Umowa na zakup 102 nowych ciągników siodłowych Renault Trucks T została podpisana na początku kwietnia. Przewoźnik zamówił 100 sztuk Renault Trucks T z kabiną Sleeper i z 13-litrowymi silnikami DE13 Euro VI Step E najnowszej generacji i systemem Turbo Compound. Zapewniają one do 10 proc. oszczędności paliwa w porównaniu do poprzednich wariantów silnika. Pozostałe dwa samochody będą miały kabiny High Sleeper. Setka ciągników z kabiną Sleeper będzie używana na trasach krajowych i międzynarodowych, realizując przewozy dystrybucyjne i logistykę stali w kręgach. Dwa pojazdy z najwyższą kabiną pomogą w zadaniach marketingowych firmy – będą holowały na imprezy targowe i akcje promocyjne specjalne, rozkładane, wystawowe naczepy.
Pierwsza transza 62 pojazdów ma zostać dostarczona do Płocka w czerwcu, a pozostałe 40 do końca roku. Przewoźnik zdecydował się na rozbudowę taboru ze względu na potrzeby swoich głównych klientów, czyli firm produkcyjnych Budmat Bogdan Więcek i Budmat Steel, które rozwijają się bardzo dynamicznie.
– Budmat od wielu lat jest liderem na rynku stalowych pokryć dachowych, a od paru lat również czołowym europejskim dostawcą stalowych konstrukcji wsporczych do paneli fotowoltaicznych. Przebojem ostatnich lat są też stalowe ogrodzenia. Jako przewoźnik zajmujemy się nie tylko rozwożeniem tego wszystkiego do dystrybutorów, ale dbamy także o terminowe dostarczanie głównego surowca do produkcji, czyli stali w kręgach. Obecnie, biorąc pod uwagę wielkość floty oraz rodzaj naczep (wszystkie naczepy to coil muldy) – jesteśmy jedną z czołowych firm specjalizujących się w przewozie stali w kręgach nie tylko na rynku krajowym, ale i europejskim – mówi Roman Rutecki, prezes Budmat Transport.
Zamówienie ponad stu nowych ciągników wynika z rzeczywistych potrzeb przewoźnika.
– Z tej setki ciągników 30 zastąpi nasze najstarsze auta, a pozostałe 70 powiększy naszą flotę do 270 sztuk. Liczymy, że to jest dobry moment na zwiększenie naszych mocy przewozowych, chcemy być gotowi na wzrost zapotrzebowania na usługi transportowe także od naszych niezależnych klientów, gdy nastąpi ożywienie gospodarcze – dodaje Roman Rutecki.
Rachunek ekonomiczny determinuje wybór modelu
Budmat Transport już od kilku lat preferuje ciężarówki Renault w swojej flocie. Tabor firmy składała się z 200 ciągników siodłowych i prawie 80 proc. stanowią pojazdy francuskiej marki. Gros ciągników to modele T, ale we flocie płockiego przewoźnika wciąż pracuje kilka Renault Premium.
Wystarczy wspomnieć, że niespełna rok temu Budmat Transport kupił 43 używane ciągniki siodłowe Renault Trucks T. Wtedy zakup wynikał również z biznesowej kalkulacji. Dla przewoźnika najważniejszy był i jest wskaźnik TCO. Wysokie rok temu ceny nowych pojazdów i niskie używanych sprawiały, że ich zakup był korzystny, pod warunkiem, że samochody pochodziły ze sprawdzonego źródła.
– Nasza decyzja była słuszna, te samochody znakomicie się sprawują i są bezawaryjne, ale teraz sytuacja się zmieniła. Ceny nowych pojazdów spadły, są one też łatwiej dostępne, a używane podrożały, więc TCO stał się bardziej korzystny dla nowych pojazdów – twierdzi Roman Rutecki.
Jeśli chodzi o zamówione nowe ciągniki z gamy T, to wielkości kabin, podobnie jak i silników, wybrane zostały z uwzględnieniem rachunku ekonomicznego i wynikami testów.
– Najważniejszym kryterium jest oczywiście niskie zużycie paliwa, ale bierzemy też pod uwagę inne zmienne, np. koszty serwisowania. Nie wzięliśmy najwyższych kabin, bo przy naszej pracy one się nie sprawdzają. Kierowcy pracujący w krajowych dostawach muszą po kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie wchodzić i wychodzić z szoferki, więc niżej położona podłoga i jeden stopień mniej robią dużą różnicę. Co do silników z Turbo Compound – ich charakterystyka pracy też doskonale pasuje do naszych zadań – wysoki moment obrotowy jest dla nas równie ważny co wysoka moc – podkreśla prezes Budmat Transport.
Nowa baza Budmat Transport
Już niedługo cała firma Budmat Transport przeniesie się do nowej bazy przy ul. Targowej w Płocku, tuż obok jednego z nowych zakładów Grupy Budmat. W nowoczesnym biurze będą stanowiska zarówno dla liczącego obecnie ponad 30 osób zespołu spedytorów i dyspozytorów oraz pracowników administracyjnych, jak i nowych pracowników operacyjnych, których firma planuje zatrudnić z uwagi na dynamiczny rozwój. W obiekcie będzie też rozbudowane zaplecze socjalne dla kierowców i mechaników oraz nowoczesny warsztat z czterema pełnowymiarowymi, przejazdowymi stanowiskami serwisowymi (dwa z kanałem) i dwustanowiskową myjnią pojazdów ciężarowych.
– Przy tak dużej flocie – należy pamiętać, że oprócz ciągników i solówek mamy również ponad 200 naczep, a ich liczba też wzrośnie – własny warsztat w głównej bazie to konieczność. Zawsze trzeba coś naprawić „na już” – dodaje prezes Rutecki.