźników na granicy z Ukrainą. Wczoraj Dariusz Klimczak, który objął fotel szefa resortu 13 grudnia, spotkał się w Warszawie z Oleksandrem Kubrakowem, wicepremierem ds. odbudowy, ministrem ds. rozwoju gmin, terytoriów i infrastruktury Ukrainy.

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Protest polskich przewoźników i blokady zorganizowane przez nich były głównym tematem spotkania  przedstawicieli rządów Polski i Ukrainy. Celem rozmów była przede wszystkim analiza spraw infrastrukturalnych.

Wspólnie ze stroną ukraińską musimy znaleźć rozwiązanie przyczyn trwającego protestu i wyjść naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność w obszarze przewozów towarowych między Polską a Ukrainąpodkreślił Dariusz Klimczak, minister infrastruktury.

Minister wskazał przy tym na konieczność wypracowania mechanizmu najpilniejszych działań, które w perspektywie krótkoterminowej doprowadzą do zniesienia przyczyny protestów przed polsko-ukraińskimi przejściami granicznymi, a w perspektywie długoterminowej zapewnią wyrównane szanse wykonywania operacji transportowych przez przewoźników z Polski i Ukrainy – czytamy w komunikacie resorty infrastruktury, który ukazał się po spotkaniu.

Dariusz Klimczak przekazał wicepremierowi Ukrainy postulaty protestujących, które otrzymał od nich podczas spotkania w Lublinie, a których rozwiązanie leży po stronie ukraińskiej. To m.in.:

– zasadność usprawnienia przez stronę ukraińską mechanizmu przekraczania granicy przez pojazdy ciężarowe z wykorzystaniem ukraińskiego systemu e-kolejki z wyłączeniem z obowiązku rejestracji w tym systemie pojazdów powracających z Ukrainy na pusto,

– wyłączenie z tego systemu unijnych, w tym polskich przewoźników na wskazanych przez nich przejściach granicznych, lub co najmniej czasowe odejście od systemu,

– doprowadzenie do zasady wzajemności w zakresie okresu przebywania pojazdów unijnych w Ukrainie i ukraińskich w UE.

Dariusz Klimczak podkreślił także potrzebę modyfikacji Umowy między UE a Ukrainą w sprawie transportu drogowego towarów. Według protestujących przewoźników jest ona główną przyczyną zachwiania równowagi między polską i ukraińską branżą transportową na rynku przewozowym i leży u podstaw protestu polskich przewoźników.

Z kolei wicepremier Oleksandr Kubrakow podkreślił trudną sytuację Ukrainy oraz znaczenie Umowy między UE a Ukrainą w sprawie transportu drogowego towarów, którą określił „jako ratującą życie ukraińskiej gospodarce”. Kubrakow zadeklarował wolę współpracy i wyjście naprzeciw niektórym postulatom strony polskiej, zwłaszcza w sprawie modyfikacji systemu e-kolejka na określonych przejściach granicznych dla unijnych przewoźników i wydzielenia odrębnych pasów dla pojazdów powracających z Ukrainy „na pusto”. Poinformował również szefa polskiego resortu infrastruktury o wydłużeniu czasu przebywania unijnych pojazdów w Ukrainie z 20 do 60 dni.

Przedstawiciele obu rządów ustalili, że w najbliższych dniach podejmą intensywne prace związane z kwestiami dotyczącymi utrudnień w ruchu na granicy polsko-ukraińskiej – informuje Ministerstwo Infrastruktury.

Kolejki do granicy na kilkadziesiąt kilometrów

Tymczasem dzisiaj rano kolejka ciężarówek czekających na odprawę na przejściu granicznym w Dorohusku miała 44 km. Na wyjazd z Polski czeka w niej według policji około 1,7 tys. pojazdów. Czas oczekiwania do odprawy to mniej więcej 350 godzin – podaje PAP. 

Po wznowieniu protestu w poniedziałek 18 grudnia po południu, przewoźnicy przepuszczają w Dorohusku przez blokadę trzy pojazdy na godzinę (jeden transport komercyjny, jeden z łatwopsującą się żywnością, zwierzętami oraz jedną cysternę lub transport z materiałami niebezpiecznymi). Pomoc humanitarna jest przepuszczana po zweryfikowaniu dokumentów przez służby.

Natomiast przed granicą w Hrebennem kolejka liczy 700 ciężarówek i według relacji PAP – sięga do Zamościa. Czas oczekiwania na odprawę w tym miejscu wynosi 170 godzin.

Tagi