TransInfo

Trwa protest kierowców ciężarówek. Organizatorzy zapowiadają, że to dopiero początek

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Nawet blisko 4 tysiące kierowców ciężarówek może wziąć udział w proteście, który rozpoczął się dziś o 7 rano. O tym, jak przebiega cała akcja jeszcze za wcześnie mówić, jednak na pewno będzie to test przed ewentualnym strajkiem generalnym – zapowiada jeden z organizatorów, Zbigniew Tomza, który na trasę wyjechał po 11.

Liczbę uczestników trudno oszacować. Organizatorzy posługują się danymi wynikającymi z liczby osób zapisanych na wydarzenie na Facebooku. Poparcie dla protestu wśród kierowców ciężarówek ma być jednak większe. Z ankiety, którą przeprowadzili organizatorzy Protestu69, a uzupełnionej przez blisko 8 tys. osób wynika, że dzisiejszą akcję popiera około 78 proc. osób.

– Niestety, widoczny jest problem z solidarnością wśród kierowców – mówi nam Zbigniew Tomza. – Bo też i cele są różne. Niektórzy uważają, że powinniśmy walczyć bardziej o wynagrodzenia, inni że o stan dróg, jeszcze inni, że o długość czasu pracy.

Lista postulatów

Protest ma potrwać do godziny 20. Organizatorzy zachęcają kierowców, by w tym czasie jechali z prędkością 69 km/h na autostradach, 60 km/h poza drogami szybkiego ruchu oraz 40 km/h na terenie zabudowanym.

Do dopiero początek. Wkrótce do Ministerstwa Infrastruktury ma trafić lista postulatów, spisanych przez organizatorów Protestu69. Wśród nich są między innymi:

– uregulowanie prawne ,,zbyt długiego manewru wyprzedzania” na poziomie powyżej 50 sekund,

– powtórna analiza częstotliwości i miejsc występowania zakazów wyprzedzania, gdyż jest ich, zdaniem protestujących, zbyt dużo,

– zmiana obecnych zakazów wyprzedzania na autostradach, obwodnicach i drogach ekspresowych na zakazy godzinowe (obowiązujących w godzinach największego ruchu).

Pełną listę postulatów kierowców można przeczytać na fanpage’u Protestu69.

Od poparcia do… „międzynarodowych gestów przyjaźni”

Dziś kierowcy będą się sprzeciwiać między innymi niedawno zainaugurowanej akcji TIR.

Oczywiście z całą mocą potępiamy uporczywe blokowanie pasa dla pojazdów osobowych, lecz uważamy iż uznaniowe definiowanie zbyt długiego wyprzedzania co w konsekwencji wprowadza całkowity zakaz wyprzedzania to za duże przegięcie. Nasz zawód w europie już traktowany jest jak skarbonka do wyłudzania pieniędzy, tym bardziej boli fakt iż także nasza ojczyzna Rzeczpospolita Polska dołączyła do tego festiwalu okradania kierowców, nie tylko z pieniędzy lecz także i z tak pożądanego w naszym zawodzie czasu… Brak unormowania w Polskim prawie ,,zbyt długiego wyprzedzania” podkreśla tylko fakt, że doszliśmy do momentu kiedy każde wyprzedzanie można uznać za wykroczenie… – piszą na Facebooku (pisownia oryginalna).

Jednocześnie zapowiadają, że w zależności od tego, z jakim odbiorem spotka się ich petycja do ministra, mogą w przyszłości zorganizować kolejne, podobne akcje. Zbigniew Tomza stwierdził, że możliwe jest nawet zorganizowanie strajku generalnego.

Na razie akcja trwa. Jak donosi organizator, biorą w niej udział nawet kierowcy na urlopach. Przyklejają naklejki z logo akcji lub wieszają kamizelki ochronne (drugi z symboli akcji) na prywatnych samochodach osobowych.

Źródło: Materiały przesłane przez Protest69

 

Protest spotyka się z mieszanymi reakcjami. „#protest69 Solidarnie z pozostałymi” – piszą kierowcy ciężarówek, wrzucając zdjęcia do sieci. Kierujący pojazdami osobowymi często są mniej entuzjastyczni.

– Zdarzało się, że słyszeliśmy wulgaryzmy lub widzieliśmy wskazywane w naszym kierunku „międzynarodowe gesty przyjaźni” – opowiada Tomza. Dodaje przy tym, że jak dotąd nie słyszał o zdecydowanych ruchach ze strony Policji. – Zdarzyło się, że za kilkoma ciężarówkami jechali funkcjonariusze, jednak nic nie robili – donosi.

Co robi Policja?

Policja rzeczywiście przyznaje, że nie ma nadmiaru pracy z powodu protestujących.

– Działania, o których tutaj mowa, są sporadyczne i nie stwarzają problemu ani nam, ani innym kierowcom, w związku z czym nie musieliśmy dziś przerzucać większych sił do kontrolowania tego, co się dzieje na drogach – tłumaczy podinspektor Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP. – Nie musimy ponaglać kierowców, kierować ruchem wahadłowym… Ruch odbywa się dokładnie w taki sam sposób, jak w każdy inny piątek.

Przyznaje przy tym, że policjanci zostali uczuleni na to, by uważać, co się dzieje na drogach, bo sytuacja jest wyjątkowa.

– Nie słyszałem, by kiedykolwiek w historii doszło do kontrakcji przeciwko ruchowi drogowemu. Ale powtarzam, nie jesteśmy przeciwnikami kierowców ciężarówek. Wykonują kawał ciężkiej roboty. Muszą jednak zrozumieć, że docierają do nas informacje od tych, których jest więcej, czyli od właścicieli samochodów osobowych. Mamy nagrania, na których widać, że jeden wyprzedza drugiego przez pięć, sześć minut. Musimy coś z tym zrobić – dodaje. – W gruncie rzeczy cieszymy się, że o sprawie zrobiło się głośno. Dzięki temu się wszyscy zastanowią nad tym problemem i nad tym, jak to powinno działać. Wina leży nie tylko po stronie ciężarówek, ale i osobówek. O tych drugich więc też nie zapominamy podczas kontroli.

Fot. Screen Facebook/MarCinek82

Tagi