Odsłuchaj ten artykuł
Fot. ZMPD
Przewoźnicy nie wytrzymali – protest na granicy w Dorohusku. Morawiecki porozmawia z premierem Ukrainy [LIVE]
06.09.2022 12:36
Na konkretną reakcję polskiego rządu przewoźnikom, którzy protestują przed przejściem granicznym w Dorohusku, przyjdzie pewnie poczekać do końca tygodnia. Z doniesień Polskiej Agencji Prasowej wynika bowiem, że premier Mateusz Morawiecki ma rozmawiać o kryzysowej sytuacji na granicy z szefem rządu Ukrainy w piątek.
Wczoraj podczas konferencji prasowej Morawiecki powiedział, że problemy wiążą się zarówno z działaniami po stronie ukraińskiej, jak i pewnymi niedoskonałościami po polskiej stronie – pisze PAP.
Byłem w kontakcie z panem premierem Ukrainy w tej sprawie. W piątek będę rozmawiał o tym podczas kolejnych spotkań ze stroną ukraińską” – podkreślił Morawiecki cytowany w dzisiejszej depeszy PAP. “Postaramy się z panem premierem Szmyhalem punkt po punkcie przeanalizować tak, żeby te kolejki się wyraźnie skracały” – zapewnił premier.
Morawiecki dodał też, że kontaktował się Henrykiem Kowalczykiem, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi którego poprosił o wzmocnienie służb weterynaryjnych po polskiej stronie, żeby jak najszybciej wyeliminować wąskie gardło w odprawach granicznych.
Tymczasem według informacji od policji, które przytacza PAP, obecnie na wjazd do Polski czeka 2,6 tys. ciężarówek, a na wyjazd – około 400. Służby skarbowe szacują natomiast, że dzisiaj w kolejce ciężarówek po ukraińskiej stronie jest 2,6 tys. pojazdów. W nocy odprawiono zaledwie 13 samochodów wjeżdżających do Polski.
06.09.2022 10:57
Dobę po rozpoczęciu protest trwa, nic się nie zmieniło. “Żadne rozmowy z rządem i administracją nie zostały podjęte” – powiedział redakcji Trans.Info dziś przed południem Sławomir Kostjan, przewodniczący lubelskiego oddziału ZMPD. Dodał, że przewoźnicy nie wykluczają rozszerzenia protestu.
Brak reakcji polskiego ministerstwa jest znamienny. Pokazuje po raz kolejny, że rząd nie czyni zbyt wiele, by poprawić sytuację na granicy. Wystarczy wspomnieć, że na dwustronne rozmowy z przewoźnikami z Ukrainy w ubiegłym tygodniu, zorganizowane przez ZMPD i ukraińskie stowarzyszeniem przewoźników ASMAP zaproszono przedstawicieli wszystkich służb funkcjonujących na przejściach granicznych oraz resortu infrastruktury i Krajowej Administracji Skarbowej.
Wszyscy zignorowali nasze zaproszenie i nawet wywoływani do tablicy zastępcy szefów resortów nie odezwali się. Demonstracyjnie chcieli nam pokazać, że możemy podejmować różne działania, a i tak sytuacja na granicy będzie pod ich pełną kontrolą” – stwierdził Jan Buczek, prezes ZMPD w wypowiedzi na stronie zrzeszenia.
Dla odmiany władze ukraińskie są znacznie bardziej aktywne i próbują szukać rozwiązania problemu. Wczoraj głos w sprawie blokady przejścia w Dorohusku zabrał Mustafa Najem, wiceminister infrastruktury Ukrainy. We wpisie na Facebooku Najem podkreślił, że polscy przewoźnicy przyłączyli się do postulatów ukraińskich kolegów o ustanowienie całodobowej kontroli fitosanitarnej i weterynaryjnej na granicy polsko-ukraińskiej.
Wielokrotnie już proponowaliśmy wyprowadzenie tych czynności poza punkt kontrolny, aby zapewnić naszym specjalistom zorganizowanie kontroli po naszej stronie. Byliśmy gotowi zaakceptować opcję naszych kolegów z Polski. Ale nie. Nasi zachodni sąsiedzi udawali, że nic się nie dzieje i codziennie sprawdzali coraz mniej samochodów” – napisał Najem.
Wiceminister dodał, że wczoraj kolejka po ukraińskiej stronie do granicy stała się jeszcze dłuższa. „Już 54 (!) kilometry. Wszyscy rozumieją, że kolejka będzie rosła, jeśli nic się nie zmieni w ciągu najbliższych godzin, najwyżej dni” – dodał wiceminister.
