Przez 25 lat był zawodowym kierowcą. Teraz jest gwiazdą rocka

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Wystarczy jedna chwila, by całe życie wywróciło się do góry nogami. Tak było w przypadku 52-letniego Ronniego Platta, który cztery lata temu podczas jednego z rozładunków postanowił sprawdzić swój e-mail. Wiadomość o treści “chcemy Cię” zwaliła go z nóg. Jego marzenie właśnie zaczęło się spełniać – został wokalistą jednego z najbardziej znanych zespołów rockowych lat 80.

Ronnie Platt swoją przygodę z prowadzeniem ciężarówki rozpoczął w 1987 r. Przez następne 25 lat był kierowcą zawodowym w różnych firmach transportowych. Żyło mu się całkiem dobrze. Uwielbiał jeździć. Co więcej, uważał, że jego kariera idzie w dobrym kierunku.

– Bycie truckerem naprawdę dało mi interesującą perspektywę. Po południu byłem w południowej części Chicago, by dwie godziny później wjechać na nieznane mi pola pełne kukurydzy. Po prostu bycie na zewnątrz, poznawanie nowych ludzi było naprawdę świetne i bardzo dobrze się bawiłem. Wracają do tych chwil muszę powiedzieć, że były one bardzo cenne – stwierdza Ronnie w rozmowie z portalem “Tandem Thoughts”.

W duszy gra mu muzyka

Jednak zawsze blisko serca miał swoją drugą pasję – muzykę. Mężczyzna, gdy tylko miał okazję brał udział w wieczorach karaoke, dodatkowo nie bał się dorabiać jako wokalista zespołów, które w swoim repertuarze uwzględniały tylko covery (piosenki autorstwa innych muzyków).

Wszystko zmieniło się w 2014 r. kiedy Ronnie otrzymał e-mail od muzyka Phila Eharta. Okazało się, że w wiadomości mężczyzna zaproponował mu rolę głównego wokalisty legendarnego zespołu Kansas grającego progresywnego rocka. Gdy pomyślnie przeszedł weryfikację, muzycy chcieli by do nich dołączył. Platt miał zastąpić emerytowanego Steve’a Walsha, wokalistę i klawiszowca. I choć Ronnie uwielbiał zawód kierowcy ciężarówki, z pewnością była to oferta, której nie mógł odmówić.

Od tamtej pory koncertuje wraz z zespołem po całych Stanach Zjednoczonych. Spełnia się w tym co robi.

Nadal czuję ekscytację podczas każdego koncertu. Jestem mniej nerwowy, ale podniecenie i adrenalina za każdym razem jest taka sama. Fani Kansas bardzo szybko mnie zaakceptowali. Dziękuję im za to – podsumowuje Ronnie.

Fot. commons.wikimedia.org/Gage Skidmore

Tagi