REKLAMA
Sennder

Dlaczego kanadyjscy kierowcy są u kresu wytrzymałości?

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

W kabinie znajduje się czasem nawet trzech kierowców. Zmieniają się, kiedy to tylko możliwe. Ich celem jest bowiem uzyskanie jak najwyższego zysku. Pojazd, którym się poruszają został wynajęty, a więc zatrzymanie niemal nie wchodzi w grę. Chcąc nieco ulżyć sobie w tej męce, postanawiają w czasie jazdy wydrążyć otwór w podłodze…

Powyższa anegdota, prawdziwa bądź nie, została przytoczona trzykrotnie badaczkom Wyższej Szkoły Handlowej w Montrealu (HEC Montréal). Urwana Coiquaud oraz Marjorie Banvill przeprowadziły bowiem badanie na temat krajowego ciężarowego transportu drogowego w Kanadzie.

Po dokładnej analizie kanadyjskiego prawa transportowego, przeprowadziły one kilkadziesiąt szczegółowych ankiet z pracodawcami, delegatami związków transportu ciężarowego oraz z samymi kierowcami. Wnioski płynące z ich badań nie napawają optymizmem.

Pogorszenie warunków pracy od 1987 roku

Czasy, w których kierowcy pojazdów ciężarowych podpisywali masowo zbiorowe porozumienia odeszły w niepamięć. Ich warunki pracy pogorszyły się tak bardzo, że Conference Board du Canada (kanadyjska organizacja typu think tank specjalizująca się w analizie ekonomicznej) przewiduje, że w ciągu pięciu następnych lat niedobór kierowców w Kanadzie ma wynieść w najlepszym razie 25000, w najgorszym natomiast 30000.

Jak do tego doszło?

„Decyzją rządu federalnego z 1987 roku nastąpiła liberalizacja tego sektora. Odtąd każdy posiadacz prawa jazdy na pojazdy ciężarowe miał prawo wykonywać zawód kierowcy samochodu ciężarowego, co spowodowało, że konkurencja w tym sektorze stała się wyjątkowo zacięta” – odpowiada profesor prawa z Wyższej Szkoły Handlowej w Montrealu (HEC Montréal).

By sprostać wymogom rynku, przewoźnicy stosują cały szereg rozwiązań: od wynajmu pojazdów po zatrudnianie kierowców za pośrednictwem agencji. Korzystają także z usług kierowców mających własną działalność gospodarczą, którzy nie zawsze jednak są w posiadaniu własnego pojazdy ciężarowego.

Przewoźnicy ci nie wahają się także korzystać z usług platform transakcyjnych. Właśnie za pośrednictwem tych platform mają miejsce ostre negocjacje. Część z użytkowników wykorzystuje te serwisy, aby uzyskać maksymalne obłożenie ich pojazdów. Inni z kolei dokonują spekulacji na przejazdach.

Korzystanie z tych serwisów przez licznych przedstawicieli sektora transportowego przyczyniło się w znacznym stopniu do drastycznego pogorszenia się warunków pracy kierowców pojazdów ciężarowych. Pracują oni bowiem po 70 godzin w tygodniu, a nawet dłużej, jeśli sytuacja od nich tego wymaga. Ich wynagrodzenie bowiem w dużej mierze zależy od ilości przebytych przez nich kilometrów. Deklarowany przez nich czas pracy więc znacznie odbiega od rzeczywistego. Proceder ten rzecz jasna stoi w sprzeczności z kanadyjski prawem.

"Przyjęta przez nich strategia pozwala uzyskać im godziwą pensję. Czas oczekiwania na rozładunek nie jest często płatny, a nawet jeśli, to wysokość wynagrodzenia za czas postoju pozostawia niestety wiele do życzenia. Podobnie zresztą przedstawia się kwestia „straconego czasu”, w przypadku, gdy kierowca musi dokonać objazdu. Sposób wynagradzania kierowców niczym z zamierzchłej epoki niesie za sobą wiele negatywnych skutków” – stwierdza Urwana Coiquaud.

W jaki sposób można uzdrowić sytuację?

Odpowiedzialność za stanowienie krajowego prawa transportowego, a także rozporządzeń z zakresu transportu krajowego spoczywa w Kanadzie ma Ministrze Transportu, którego obowiązkiem, w ramach otrzymanego mandatu publicznego, jest zapewnienie bezpieczeństwa publicznego. Jednak według badaczki z Wyższej Szkoły Handlowej w Montrealu, rozporządzenia powinny być zgodne z przepisami prawa pracy, za które odpowiedzialność ponosi z kolei Ministerstwo Pracy.

Prawdą jest jednak fakt, że to przewoźnicy zyskaliby najwięcej, gdyby sami wyszli z inicjatywą przywrócenia zdrowych zasad konkurencji. Niedobór kierowców, którego będziemy najprawdopodobniej świadkami jest bowiem swego rodzaju paradoksem. „Sektor transportu stworzył podwaliny nowego systemu ekonomicznego, opartego na technologii i szybkim przepływie informacji, jednak kierowcy nie mogą nawet liczyć na godne warunki pracy. Są u kresu wytrzymałości bowiem nie odnoszą z tego tytułu żadnych korzyści” – podsumowuje Urwana Coiquaud.

Autor: Bartłomiej Nowak