Odsłuchaj ten artykuł

Sprowadzamy mniej używanych ciężarówek. “Rynek nareszcie się ucywilizował”
W ubiegłym roku liczba sprowadzanych do Polski używanych samochodów ciężarowych zmniejszyła się o 4,8 proc. w porównaniu z 2016 r. – dowiedzieliśmy się od Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. W sumie było ich nieco ponad 27 tysięcy sztuk. Po raz pierwszy od wielu lat mniej (o 1,9 proc.) niż nowych pojazdów w tej grupie!
Aż do 2016 r. w grupie sprowadzanych, używanych pojazdów powyżej 3,5 t. można było zauważyć umiarkowany, malejący wzrost. W latach 2013-2016 spadał on stopniowo od +8,5 proc. do +2,5 proc. – donosi PZPM, opierając się na danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów.
W 2016 roku rejestracje w tej grupie osiągnęły 28,5 tys. szt. Rok później – już tylko 27,1 tys. szt. Największą popularnością cieszyły się samochody MAN-a, choć i tak porównując ich liczbę rok do roku można zauważyć spadek o 1,5 proc. Na kolejnych miejscach wśród najchętniej wybieranych przez Polaków, używanych ciężarówek, znalazły się pojazdy marek Mercedes-Benz i DAF.
TOP 7 marek używanych samochodów ciężarowych, sprowadzanych do Polski w 2017 r.
Producent | Liczba sztuk w 2017 r. | Liczba sztuk w 2016 r. |
MAN | 6,4 tys. | 6,5 tys. |
Mercedes-Benz | 5,3 tys. | 4,8 tys. |
DAF | 4 tys. | 4,8 tys. |
SCANIA | 3,6 tys. | 3,8 tys. |
VOLVO | 3,6 tys. | 3,5 tys. |
RENAULT | 2,3 tys. | 2,9 tys. |
IVECO | 1,3 tys. | 1,4 tys. |
Źródło: PZPM na podstawie CEP (MC)
Podobnie sytuacja przedstawia się w przypadku dostawczaków. PZPM odnotował, że w 2017 r. do Polski sprowadzono 67,3 tys. pojazdów (w tej grupie mieszczą się również samochody osobowo-ciężarowe typu societe, m.in: kombivany, pickupy czy kempingowe). W porównaniu z 2016 r. tu również odnotowano spadek – o 12,5 proc. Wcześniej, przez lata, „rejestracje w tej grupie z roku na rok rosły”. W 2016 r. wzrost sięgał 11,5 proc!
Bycie zagłębiem transportowym zobowiązuje
Okazuje się jednak, że gdy liczba używanych pojazdów spadała, rosła ta dotycząca zarejestrowanych nowych pojazdów w Polsce. Ciężarowych – o niemal 4 proc. r/r, osiągając 27 658 sztuk. Mniejszych dostawczaków zaś – o 2 proc., skutkiem czego było ich w 2017 r. już 60 990 szt.
– Powszechnie uważa się, że polskie drogi są zalane używanymi pojazdami z krajów wielkiej piętnastki Starej Unii. Dotyczy to jednak głównie samochodów osobowych – w tym segmencie średnio na jeden nowy przypadają dwa używane. Jeśli chodzi o rynek samochodów ciężarowych, sytuacja jest jednak zgoła inna – przekonuje Jakub Faryś, prezes PZPM. – Coraz więcej firm stawia na posiadanie najnowszego taboru. Patrząc na dane można stwierdzić, że rynek wreszcie się ucywilizował – zaznacza szef PZPM.
Dlaczego? Powodów jest kilka. – Polska wypracowała sobie pozycję zagłębia transportowego i żeby ją utrzymać, musi konkurować jakością pojazdów – tłumaczy prezes. Niskie stawki na dłuższą metę nie wystarczą.
– Tym bardziej, że nawet w Polsce coraz więcej dużych firm z branży spożywczej i przedsiębiorstw handlowych, oczekuje od przewoźników najwyższej jakości taboru. Dla załadowców kluczowe stają się również dostawy on time. A te mogą stać pod znakiem zapytania, kiedy przewoźnik posiada wyłącznie stare, używane samochody – dodaje.
Oszczędność pozorna mniej modna
A to nie wszystko. Polscy przedsiębiorcy zaczęli zauważać, że sprowadzanie tańszych pojazdów z Zachodu to pozorna oszczędność.
– Owszem, cena bywa niższa niekiedy o kilka, może nawet kilkadziesiąt procent, jednak trzeba do tego dodać koszt np. sprowadzenia pojazdu do kraju – tłumaczy Faryś.
Nie bez znaczenia są również późniejsze, wyższe koszty związane z opieraniem biznesu na używanym taborze, dotyczące np. ewentualnych napraw, które mogą okazać się niezbędne wcześniej, niż przy nowych pojazdach. – Pamiętajmy też o masie restrykcji na Zachodzie, dotyczących norm czystości, emisji spalin czy hałasu – wylicza.
Alternatywą mogą być nowe pojazdy, albo używane, brane przez przedsiębiorstwa transportowe w leasing lub w ramach kontraktów buy-back. Taka forma umożliwia kupno pojazdów na określony, krótszy czas, a następnie ich odsprzedanie.
– To są auta atrakcyjne, stosunkowo nowe, z pełną dokumentacją dotyczącą przebiegu i serwisowania – przekonuje. – Konkurencyjne dla tych z Zachodu.
Fot. iStock