Co prawda liczba kradzieży aut na obszarze Niemiec wzrosła, ale nie ma to związku z Polakami. Okazuje się, że sprawcy ponad 60 procent przestępstw na pograniczu polsko-niemieckim mają obywatelstwo niemieckie. W miejsce Polaków, który przez całe lata specjalizowali się w kradzieżach, weszli Litwini. Obecnie Polska jest najczęściej terytorium tranzytowym; na Litwie znajdują się największe giełdy samochodowe, na których zaopatrują się mieszkańcy krajów byłego ZSRR. Polska jest wciąż ważnym punktem na szlaku kradzionych pojazdów. To u nas kradzione samochody są ukrywane w dziuplach, w których czekają na dalszy transport.
Niemiecka policja podkreśla, że wielu obywateli wschodnich landów nie dba o bezpieczeństwo i zabezpieczenie własnego mienia. Zdarzają się też kradzieże na zamówienie – mające pomóc właścicielowi w uzyskaniu odszkodowania.
źródło: interia.pl
Autor: Bogumił Paszkiewicz