TransInfo

fot. pixabay/Wodnik/public domain

Wymusiła pierwszeństwo przed ciężarówką, cztery osoby zginęły. Sąd uznał, że trucker też był winny

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Kobieta kierująca Volkswagenem Polo i cztery osoby, w tym dwuletnie dziecko, zginęły w wypadku, do którego doszło w maju 2018 r. Auto zderzyło się wówczas z ciężarówką. Sąd Rejonowy w Kielcach wydał właśnie wyrok w tej sprawie – uznał, że winna była nie tylko wymuszająca pierwszeństwo kobieta, ale również kierowca ciężarówki.

Przypomnijmy – do wypadku doszło na drodze krajowej nr 74 w Miedzianej Górze. Kierująca samochodem osobowym wymusiła wówczas pierwszeństwo.

Poruszała się prawym pasem i w bezpośredniej odległości przed przodem samochodu ciężarowego wykonała manewr zmiany pasa ruchu. Przygotowała się do skrętu w lewo, ale zrobiła to zbyt blisko nadjeżdżającego pojazdu, w wyniku czego kierowca ciężarówki nie zdążył wyhamować i uderzył w samochód osobowy – powiedział Trans.INFO Tomasz Durlej, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach.

Jak dodaje, sąd uznał, że “kierująca samochodem osobowym w sposób rażący naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym”, ponieważ nienależycie obserwowała drogę i wymusiła pierwszeństwo na nadjeżdżającym samochodzie ciężarowym.

Niejeden winny

Okazało się jednak, że winnych jest dwóch. Ustalono bowiem, że kierowca ciężarówki znacznie przekroczył dopuszczalną prędkość w chwili wypadku.

W miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h przemieszczał się z prędkością około 90 km/h – podaje Tomasz Durlej.

Trucker Łukasz K. będzie więc musiał ponieść konsekwencje zbyt szybkiej jazdy.

Sąd przypisał oskarżonemu winę w tym zakresie, że uniemożliwił on sobie, poruszając się z nadmierną prędkością, podjęcie skutecznego manewru obronnego. Gdyby podróżował z prędkością 50 km/h, miałby szansę uniknąć tego wypadku – tłumaczy rzecznik prasowy.

Zgodnie z wyrokiem sądu, kierowca ciężarówki ukarany został pozbawieniem wolności na rok i dwuletnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych. Musi ponadto zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz osoby pokrzywdzonej oraz opłacić koszty sądowe i związane z zastępstwem procesowym oskarżycieli posiłkowych.

Obrońca mężczyzny zamierza odwoływać się od wyroku, bo ten nie jest prawomocny. Jak bronił się przed sądem kierowca, zbliżając się do skrzyżowania był pewien, że nikt nie wymusi pierwszeństwa.

W ostatnim momencie, gdy dojeżdżałem do skrzyżowania kierująca volkswagenem wjechała na mój tor jazdy. Nie byłem w stanie podjąć żadnych działań obronnych, żeby uniknąć tego zdarzenia – interia.pl cytuje słowa kierowcy ciężarowki.

Fot. pixabay/Wodnik/public domain

Tagi