Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Bartosz Wawryszuk
W 2018 roku płaca minimalna będzie wyższa. Zobacz, co pójdzie w górę z tego powodu
Od przyszłego roku płaca minimalna w Polsce będzie wynosić 2100 złotych brutto – zdecydował wczoraj rząd. To wzrost o 100 zł i 5 proc. w stosunku do obecnego poziomu. Oprócz tego od stycznia wzrośnie też minimalna stawka godzinowa z 13 do 13,70 zł. Zmiany te oznaczają też wzrost kosztów płac dla przedsiębiorców, także z branży transportowej.
Rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, które przyjął rząd oznacza, że od stycznia 2018 r. zatrudniony na pełen etat będzie zarabiał na rękę minimum 1530 zł miesięcznie. Zyska więc co miesiąc 70,52 zł więcej niż obecnie.
Większe koszty dla pracodawców
Całkowita wypłata minimalnego wynagrodzenia dla pracownika obciąży firmową kasę kwotą 2 532,80 zł miesięcznie. To wzrost o 120,61 zł miesięcznie w stosunku do tego roku.
Zgodnie z regułą określoną w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, wysokość minimalnej stawki godzinowej jest waloryzowana o wskaźnik wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę. To oznacza, że podnieśliśmy minimalne stawki o 5 procent – mówi Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Wzrost płacy minimalnej w obecnej sytuacji na rynku pracy, przy niskim bezrobociu, przybywających miejscach pracy i wzroście płac jest uzasadniony – stwierdziła minister Rafalska.
Minimalne wynagrodzenie za pracę to ustalone najniższe wynagrodzenie, jakie pracodawca musi wypłacić każdemu pracownikowi zatrudnionemu na pełny etat, niezależnie od posiadanych kwalifikacji, zaszeregowania osobistego, składników wynagrodzenia, systemu i rozkładu czasu pracy stosowanych w danej firmie, jak również szczególnych właściwości i warunków pracy.
Wraz ze wzrostem minimalnego wynagrodzenia rosną także świadczenia takie jak:
- odprawa przy zwolnieniu grupowym (wynosząca maksymalnie 15-krotność płacy minimalnej),
- dodatek za pracę w porze nocnej,
- wynagrodzenie za czas przestoju,
- podstawa wymiaru zasiłku chorobowego i macierzyńskiego.
Foto: Bartosz Wawryszuk