Agencja Rezerw Materiałowych nałożyła wczoraj 462 mln zł kary na firmę J&S Energy za zbyt małe rezerwy ropy. A "Dziennik" doniósł, że PKN Orlen nie jest w stanie szybko sięgnąć do swoich zapasów
Czy kierowcy powinni tankować na zapas, bo w razie zatrzymania dostaw paliw do Polski zabraknie benzyny na stacjach? Widmo kryzysu paliwowego krążyło wczoraj nad Wisłą.
Mamy olbrzymie rezerwy ropy naftowej na wypadek kryzysu, ale tylko na papierze – mogli przy porannej kawie przeczytać czytelnicy "Dziennika". Dlaczego? Bo według gazety większość naszych rezerw ropy zgromadzono w starej kopalni soli Solino na Kujawach, a ten podziemny magazyn nie nadaje się do użytku.
O problemach władze miały się dowiedzieć w styczniu, po zakręceniu przez Rosjan kurka na ropociągu Przyjaźń, który transportuje surowiec do rafinerii w całej Europie Środkowej. Przeprowadzone wtedy ćwiczenia w wydobyciu ropy miały ujawnić, że surowiec z magazynów wydobywany jest zbyt wolno jak na potrzeby krajowych rafinerii. Sprawę zamieciono pod dywan, bo wszystko, co dotyczy państwowych rezerw, jest objęte tajemnicą państwową.
Rząd starał się wczoraj zapobiec panice. – Te informacje są co najmniej przesadzone – zapewniał minister gospodarki Piotr Woźniak na konferencji prasowej o wynikach pracy resortu w ostatnich dwóch latach.
Woźniak stwierdził, że z tekstu w "Dzienniku" wynika, że Solino to jedyny magazyn z państwowymi rezerwami ropy. Tymczasem teraz przechowuje się tam ponad 250 tys. ton państwowych rezerw, a w magazynie koło Płocka jest 364 tys. ton surowca.
– Polska ma zapasy ropy na 91,5 dnia – podkreślał minister gospodarki.
Uspokajał też PKN Orlen, który ma 70,5 proc. akcji Solina (do państwa należy 25,2 proc.). – W czasie ćwiczeń nie wykorzystano pełnych możliwości wydobycia ropy, bo trzeba by ograniczyć dostawy solanki do producentów soli. W razie prawdziwego kryzysu ropa byłaby wydobywana bez takich ograniczeń – powiedział nam rzecznik Orlenu Dawid Piekarz.
Źródło: http://auto.gazeta.pl/auto/1,48316,4588089.html?skad=rss
