TransInfo

Nawet 50 tys. złotych tygodniowo dla kierowcy! W Stanach wiedzą jak docenić pracownika

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Lukratywną stawkę oferuje Sisu Energy. Utrudnieniem dla zainteresowanych ofertą polskich kierowców może być fakt, że firma ma siedzibę w Teksasie i to po tamtejszych drogach trzeba będzie jeździć z ładunkami.

Od 12 do 14 tys. dolarów tygodniowo (czyli nawet 53 tys. zł) – to pensja, jaką chce zapłacić doświadczonym kierowcom Jim Grundy, szef amerykańskiej firmy. W ciągu miesiąca oznacza to wypłatę w wysokości nawet 60 tys. dolarów, czyli 227 tys. zł. Rocznie daje to ponad 720 tys. dolarów czyli… może lepiej nawet nie przeliczać na polska walutę, by się nie denerwować.

Nic dziwnego, że chwilę po tym, gdy firma opublikowała ofertę pracy, stało się o niej głośno, nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Sisu Energy podaje na Facebooku, że zarejestrowała ponad 70 tys. wejść na swoją stronę internetową, a niemal tysiąc osób napisało z prośbą o szczegóły. Spłynęły również setki CV.

Nic dziwnego. Nawet jak na warunki amerykańskie jest to wynagrodzenie bardzo atrakcyjne. W 2019 r. Walmart oferował kierowcom ciężarówek 87,5 tys. dolarów rocznie. Czyli tyle, ile w teksańskiej firmie mogliby zarobić w 1,5 miesiąca.

Trudno o nowy narybek

Właściciel Jim Grundy przekonuje, że sytuacja na rynku sprawia, że trzeba szukać sposobów na walkę z niedoborem kierowców.

W dobie pandemii media zaczęły głośno o tym mówić, gdy popyt na przewozy ładunków rósł, a podaż była nieszczególna, jednak zdaniem przewoźnika, w ciągu dwóch-czterech lat problem nie zniknie.

Nie chodzi o przewóz benzyny lub drewna. Mówimy o wszystkich towarach detalicznych, takich jak ubrania, jedzenie, papier toaletowy – przekonuje, cytowany przez topnews-usa.com.

Portal szacuje, że pod koniec 2018 r. w Stanach Zjednoczonych rynek potrzebował 60 tys. kierowców do przewozu ładunków. Liczba ta jednak nieustannie rośnie. W ciągu najbliższych 10 lat zapotrzebowanie ma sięgnąć nawet 1,1 mln osób.

Tymczasem realia pracy w branży transportowej pod drugiej stronie Atlantyku sprawiają, że trudno o nowy narybek. Wśród największych barier przewoźnik wymienia podwyżki podatków oraz trudność z uzyskaniem ubezpieczyciela przez osoby poniżej 25 lat i z niewielkim doświadczeniem zawodowym.

Walka o kierowcę ciężarówki wkrótce może się więc zaostrzyć. Czy efektem będą równie lukratywne stawki, jak opisana? Czas pokaże.

Współpraca: Gregor Gowans

Fot. AdobeStock

Tagi