TransInfo

Fot. littlewolf1989/AdobeStock

Bruksela chce osłabić unijne przepisy mające na celu walkę z zatorami płatniczymi

Parlament Europejski zatwierdził wiosną tego roku projekt unijnych regulacji mających na celu zwalczanie opóźnień w płatnościach. Prezydencja belgijska proponuje, by przepisy złagodzić.

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Prezydencja belgijska proponuje państwom członkowskim, aby Rada Europejska złagodziła projekt rozporządzenia europejskiego mającego zwalczać opóźnienia w płatnościach.Co do zasady rozporządzenie przyjęte przez Parlament Europejski w kwietniu tego roku, ustanawiało skrócenie maksymalnego terminu płatności do 30 dni oraz wprowadzało system sankcji dla wszystkich sektorów gospodarki.

Jednakże optymizm wywołany tekstem zatwierdzonym przez Parlament osłabł po przedstawieniu przez rząd belgijski propozycji tekstu alternatywnego – donosi hiszpańska federacja związków transportowych Fenadismer, która dotarła do dokumentu.

Prezydencja belgijska proponuje liczne modyfikacje mające na celu złagodzenie tekstu zatwierdzonego przez Parlament, m.in. przekształcenie przepisów w dyrektywę zamiast rozporządzenia.

Spowodowałoby to rozdrobnienie jego stosowania, czyli wydłużenie maksymalnego terminu płatności powyżej 30 dni dla wielu sektorów gospodarki oraz wyeliminowanie wielu proponowanych rozwiązań mających na celu zapewnienie przejrzystości stosunków handlowych pomiędzy przedsiębiorstwami” – podkreśla organizacja.

Fenadismer liczy, że ​​państwa członkowskie w końcu osiągną porozumienie w sprawie regulacji w tej kwestii, która chroni interesy i potrzeby najsłabszej strony transakcji handlowych, głównie osób prowadzących działalność na własny rachunek i mikroprzedsiębiorstw, które najbardziej cierpią z powodu nadużyć, które obecnie zdarzają się w sprawach związanych z opóźnieniami w płatnościach.

Jednocześnie organizacja informuje o kwietniowej dyscyplinie płatniczej w hiszpańskiej branży transportowej. W czwartym miesiącu tego roku hiszpańscy przewoźnicy czekali na zapłatę średnio 66 dni. W 65 proc. przypadków termin płatności wynosił od 60 do 90 dni. 7 proc. firm przewozowych musiało czekać do 120 dni na zapłatę.

Przypomnijmy, że w Hiszpanii dyscyplina płatnicza wyraźnie się poprawiła po wprowadzeniu w tym kraju surowych przepisów dotyczących regulowania należności za transport. Walce z zatorami w hiszpańskim sektorze przewozów służy szereg środków, takich jak np. surowe kary za opóźnienia w płatnościach za transportu, oraz publikacja list dłużników, na której widnieją firmy ukarane za opłacanie faktur za transport po czasie.

Tagi