TransInfo

Holenderscy przewoźnicy nie kryją irytacji. Protest francuskich celników uderzył ich po kieszeni – straty idą w tysiące euro

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Strajk francuskich celników w portach w Calais i Dunkierce trwa już dwa tygodnie. Holenderskie firmy transportowe są oburzone sytuacją i podsumowują straty. Dodatkowe koszty idą w tysiące euro.

– To jest naprawdę niedopuszczalne – komentuje sytuację we francuskich portach Elmer de Bruin z holenderskiego związku przewoźników TLN.

Urzędnicy celni twierdzą, że chcą wykorzystać te działania, aby zademonstrować konsekwencje Brexitu. Tymczasem jest to zwykły strajk, dzięki któremu chcą uzyskać więcej pieniędzy – twierdzi przedstawiciel TLN.

Rząd francuski obiecał już zatrudnić 700 dodatkowych funkcjonariuszy celnych i przeznaczył 14 mln euro na podwyżki wynagrodzeń.

A celnicy nadal strajkują. Czas na ostrzejsze działania. Władze lokalne po prostu muszą położyć kres tej dokuczliwości – dodaje de Bruin.

Jak czytamy w komunikacie TLN, samochody ciężarowe, które muszą przeprawić się w Calais lub Dunkierce, docierają do miejsca przeznaczenia z opóźnieniem sięgającym nawet 36 godzin.

Przewoźnik Schavemaker Transport z Beverwijk, który realizuje trasy przez Calais, opisuje sytuację:

Kierowcy naprawdę stoją przez długi czas lub muszą jechać objazdem. W niektórych przypadkach mamy do czynienia z opóźnieniami do półtora dnia. To daje ok. 400 do 600 euro dodatkowych kosztów na ciężarówkę” –  wylicza Susanne Dirksen van Schavemaker.

Firma KLG Europe z Venlo, która każdego dnia wysyła na Wyspy od 20 do 30 ciężarówek szacuje straty na dziesiątki tysięcy euro. Dodatkowe koszty idą w tysiące euro również w przypadku przedsiębiorstwa Theunisse Expeditie, które przez Calais realizuje 80 proc. tras.

Część kierowców pracujących dla firmy decyduje się na objazd, czyli dodatkowe 100 km – przyznaje szef firmy Dick Theunisse.

 

Francuscy i niemieccy przewoźnicy również oburzeni

Strajk doskwiera także samym Francuzom. Organizacja francuskich transportowców – FNTR zorganizowała w poniedziałek wieczorem blokadę autostrady A16 na granicy z Belgią. W ten sposób przewoźnicy próbowali wywrzeć na rządzie presję, by doszedł jak najszybciej do porozumienia z celnikami i zakończył kryzys we francuskich portach.

Sytuację w Calais i Dunkierce krytykują ostro również niemieccy przewoźnicy.

‘Strajk’ francuskich urzędników uderza w branżę transportu drogowego w momencie, gdy popyt na transport jest niezwykle wysoki w obliczu zbliżającego się Brexitu” – czytamy w komunikacie związku transportowo-logistycznego BGL.

W opinii związku, funkcjonariusze celni wykorzystują napiętą sytuację przed Brexitem, by zaspokoić “ledwo zrozumiałe żądania płacowe”.

W tym kontekście BGL nie ma zrozumienia dla protestu francuskich celników i “apeluje do rozsądku wszystkich zaangażowanych o natychmiastowe wstrzymanie akcji prowadzonej ‘na plecach kierowców’” – mówi szef związku prof. Dirk Engelhardt.

Fot. Twitter/calaisport

Tagi