TransInfo

Skandaliczne zachowanie żandarma w trakcie kontroli. Historia polskiego przewoźnika, który dostał we Francji mandat za jazdę busem… bez licencji

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty
|

7.08.2017

Najpierw mandat wlepiony na podstawie wymyślonego przepisu, a potem ksenofobiczne komentarze żandarma pod adresem polskich przewoźników. Historia tylko dla ludzi o mocnych nerwach…

Polski przedsiębiorca postanowił podzielić się z nami doświadczeniami z kontroli we Francji. Zatrudniony przez niego kierowca został ukarany za jazdę busem… bez licencji. Żandarm w trakcie czynności nie szczędził komentarzy pod adresem polskich przewoźników.

0668fe2d-60f1-4fa7-847b-3a57724ca545?server=place0

Co się wydarzyło we Francji?

Kierowca został zatrzymany w zeszłym tygodniu na bramkach do rutynowej kontroli. Żandarmi sprawdzali szczegółowo po kolei wszystkie dokumenty. “Nie było się do czego przyczepić, ponieważ wszystkie papiery były w porządku” – opowiada przewoźnik. 

Funkcjonariusz nie dawał jednak za wygraną. “Najpierw wymyślił, że brakuje autoryzacji na przewozy między Francją a Anglią. Ostatecznie wystawił mandat za brak licencji na transport, choć nie ma przepisów, które wymagałyby takiego dokumentu dla przewozów pojazdami do 3,5 t i nasze Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa takich pozwoleń nie wydaje.”

Taką też informację, po potwierdzeniu przez kancelarię TransLawyers, przewoźnik przesłał kierowcy, jednak i to nie przekonało żandarma. 

To nie koniec…  Ta “rutynowa” kontrola trwała niemal cały dzień. “Po dwóch godzinach funkcjonariusz przypomniał sobie, że zna język angielski. Był bardzo niemiły, krzyczał na kierowcę. Powiedział wprost, że zabieramy Francuzom pracę” – kontynuuje przedsiębiorca. 

Żandarmi nie chcieli puścić Polaka, dopóki nie zapłaci mandatu w wysokości 750 euro

Zatrzymali wszystkie jego dokumenty, więc kierowca nie mógł kontynuować trasy. “Jeszcze przed dokonaniem płatności poprosiliśmy o podanie podstawy, na jakiej został wystawiony mandat. Chodziło nam o konkretny artykuł. Żandarm odmówił odpowiedzi i dopiero po opłaceniu wpisał na kwitku ‘brak licencji w kabinie’”.

Polski przedsiębiorca zgłosił sprawę w polskim konsulacie we Francji.

“Otrzymałem informację, że konsulat nie ma podstawy prawnej, by mi pomóc. Podobno prowadzone są spotkania z przedstawicielami żandarmerii, ponieważ to nie pierwsze zdarzenie tego typu. Poza tym konsulat nie jest w stanie nic więcej zdziałać.”

Tak historię komentuje Paulina Eliasz – Pietrusewicz, Starszy Prawnik z Kancelarii Prawnej Translawyers

“Coraz częściej zgłaszają się do nas klienci z otrzymanym mandatem na terenie Francji. Po analizie dokumentów i przepisów okazuje się, że w większości przypadków mandaty te są wystawione bez podstawy prawnej, lub bardzo naciągane.

Ponadto sprawy te są kierowane od razu do prokuratury francuskiej, co jest częścią aktualnej polityki zniechęcania zagranicznych firm transportowych do przekraczania granicy Francji. Jak wiadomo obsługa prawna we Francji jest bardzo kosztowna, co odstrasza polskich przewoźników do działań odwoławczych. 

W niniejszej sprawie przewoźnik wykonywał transport pojazdem do 3,5 tony, który zgodnie z Rozporządzeniem Europejskim 1072/2009 jest zwolniony z posiadania licencji.

 

Bardzo często również pojawiają się mandaty za brak listu CMR w kabinie kierowcy. Zarówno z prawa unijnego jak i francuskiego wynika, że kierowca musi przedstawić w trakcie kontroli dokumenty dotyczące transportu, w celu ustalenia, czy wszystkie warunki kabotażu są spełnione, a także bardzo ważny jest dokument potwierdzający wykonanie transportu międzynarodowego. Istnieją jednak przepisy, które wskazują że dokument CMR nie jest obowiązkowy, jeśli pojazd jest pusty. Aby jednak uniknąć mandatu, należy szczegółowo zapoznać się z zasadami transportu wykonywanymi na terenie Francji, a szczególnie zasadami kabotażu.”

Komentarz redakcji:

Wg prezydenta Francji Emmanuela Macrona, to Polska nie przestrzega “praw i wartości Unii”. Cóż, powyższa historia pokazuje, że jest zupełnie odwrotnie.

Protekcjonistyczne działania rządu to jedno, ale uciekanie się do tak podłych i bardzo niskich “sztuczek” to już o wiele za dużo. Będziemy nagłaśniali i piętnowali takie praktyki i liczymy, że polskie władze odpowiedzą na tego typu szykanowanie polskich firm. Ambasada również, bo w tym przypadku raczej nie pokazała, że chroni polskich obywateli.

Foto: wikimedia.org