Fot. Facebook.com/edwin.atema
[AKTUALIZACJA] Przewoźnik odpiera zarzuty strajkujących kierowców. Płacił terminowo, ale…
Firma transportowa Agmaz & Luk Maz odpiera zarzuty truckerów protestujących od ponad miesiąca przy niemieckiej autostradzie. Pełnomocnik przewoźnika podkreśla, że pensje były wypłacane terminowo, ale po dostarczeniu przez kierowców odpowiednich dokumentów. Tymczasem sprawa strajkujących kierowców była przedmiotem debaty w Europarlamencie. Aktualizacja, 20 kwietnia, godz. 10:30
W środę Edwin Atema negocjujący z polskim przewoźnikiem w imieniu strajkujących kierowców poinformował o wypłaceniu przez firmę 197 345 euro (ok. 910 tys. zł) zaległych wypłat. Według Atemy, do zapłaty kierowcom pozostało jeszcze 97 585 euro (ok. 450 tys. zł).
Według moich klientów, wszystkie kwoty były wypłacane kierowcom na czas” – powiedział prawnik grupy Agmaz & Luk Maz, Krzysztof Skawiańczyk w rozmowie z niemieckim dziennikiem “Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
“Te płace są wypłacane w ciągu 25 dni, ten termin płatności jest stosunkowo długi i następuje po przedłożeniu wszystkich możliwych dokumentów związanych z wykonaniem usługi przewozowej” – wyjaśnił Skawiańczyk.
Wynika to z umów, ale w niektórych przypadkach może być też inaczej” – dodał enigmatycznie.
Redakcja trans.iNFO skierowała zatem do prawnika pytanie o formę zatrudnienia kierowców. Dowiedzieliśmy się, że kierowcom firma oferuje wybór formy współpracy. Część z nich pracuje w oparciu o umowę o pracę, a część zawarła umowy cywilnoprawne z przewoźnikiem. Pełnomocnik przedsiębiorcy dodał również, że rzekome opóźnienie w płatnościach pensji wynikało tylko i wyłącznie z rozliczeń zawartych w umowach (w tym rozliczenie drobnych szkód, których nie pokrywa ubezpieczyciel).
Prawnik nie chciał komentować kwestii zarobków kierowców, którzy sami deklarują, że ich dzienne stawki wynoszą około 80 euro (ok. 370 zł).
W zależności od liczby przepracowanych godzin, doświadczenia zawodowego i stażu pracy ta kwota jest zdecydowanie wyższa” – powiedział prawnik polskiego przedsiębiorcy.
Opłaty za mandaty otrzymane przez kierowców są potrącane z wynagrodzenia. Na pytanie, czy pracownicy muszą zapłacić również za uszkodzenia pojazdów, prawnik odpowiedział niemieckiemu dziennikowi: „Zgodnie z umową kierowcy, jako zleceniobiorcy, ponoszą bardzo ograniczoną odpowiedzialność za powierzone im mienie”.
Z oświadczenia wydanego we wtorek wieczorem przez pełnomocnika grupy dowiadujemy się o porozumieniu zawartym z pracownikami:
W związku z trudną sytuacją na rynku usług transportowych w styczniu i lutym br. w porozumieniu z kierowcami i za ich wyraźną zgodą wdrożyliśmy środki oszczędnościowe w celu ochrony firm i miejsc pracy” – wyjaśnił prawnik.
“Założyliśmy, że nasi kierowcy byli świadomi środków i zgadzali się z tym programem, aby utrzymać firmy na rynku usług transportowych” – dodał w imieniu swojego klienta. Firma zdecydowała wówczas nie płacić kierowcom postojowego, na co pracownicy przystali – dodał w rozmowie z redakcją trans.iNFO mecenas Skawiańczyk.
Z kolei w odniesieniu do interwencji przewoźnika z udziałem Patrolu Rutkowskiego, Skawiańczyk dodał, że jego klienci nigdy nie mieli zamiaru “przejęcia tych samochodów siłą lub nielegalnie”. Według niego pracownicy ochrony mieli „przede wszystkim chronić pana Mazura i pomóc w dobrowolnym przekazaniu samochodów”.
Europarlament o strajku przy A5
Strajk kierowców ciężarówek z Gruzji i Uzbekistanu przy A5 w południowej Hesji był we wtorek przedmiotem debaty w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Chodziło nie tylko o walkę kierowców o zaległe wynagrodzenia, ale także o potrzebę wzmożenia kontroli w sektorze transportowym i sprawdzania warunków pracy osób z krajów trzecich.
Komisja Europejska opowiada się za sprawiedliwą mobilnością” – podkreślił Nicolas Schmit, unijny komisarz ds. zatrudnienia i praw socjalnych.
“Nie ma różnych kategorii pracowników, są tylko pracownicy z takimi samymi prawami” – podkreślił odnosząc się do pracowników z krajów spoza UE.
Doniesienia z Gräfenhausen są niepokojące. Całkowicie niedopuszczalne jest to, że w dzisiejszej Europie, w Unii Europejskiej, pracownikom nie wypłaca się wynagrodzeń. Pracownicy z krajów trzecich są szczególnie narażeni na wyzysk, ponieważ często nie znają obowiązujących przepisów” – dodał Schmit.