Jest dla nas również niezwykle ważne, aby nasze towary na sprzedaż jak najszybciej opuściły Ukrainę. Musimy eksportować nasze produkty. Nasi przewoźnicy muszą przekroczyć granicę w normalnym czasie. Bo kiedy czekają w kolejce 7-10 dni, każdego dnia tracą około 400 euro na każdy samochód. W ciągu tygodnia spędzonego w kolejce przewoźnik traci nie tylko pieniądze, ale i sens pracy. I właśnie problem wielodniowych przestojów przewoźników na wjeździe do Polski powinien zostać rozwiązany poprzez ustanowienie całodobowej kontroli fitosanitarnej i weterynaryjnej” – zaznaczył Mustafa Najem.
Dodał, że to jeden z postulatów, jakie przedstawili polscy przewoźnicy protestujący w Dorohusku.
Wiceminister odniósł się też to postulatu anulowania „bezwizowego transportu” dla ukraińskich przewoźników i pozwoleń na powrót.
Chciałbym uspokoić naszych przewoźników: obecnie nie ma mowy o zniesieniu „bezwizowego transportu”. Najprawdopodobniej jest to żądanie polityczne polskich przewoźników. Celem jest wywarcie dodatkowej presji na polski rząd w celu rozwiązania wyżej wymienionych problemów” – napisał Najem.
06.09.2022 08:32
Wczoraj po południu organizatorzy protestu na przejściu granicznym z Ukrainą w Dorohusku wystosowali apel do ministra infrastruktury. Przewoźnicy oczekują o Andrzeja Adamczyka podjęcia działań, które doprowadzą do udrożnia ruchu przez granicę.
Łukasz Białasz, przewodniczący Zamojskiego Komitetu Protestacyjnego Przewoźników stwierdził, że firmy transportowe zostały zmuszone do zablokowania przejścia i podkreślił , że przewoźnicy są zdeterminowani.
“Protest będzie kontynuowany, a nawet rozszerzany. Oczekujemy od Pana konkretnych działań, mających na celu poprawę funkcjonowania granic” – takimi słowami Białas kończy apel do ministra.
05.09.2022 14:31
Dzisiaj około godz. 10 na przejściu granicznym w Dorohusku zaczął się protest przewoźnikó z województw lubelskiego i podkarpackiego. Akcja związana jest z bardzo trudną sytuacją, jaka od dłuższego czasu panuje na granicy polsko-ukraińskiej. Zamojski Komitet Protestacyjny Przewoźników w ten sposób okazuje sprzeciw wobec nierównego traktowania polskich i ukraińskich firm transportowych na Ukrainie oraz przeciwko kolejkom na granicy. Od kilku tygodni, po ukraińskiej stronie stoją bowiem potężne zatory ciężarówek czekających na wjazd do Polski.
Aktualizacja godz. 15.12
Z informacji jakie przekazała redakcji Trans.Info komisarz Ewa Czyż z Komendy Miejski Policji w Chełmie wynika, że 20 ciągników siodłowych bez naczep zablokowało dojazd do szlabanu na granicy w Dorohusku. Przejazd drogą krajową nr 12 do granicy jest zablokowany przez uczestników protestu w obu kierunkach.
Protestujący przepuszczają przez blokadę po dwa samochody na godzinę – po jednym w każdą stronę.
Z informacji policji wynika też, że uczestnicy akcji przepuszczają autokary oraz transport żywych zwierząt jeśli się akurat takich trafi.
Przewoźnicy mają dość
Według relacji, którą podała Polska Agencja Prasowa w kolejce ciężarówek chcących wjechać do Polski przed weekendem stało ponad 2,7 tys. pojazdów.
Nic dziwnego, że branża transportowa jest wzburzona tym, w jakich warunkach i jak długo muszą czekać przed granicą kierowcy ciężarówek. A przewoźnicy są zdesperowani całą sytuacją, która uniemożliwia im normalne działanie.
1 września organizowaliśmy spotkanie dwustronne (na które zaproszono przedstawicieli odpowiednich ministerstw w Polsce – przyp. red.), nie było żadnego oddźwięku, żadnego echa ze strony administracji, dlatego sami przewoźnicy, ci którzy jeżdżą tam, już nie wytrzymali” – komentuje Anna Brzezińska-Rybicka, rzeczniczka prasowa Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
“Na razie termin zakończenia protestu jest nieokreślony” – powiedział Sławomir Kostjan, przewodniczący lubelskiego oddziału ZMPD, biorący udział w proteście.
Przewoźnicy ostrzegają, że jeśli ich postulaty nie będą spełnione, blokadę przedłużą i obejmie ona także pozostałe główne przejścia graniczne z Ukrainą – czyli Rawę, Korczową i Medykę – donosi ZMPD.
W mediach społecznościowych pojawiły się już zdjęcia ciągników blokujących drogę do granicy. Na jednym z pojazdów protestujący zawiesili plansze z postulatami. Są to trzy punkty:
- Powrót na pusto bez kolejki osobny pas
- Wprowadzenie 14-godzinnej odprawy fitosanitarnej-weterynaryjnej
- Przywrócenie zezwoleń dla ukraińskich przewoźników
Współpraca: Michał Pakulniewicz