Szefowie Volvo i Renault chwalą polski transport

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty
|

6.07.2017

Od kilku lat Polska jest liderem przewozów międzynarodowych w Europie tym samym zajmując jedną czwartą unijnego rynku. O jakości naszej pracy świadczą zarówno statystyki, jak i słowa przedstawicieli czołowych producentów ciężarówek takich jak Volvo czy Renault.

Martin Lundstedt, prezes grupy Volvo podczas ostatniego wywiadu z portalem onet.pl niejednokrotnie podkreślił, że w ciągu ostatnich 5-10 lat polski transport dynamicznie się rozwinął i tym samym śmiało można stwierdzić, że obecnie odznacza się europejskim standardem. Nasi przewoźnicy świadczą usługi na wysokim poziomie, zarówno jeśli chodzi o kierowców, flotę i jej utrzymanie, jak i równie ważne kwestie bezpieczeństwa.

Mamy bardzo dobre doświadczenia związane z polskimi profesjonalistami” – mówi Lundstedt.

Szef Renault Trucks – Bruno Blin również pozytywnie ocenia polskich przewoźników. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” stwierdził, że imponuje mu siła rodzimej gospodarki, a więc i firm transportowych. Tym samym nasz rynek jest dla Renault Trucks niezwykle ważny.

Nie będę ukrywał, że jestem pod wrażeniem kondycji gospodarki polskiej, a prognozy na ten rok mówią nawet o 3,7-proc. wzroście PKB, podczas gdy w przypadku Francji jest to poniżej 2 proc.”

Transport trzeba promować

Obaj rozmówcy zwracają uwagę na istotę rozpowszechniania zawodów związanych z transportem, typu kierowca czy mechanik,  jak i całego sektora transportowego. Zdaniem ekspertów branża TSL mimo doskonałej kondycji jest niewystarczająco doceniana.

Gdyby ciężarówek nie było, nie miałby kto dostarczyć żywności, mebli, komponentów dla przemysłu czy materiałów budowlanych” – zaznacza Bruno Blin z Renault Trucks.

Ciężarówka nie zniknie

Blin jest przekonany, że wbrew powszechnemu przekonaniu transport drogowy zawsze będzie odgrywał kluczową rolę w przewozach towarów i nie ma podstaw by obawiać się, że w przyszłości zostanie zastąpiony przez kolej, która w jego mniemaniu nigdy nie będzie tak elastyczna.

Pociąg może pojechać z punktu A do punktu B, ale kiedy towar trzeba dostarczyć do punktu C, dokąd tory nie są doprowadzone, ciężarówka i tak będzie potrzebna” – twierdzi.

Foto: Scania