Benzyna i olej napędowy drożeją. To dopiero początek droższego tankowania

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Diesel najdroższy od lipca 2015 r., a benzyna Pb 95 – od marca ubiegłego roku. Tak w skrócie można opisać aktualne ceny na stacjach benzynowych. Tymczasem eksperci przestrzegają, że mogą nastąpić jeszcze większe wzrosty.

Za litr bezołowiówki zapłacimy dziś średnio 4,76 zł, zaś za olej napędowy 4,67 zł. “Od dawna tankownie benzyny i diesla nie było tak drogie” – komentuje specjalistyczny portal e-petrol.pl i zauważa, że cena oleju wzrosła w ubiegłym tygodniu aż o 6 groszy, zaś popularnej benzyny bezołowiowej – o 5 groszy.

Na tym nie koniec. Portal szacuje, że do końca kwietnia 95-oktanowa benzyna może kosztować już od 4,73 do 4,84 zł, zaś ON – od 4,66 do 4,76 zł.

Niepokoje na Bliskim Wschodzie podbijają ceny ropy

Przyczyn takiej sytuacji należy szukać w sytuacji geopolitycznej na świecie.

– Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, co się dzieje w Syrii, w której w konflikt mocniej zaangażowały się w ostatnim czasie kraje Zachodu – zauważa dr Jakub Bogucki, analityk Rynku Paliw portalu e-petrol.pl. – Co prawda walki w Syrii, która nie jest krajem typowo naftowym, nie spowodują zatrzymania wydobycia ropy w regionie, jednak nie da się ukryć, że tam każdy konflikt generuje emocje dotyczące możliwości eksportowych Bliskiego Wschodu.

– Do tego dochodzą kolejne wydarzenia z ostatnich dni. Płonące rurociągi w Libii, groźby wprowadzenia sankcji na Iran, doniesienia o tym, że niektóre kraje OPEC pompują mniej ropy niż mogą, skutkiem czego spada ilość surowca na rynku… To wszystko sprawia, że baryłka ropy, która jeszcze niedawno kosztowała trzydzieści kilka dolarów, dziś podrożała do siedemdziesięciu kilku. A to odbija się, niestety, na cenach na stacjach w Polsce – dodaje ekspert.

Szykujmy się na 5 zł/l

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że odbijać się będzie aż do wakacji. Włącznie. Zdaniem Jakuba Boguckiego, w okolicach długiego weekendu majowego Pb 95 może kosztować już średnio od 4,80 do 4,80-kilku groszy. W niektórych miejscach w kraju od bariery 5 złotych za litr może nas dzielić tylko kilkanaście groszy. Olej napędowy może kosztować średnio 4,80 zł.
W wakacje – dalsze wzrosty. ON w lipcu może kosztować średnio 4,81 zł, zaś w sierpniu – 4.89 zł/l. Benzyna 95 odpowiednio: 4,97 i 5,00 zł/l.

Zmiany uderzą po kieszeni przewoźników.

– Podwyżki cen paliw, to większy wydatek przed realizacją powierzonego zlecenia, a czas zapłaty za jego wykonanie pełni tu kluczową rolę dla stabilności finansowej – zauważa Marcin Wawrzkiewicz z Transcards.eu, które udziela kredytu paliwowego na 90 dni na zakup paliwa między innymi u takich operatorów, jak Shell, BP, DKV i Orlen.

Przyczyną wcale nie marże na stacjach

To, jak ceny na stacjach będą wyglądały w ciągu najbliższych miesięcy, zależy od wielu czynników.

– Przede wszystkim od sytuacji międzynarodowej, która, jeśli będzie się zaogniać, może spowodować wzrosty. Na przykład jeśli wprowadzone zostaną w połowie maja sankcje wobec Iranu, wówczas może to zaowocować nawet przekroczeniem 5 zł na litrze Pb 95 – tłumaczy ekspert e-petrol.pl.

Wówczas może nie pomóc nawet to, że w Stanach Zjednoczonych wydobycie ropy rośnie, zmniejszając nieco negatywny wpływ sytuacji na Bliskim Wschodzie. Rzeczywiście, Stany Zjednoczone “notują rekord wydobycia, jakiego nie obserwowano od połowy 2016 r., wynoszący 10,54 mln baryłek” – czytamy na portalu paliwowym. Bardzo emocjonalne doniesienia z Syrii, Iranu i Arabii Saudyjskiej, między którymi od lat toczy się konflikt o wpływy w Jemenie, na razie jednak skutecznie podbijają ceny surowca.

Co ciekawe, dużo mniejsze znaczenie będą mieć w Polsce, w lipcu i w sierpniu, czynniki krajowe. – Nawet biorąc pod uwagę zwiększony popyt wakacyjny nie powinniśmy się spodziewać jakiś gwałtownych zmian. W lecie stacje benzynowe nie mogą sobie pozwolić na szaleństwa związane z podbijaniem cen, inaczej straciłyby klientów – tłumaczy ekspert.

– I obecnie, przy gwałtownych wzrostach cen ropy na świecie, stacje bardzo umiarkowanie, żeby nie powiedzieć, marnie zarabiają. Dlaczego? Bo same kupują drożej, ponoszą dodatkowe koszty, takie jak konieczność opłacenia podatku, a z drugiej strony nie mogą odstraszyć klienta – dodaje.

Foto: pixabay.com/IADE-Michoko

Tagi