REKLAMA
360 Pay

Wysokie ceny paliw – kto traci najwięcej?

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Wzrost ceny paliw odbija się na całej branży transportowej. W chwili obecnej w najgorszej sytuacji znajdują się firmy, które zaopatrują w drewno przedsiębiorstwa meblarskie i tartaki.

Obecnie udział kosztów paliwa w pojedynczym przewozie drewna osiąga próg 50-60%, a przy odległości powyżej 200 km wielkość ta wynosi nawet 80%. Przed podwyżkami udziały te były znacznie mniejsze, paliwo stanowiło 16-40% kosztów transportu. Zbigniew Goliński ze Świecia, wyliczył, że aby jego firma mogła przynosić przynajmniej 10% zysk, stawka za dowóz drewna powinna wzrosnąć dwukrotnie.

Dla niektórych firm ceny paliw są zbyt wysokie aby dalej prowadzić działalność. "Przy tak wysokich cenach paliwa i ogromnych kosztach eksploatacji samochodów interes stał się nieopłacalny. Dlatego zakończyłem działalność" – mówi właściciel firmy transportującej drewno z Człuchowa.

Niektórzy przewoźnicy łamią przepisy, aby przetrwać. Część z nich dolewa do baków olej opałowy, przeładowane ciężarówki też już nikogo nie dziwią. Według przepisów limit wynosi 40 ton, rekordzista ze Szczecina przewoził aż 52 tony.

Transportowcy nie godzą się na obecne warunki. W marcu zostały przeprowadzone protesty, które jednak nie przyniosły oczekiwanych efektów. Teraz przewoźnicy mają zamiar skoncentrować się na odbiorcach drewna, którzy ich zdaniem oferują zaniżone stawiki i wymuszają dostawy większe niż dozwolony limit.

Odbiorcy drewna nie mają sobie nic do zarzucenia – "Ceny są ustalane rynkowo i każdy przewoźnik sam powinien zdecydować, czy dowóz się opłaca, czy nie" – twierdzi dyrektor firmy Pfleiderer Radosław Wierzbicki. Przyznaje, że otrzymał petycję od przewoźników, a jego firma jest
gotowa podjąć rozmowy.

Autor: Maciej Kowcun